Ewelinko, Paulinko mamy ze sobą sporo wspólnego jeśli chodzi o nasze dzieciaczki Ja prawko zrobiłam jak Przemuś miał ciut ponad pół roczku. Jak miał trzy i pół roku był jeszcze na pampersie ale bardzo zależało mi, żeby był wśród dzieci a poza tym chciałam ja jeszcze skończyć się uczyć. Wysłałam go do prywatnego integracyjnego przedszkola. Dojeżdżamy te 20km w jedną stronę ale ani razu nie żałowałam tej decyzji. Przemek ma w przedszkolu wszystkie potrzebne zajęcia usprawniające i nawet jeszcze hipoterapie i dogoterapie i każdemu mówię, że to przedszkole to najlepsze, co nas mogło spotkać w jego rozwoju. Od września muszę zmienić mu placówkę i będzie chodził do zerówki w tej samej szkole, co mój starszy syn i aż się boję, jak to będzie
Ewelina, moje hakuro nie chorowały. Wykończyła je susza i.. mszyce Mimo oprysków praktycznie przez cały sezon użerałam się z plagą mszyc. Wiadomo - liście pozwijane, na łodygach aż czarno.. po oprysku był spokój przez kilka tygodni i znowu to samo Później przyszły upały i jakoś nie przyszło mi do głowy, że trzeba podlewać dwu-trzy letnie drzewka Osłabione podgryzaniem (prawdopodobnie również ciągłym pryskaniem) i suszą wreszcie zaschły A szkoda, bo już całkiem fajne były.
Dorotko coś czuję, że moment załamania może przyjść w poniedziałek po weekendowej przerwie . No ale może się mylę. Dzisiaj Emilka wstała sama z siebie o 7 a potem pytała kiedy idziemy do przedszkola . A wierzbę posadziłam za domem , właściwie to żadnego towarzystwa jeszcze nie ma. Będzie wielkie kombinowanie bo póki co nie ma nawet co pokazać . A zamierzasz sadzić lilie już do gruntu w przyszłym tygodniu ??
Andzia przedszkole jest jak najbardziej potrzebne dzieciom. Nawet tym z różnymi trudnościami. Moja Weronika jednak dopiero od września pójdzie no ale ważne, że w ogóle mam w okolicy taką możliwość. Gmina ma zapewnić transport busem więc nie będę musiała jeździć. To na prawdę dobry ośrodek, wiele dobrego o nim słyszałam . A Emilka póki co będzie chodziła do tego krótkiego przedszkola a od września mam nadzieję do tego dłuższego. Sąsiadka się śmieje, co ja będę robiła z wolnym czasem .
Sabinko teraz rozumiem. Moja mszyc nie miała wcale a w upały starałam się ją podlewać . Na szczęście nie padła mi . Mam nadzieje, że będzie cieszyła moje oczy bo to na prawdę fajna roślinka .
U mnie niestety pochmurno dzisiaj . Mimo niesprzyjającej aury wyszłam na ogródek i zrobiłam sobie dołki pod lawendę. Przy sadzeniu będzie mi teraz dużo szybciej. Przesadziłam też Bonicę bo już nie mogłam na to dłużej czekać. Mam nadzieję, że nie odchoruje tego bardzo. Zaczyna mnie już denerwować ten brak słoneczka. Fotki niestety w taka pogodę nie wyglądają rewelacyjnie. Moje smutne dzisiejsze zdjęcia.
Ewelinko, u Ciebie - jak widać - podobnie jak u mnie. Mokro i pojedyncze roślinki nieśmiało pokazują noski.
Ta roślina z buraczkowymi listeczkami, to co to jest?
Lucynko jest dokładnie tak jak piszesz. A to jest floks wiechowaty tylko nie wiem dlaczego ma taki kolor listków. w zeszłym roku nie pamiętam aby miały takie . Zobaczymy w sezonie co z tego będzie .
Ewelinko, no jak mogą być smutne zdjęcia z rozwijającą skrzydła przyrodą? Piękne zdjęcia budzących się do życia roślin. Uwielbiam ten czas, kiedy zachwyca nas każdy kiełek, każdy kolor w ogrodzie. Ja codziennie ( no prawie, ale czas nie pozwala) robię obchód ogrodu i oglądam każdy krzaczek, gałązkę, budzące się bylinki. Dla nas, ogrodników to sama radość po tych kilku miesiącach bezrobocia
Lucynko jestem ciekawa jak zakwitnie bo nie pamiętam .
Sławku no coś tam powoli zakwita ale bez słoneczka jest tak ponuro . Tak, ja z tych niecierpliwych jestem to pewnie dlatego .
Rafik ja mam nadzieję, że w końcu przyjdzie ciepło . Podobno w tym tygodniu pojawi się słoneczko .Oby tak było .
Małgosiu smutne - miałam na myśli, że takie ponure przez to, że nie widać słoneczka. Oczywiście cieszę się z każdej rośliny, która budzi się do życia. Wiosna jest cudownym okresem . Ja też prawie codziennie wychodzę i zerkam jak rosną roślinki . Dzisiaj zauważyłam powojnika bylinowego, który wynurza się z ziemi .
Po południu wysiałam nasionka roślin jednorocznych. Nie wytrzymałam i do ziemi poszły aksamitki kremowe wysokie i niskie i lwia paszcza . Wiem, że to ciut za szybko no ale trudno . Większość z Was ma już takie ładne sieweczki a mi tylko niecierpki i jeżówka wzeszły .
Ja wysiałam dwie odmiany pomidorkow, zastanawiam się czy już nie powinnam wysiać kocimiętki i czytam o niej informacje, bo też ręce swędzą, a pogoda na zewnątrz, gdzie zimno, wieje i siąpi nie nastraja do wyjścia
Witaj Ewelinko.
U Ciebie już witać zwiastuny wiosny. Po malutu u mnie też. Zauważyłam, że żąkile maja pączki może jak zaświeci słońce to rozkwitną. W tamtym roku był tylko 1 kwiatek który nie zdążył zakwitnąć bo zerwała go moja sunia Diana prawdziwa z niej kobieta bo lubi kwiaty
Dobrze że moje dzieci są już dorosłe i nie dotyczą mnie problemy związane z przedszkolem ani ze szkołą, Ty dobrze sobie radzisz tak trzymaj
Chyba się nie mylę że sadziłaś różę która miała listki, bo ja dzisiaj zastanawiałam się czy sadzić do gruntu czy poczekać?
Paulinko ja kupiłam pomidorki jakieś takie miniaturowe i też muszę je wysiać . A co do kocimiętki to wysiej najwyżej część sobie teraz .
Justynko ja róże przesadzałam i na Twoim miejscu posadziłabym już do gruntu i zrobiła kopczyk. Nie powinno im nic dolegać . Ja na swoje róże czekam, podobno wysyłki ruszają w połowie marca więc może w przyszłym tygodniu przyjadą.
Ewelinko cieszę się że choć pół dnia deszczu nie było. Kolorów nam trzeba, a twoje krokusy i hiacynt słońca potrzebują. Kocimiętka świetnie przyrosła, niedługo zakwitnie. Nie martw się niedogodnościami, niech dziewczyny jeszcze cię cieszą, ani się obejrzysz, jak babcią zostaniesz. Szkodnik ogrodowy tak pięknie patrzy w obiektyw.