Dzień dobry wszystkim
Jak prawie większość - przychodzę tu po poradę dot. dwóch Fikusów. Historia jest taka, że przyszli teściowie wyjechali 10 lat temu za granicę, mieszkanie z kwiatami zaczęli wynajmować. To, co ukazało się naszym oczom, przeszło nasze najgorsze myśli. Piękne, kilkunastoletnie fikusy zmarniały totalnie, nikt o nie nie dbał, liście pogubiło, zdziczało, a teściowa błagalnym głosem poprosiła mnie o ratunek owych fikusów - stritce pamiątki po kimś zmarłym z rodziny.. Więc sami rozumiecie, jakiej powagi zadanie otrzymałam
Pierwszy z nich, bardzo wysoki, niestety praktycznie cały pousychany i liści tyle co kot napłakał:
Pytanie brzmi: ucinać wszystko suche jak leci, zostawić tylko główny pęd?
Zamierzam się z przesadzeniem do nowej ziemi, bo kij wie co sie tam znajduje po ponad 10 latach...
Fikus 2 ma się trochę lepiej:
Tego wypadałoby trochę zagęścić, temat do ogarnięcia. Czy te gałązki przy samej ziemi poucinać?
Czy od razu po przesadzeniu mogę ciachać nożyczkami?