Ogród na łące

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Humbi, tak - praca w toku, a co mi pozostało? Jak długo się da, to będę to robić, bo nie wyobrażam sobie inaczej i mam nadzieję, że się wszytko unormuje na tyle, na ile się da. Prace ogrodowe muszą iść swoim rytmem, bo jak się jedno zawali, to potem już się nie nadrobi, dajmy na to rozsady czy przygotowanie grządek. Cały zeszły rok był strasznie kiepski, jeśli o prace ogrodowe idzie. Nie chciałabym tego zaliczyć i w tym roku.
A kot - tak, mieszka u sąsiadów. Ale powiem Ci, że w sąsiedztwie jest sporo jeszcze innych świetnych kotów, jak się uda to zrobię im kiedyś zdjęcia. Ale tamte nie przychodzą do nas. Będę musiała ja do nich pójść.

Marysiu, to strasznie dużo tych bażantów u Ciebie! ;:oj U nas po drugiej stronie strumienia na szczęście tylko jedna para gniazdowała.

Dorfi, Alaniu - to możecie się powymieniać bażantami. :wink: :lol:

Lidziu, Marto, kury to ptaki grzebiące w ziemi, ciężko mieć do nich pretensję, ale gorzej z ich właścicielami - ci powinni wykazać się większą wyobraźnią. Podejrzewam, że zgodzicie się ze mną?
A samce bażantów wydają się być wobec tego bardzo odważne - jak koguty. Może ten samiec u nas odpędzał lisa od swojej samiczki?

Ewelinko, właśnie u mnie kora tak samo dokładnie rozgrzebana na boki. Kura to doskonałe narzędzie do pielenia - wypieli wszytko do gołej ziemi.

Paulinko, po cichu liczę jeszcze, że może coś od korzeni odbije na tej rabacie. Jak nie, to jeszcze sąsiadka i mój M odczują mój gniew. ;:120

Sabinko, czyli zgromadziłaś dowody ewidentne, a Twoja szwagierka i tak się wypięła na wszytko?! :shock: Też bym zwątpiła. Rzeczywiście może spróbuj tej sugestii z rozłożoną trutką (np. na nornice).
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Agatko, naprawdę ciężko uwierzyć w to co się stało, jak człowiek odchodzi tak nagle. Jeszcze kilka dni temu Iwonka robiła zakupy ogrodowe w Ldl: kupiła m.in. kilka takich samych rzeczy jak ja, kłącza roślin w kapersach itp.
Rzeczywiście nikt z nas nie zna dnia ani godziny. Wszyscy możemy mieć tylko cichą nadzieję, że będzie to jak najpóźniej. I starać się lepiej wykorzystać swój czas.
Awatar użytkownika
andzia458
500p
500p
Posty: 702
Od: 19 sty 2014, o 18:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie, Łuków

Re: Ogród na łące

Post »

Dario coraz piękniej się u Ciebie robi ;:196
Z brakiem ogrodzenia to i ja mam problem :evil: Tylko do nas schodzą się obce psy i niestety zostawiają po sobie to i owo ;:223
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=91408" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie :)
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na łące

Post »

Witaj Dario. Oj tak kura wypieli wszystko ale i narobi bałaganu przy tym. Wkurza mnie to trochę bo człowiek sobie robi ładnie a tu taki klops. Jaka pogoda u Ciebie ?? Pozdrawiam :wit .
Awatar użytkownika
nifredil
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4371
Od: 26 mar 2012, o 23:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Ogród na łące

Post »

Daria, nornic nie mam :;230 Chociaż mam takie wrażenie, że chętnie pozbyliby się tego psa... Zwierze było prezentem, takim nie do końca przemyślanym i póki był malutki i śliczny to mieszkał w domu, teraz ma już z 5 lat i żyje sobie w kojcu na tyłach domu. To taka małą "szczekawka" z długim włosiem, dlatego łatwo zebrać dowody rzeczowe na różankach :lol: Gdyby tak niechcący się czymś zatruł to oficjalnie byłby płacz i lament, a ja to życia bym już nie miała za swoją "nieodpowiedzialność". W domu odetchnęliby z ulgą :roll: Póki co cieszę się, że kury nie wychodzą. Za płotkiem gdzie je trzymają, miała szwagierka dwie małe rabatki wyłożone korą.. Obecnie kory tam tyle co na lekarstwo, wszystko rozdrapane pazurkami ;:224 Az strach pomyśleć co te pazury zrobiłyby wpuszczone między mój busz :shock:

Zszokowałaś mnie informacją o Iwonce.. Tyle miała planów.. :cry:
justysia138
50p
50p
Posty: 94
Od: 19 wrz 2015, o 15:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Ogród na łące

Post »

Witaj Dario.
Widzę że masz problemy z kurami sąsiadki, nie ma czego zazdrościć. Mój M się śmieje że mi także kupi a ja mu mówię że na kury się nie pisze przy moich 4 suniach które by się nimi chętnie pobawiły. Zgodę wyrażam tylko na króliki ale wtedy musiałby zrobić klatkę a zbija ja już od roku.
Bażantów u mnie za ogrodzeniem jest sporo ale jak na razie u mnie szkód nie robią tylko sporo hałasu. Mieszkają i lęgną się na działce obok która jest zarośnięta. Mieszkają tam również 4 sarny.
Dzisiaj odebrałam paczkę z BENEXU na poczcie. Dobrze wysłali mi smsa to wiedziałam że jest paczka bo awiza w skrzynce nie było a na poczcie robili poszukiwania mojej paczki
Obrazek

Twoim zdaniem mam sadzić do gruntu czy do doniczek róże i piwonie?
Pozdrawiam Justyna
Awatar użytkownika
Mariolcia1962
1000p
1000p
Posty: 1091
Od: 25 wrz 2013, o 18:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Ogród na łące

Post »

Czasami sobie myślę , że za mało czasu spędzamy z bliskimi ,rodziną , dziećmi ,
przyjaciółmi , znajomymi i cierpimy kiedy, odchodzą na zawsze , a to ostatnio zdarza się często ;:167 .
Bądzmy bliżej siebie .
Mój ogród na wsi
Pozdrawiam Mariola
Awatar użytkownika
andzia458
500p
500p
Posty: 702
Od: 19 sty 2014, o 18:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie, Łuków

Re: Ogród na łące

Post »

Mariolko, niestety masz rację, heh. Kilka lat temu również odeszła bliska mi osoba- zostawiła tutaj niespełna rocznego synka. Mój synek też przeszedł bardzo trudne chwile bo była operacja ratująca życie, OIOM przez kilkanaście dni i ogólnie złe rokowania ale daliśmy radę. Cenię każdą chwilę ale przez te przejścia często łapię się na tym, że na zbyt wiele pozwalam mojemu dziecku, jestem zbyt pobłażliwa niestety i jak to mąż mówi- dziecko wchodzi mi na głowę ;:131
A o ile ten świat byłby piękniejszy gdyby człowiek doceniał drugiego człowieka i miałby świadomość, że jutro może go nie być...
Przepraszam, że jakoś tak refleksyjnie i smętnie napisałam ;:167
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=91408" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie :)
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

andzia458, u nas też obce psy się załatwiają, zwłaszcza wilczur sąsiadów - niedługo mają robić ogrodzenie, zobaczymy. Na razie parę razy już im przerzuciłam ten "prezent" na ich stronę.
Masz rację, że powinniśmy się nawzajem bardziej doceniać. ;:108 Ale nie pozwól synkowi wchodzić sobie na głowę :wink: , miłości musi towarzyszyć dyscyplina.

Ewelinko, możesz mieć tylko nadzieję, że te wyjątkowo lotne kury Twojej sąsiadki skończą na święta w garnku.

Sabinko, rozumiem - to uciążliwa sprawa z tym małym szczekaczem. Może powinni mu znaleźć nowego właściciela przez internet (mimo, że to był prezent, ale jednak żywy). Jakkolwiek - nie, że coś sugeruję, tylko logicznie rozumując - to Ty masz prawo wykonywać w swoim ogrodzie zabiegi pielęgnacyjne i prewencyjne na wszelkie plagi, w tym np. na różne gryzonie, a jeśli szwagierki piesek by się otruł przypadkiem, to już ewidentnie byłoby niedopatrzenie z ich strony, a nie z Twojej - bo pies jest ich obowiązkiem, a Twój ogród Twoim. Tak tylko piszę, ale zdaję sobie sprawę, że oni chętnie na Ciebie by zwalili całą winę. :?

Justynko, sadź już do gruntu, wielkich mrozów to raczej nie będzie, a piwonie zwłaszcza są mrozoodporne - po co mają się męczyć w doniczkach. Różom co najwyżej kopczyki zrób. Pod piwoniami zrób większy dołek, bo one lubią głęboko spulchnioną ziemię. Możesz im wymieszać ziemię z garścią obornika granulowanego - jeśli możesz taki kupić. Posadź piwonie tak, żeby nad ich pączkami było co najwyżej 3-5 cm ziemi. Nie może być więcej, bo wtedy mogą nie kwitnąć. Z tej firmy piwonie przychodzą zazwyczaj jako małe pojedyncze "marchewki" - więc musisz być cierpliwa, bo zakwitną dopiero za 2-3 lata, jak zbudują duże kłącze. Ale nie przesadzaj z ich nawożeniem. I na pewno nie nawozy azotowe tylko z fosforem i potasem, a najlepiej gnojówka z żywokostu, albo mączka kostna (lub wióry) - wymieszana z glebą. W pierwszym roku oprócz tego obornika granulowanego nie dawałabym już więcej żadnego nawozu. Roślina musi budować korzenie w głąb i tam szukać pożywienia. Piwonie docelowo powinnaś posadzić w odległości 60-100 cm, a dopóki nie urosną to między nimi możesz np. siać jednoroczne.

Mariolcia1962, to prawda, ale też ludzie są często zagonieni przez pracę i niewiele im z życia zostaje.
W naszym kraju nadal stawki minimalne sprawiają, że jesteśmy bardziej niewolnikami niż pracownikami.
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Pogoda beznadziejna i jutro lepiej też nie będzie, według prognoz. Więc zostaliśmy w mieście.
A dzień w dużej mierze był spędzony na lataniu po schodach między sąsiadami, z hydraulikiem i bez.

Zaczęło się od tego, że wróciłam z zakupów, a M do mnie się skarży, że sąsiad z dołu przyszedł do niego z wymówkami, że ich niby zalewamy wodą i grzyba mają w łazience. Ja pytam, czy poszedł tam na dół zobaczył, o co chodzi? No, nie poszedł. "To idź i niech Ci pokażą w czym problem." Obydwoje byliśmy pewni, że to nie nasza wina; odkręciliśmy wodę w wannie i umywalce i zajrzeliśmy na ile się dało do instalacji, czy coś się nie leje - nic się nie działo.
Po chwili słyszę z dołu krzyki mojego M i sąsiadki. Sąsiadka z tych, co to od razu japę drze, a mój M też do cierpliwych nie należy. Więc zeszłam tam interweniować. Mąż sąsiadki, jak się okazało, zabrał się i wybył z domu - coby mu głowy już niczym nie suszyła. :wink:
Na mnie też nakłapała od razu, ale powiedziałam jej, że na mnie te jej wrzaski wrażenia nie robią. Nie potrafiła mi nic konkretnego pokazać tylko się darła, w końcu wyartykułowała, że sąsiad z dołu też widział, że u nich ciekło i jemu też coś tam zalewało. "No to idziemy na dół" mówię i schodzimy już we trójkę kolejne piętro niżej.
Tam usłyszałam już na wstępie od kolejnej sąsiadki, że "jesteśmy najgorszymi sąsiadami, jakich można sobie wyobrazić!", że "cały czas tylko remonty robimy i zalewamy wodą odkąd się wprowadziliśmy!" i że "oni nas podadzą do spółdzielni!!!". Uhmmm... Miło mi... (To czemu jeszcze tego nie zrobiliście?)
Wyjaśnię Wam, że zalanie zdarzyło się RAZ na samym początku, kiedy się wprowadzaliśmy 11 lat temu: podczas remontu, dosłownie parę dni od wejścia na mieszkanie, pękł przerdzewiała wężyk doprowadzający wodę, a mój M nie wiedział wtedy jeszcze, gdzie jest główny zawór od wody, który był sprytnie schowany w ścianie - dopiero jak któryś z sąsiadów mu pokazał, to udało się opanować sytuację. Woda wtedy spłynęła klatką w dół i większych szkód nie było. A co do wiecznych remontów, to ostatni skończyliśmy w 2011 r. (Natomiast kolejny jest w planach. :twisted: )
Za to sąsiedzi nad nami remontują sukcesywnie od wielu już miesięcy, ale opieprz zebraliśmy tradycyjnie my, może dlatego, że jesteśmy najmłodsi? ;:131
Jak już kolejna sąsiadka nakłapała na mnie, to jej powiedziałam, że ten wypadek miał miejsce tylko RAZ i to było 11 lat temu, a remontu od dawna żadnego nie robiliśmy, po czym zwróciłam się do jej męża, żeby mi wytłumaczył w czym problem. Starszy pan mi opowiedział, że dziś i tydzień temu był u tych, co pod nami mieszkają i rzeczywiście widział, jak tam po rurach się leje i kapie. Wszyscy wspólnie ustaliliśmy fakty, że najbardziej lało się w zeszłą niedzielę, kiedy - UWAGA, UWAGA! - nas nie było w domu, bo byliśmy w tym czasie na działce!!! Po powrocie pierwsze co wtedy zauważyłam to mała kałuża u nas na podłodze w łazience, ale wtedy myślałam, że to mój M jeszcze przed wyjazdem radośnie coś nachlapał myjąc cokolwiek.
Poinformowałam więc wszystkich zgromadzonych, że wobec tego to nie my jesteśmy winni, bo jestem im w stanie udowodnić, że nas wtedy nawet w mieszkaniu nie było i że przeciek musi być gdzieś wyżej, bo my też zastaliśmy kałużę po powrocie. Po czym poczęstowano mnie komentarzem, że oni "się w detektywów bawić nie będą". A my się pożegnaliśmy i wróciliśmy do siebie i wtedy - wchodzę do łazienki, a tam mokra plama na suficie! Nie jakaś wielka, ale ewidentny dowód, że to nie my! Więc ja w te pędy do sąsiada te dwa piętra niżej, żeby przyszedł do nas i sam na własne oczy zobaczył i żeby w razie czego mógł zaświadczyć.
Sąsiad przyszedł, obejrzał i skomentował, że "mimowolnie z ofiar staliśmy się winowajcami".
Poszłam wtedy z M do sąsiadów nad nami. A ci stwierdzili, że oni już uważają na odpływ i że sami też byli zalewani z góry, że mieli z tym masę problemów i nawet nakręcili filmik dla ubezpieczyciela bo tak się lało pewnego razu, że po kostki w wodzie brodzili. (Nawet pokazali mi ten filmik.)
O.k. Wróciliśmy do siebie, a ja wkurzona tymi wszystkimi oszczerstwami złapałam za telefon i dzwonię na awaryjny do spółdzielni, przedstawiam im sprawę i pytam, czy ze swojej strony mogą poszukać usterki. Tak - zaraz przyślą hydraulika.
I teraz UWAGA - problem jest od lat, od lat na nas oficjalnie i nieoficjalnie psy wieszają, a jakoś nikomu z poszkodowanych do łba nie przyszło, żeby do spółdzielni zadzwonić!
Hydraulik przyszedł, a ja poprosiłam go o spisanie protokołu, na dowód, że to nie my. Chodziłam z nim dłuuugo od drzwi do drzwi, z piętra na piętro ustalając fakty i spisując. A teraz niech się wszyscy pocałują...
Sąsiadka, która wcześniej wyjechała do nas z krzykiem, że "jesteśmy najgorszymi sąsiadami jakich można mieć", stwierdziła na koniec, że "no ciężko było was nie obwiniać, bo wy kupiliście mieszkanie od tej pani, a tam jest łączenie rur i tam się rury nie zeszły i wystarczy, że ktoś coś zrzuci z góry i już się zatyka, a ktoś kiedyś deskę zrzucił z góry i się po rurach lało!"... ... ...
No, naprawdę??? To ją usprawiedliwia, żeby nas tak krzywdząco oceniać??? ;:24 ;:110
----------------------------------------------------------------------------


O.k. To teraz bardziej o roślinkach - tylko nie robiłam już dzisiaj zdjęć, mam te wcześniejsze:
po ok. miesiącu czasu zaczęła wyłazić belamkanda - i to są fajne roślinki, bo chyba będzie łatwo je pikować. :)

Obrazek

Papryki (mam tylko słodkie) już pikowałam, bo oczywiście się wyciągnęły z powodu braku wystarczającej ilości światła, mimo że doświetlam je lampką.

Obrazek

Półtora tygodnia temu siałam też pomidory (z przeznaczeniem do donic na balkon) i cebulę. Zarówno jedne jak i drugie już wykiełkowały, cebulka pozostaje nieco w tyle w stosunku do pomidorów. Poniżej zdjęcia wysiewów (nie wszystkich :) ).

Obrazek

Nasiona cebuli przykryłam ok. 0,5 cm ziemi. Pomidorki też.

Obrazek
Awatar użytkownika
Ola2310
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3071
Od: 24 maja 2015, o 13:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wojkowice śląsk
Kontakt:

Re: Ogród na łące

Post »

Kochana miałaś bardzo nerwowy dzień. Nie zazdroszczę... ;:185
Wpadłam tylko powiedzieć że nasionka dotarły- dziękuję ci bardzo... ;:168
I niestety zmykam do pracy mimo tego że niedziela...
A jakie mam zaległości na Fo...szkoda gadać.
Miłego dnia życzę. :wit
chmielakowo
200p
200p
Posty: 376
Od: 11 mar 2015, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Ogród na łące

Post »

Oj wesoło miałaś ;:134 też mieliśmy problem z sąsiadami, bo dzieci za głośne, bo kto to slyszał hodować pomidory na balkonie i drzewka stawiać itp.

Pięknie wykiełkowały Ci roślinki, u mnie dopiero pokazał się koperek na resztę czekam
Awatar użytkownika
Humbak
50p
50p
Posty: 83
Od: 10 kwie 2013, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogród na łące

Post »

Współczuję, Daria, przebojów sąsiedzkich.
Dlatego właśnie nie znosiłam mieszkać w bloku. Zawsze komuś coś nie będzie pasować. A jak Ci we własnym domu pierdyknie jakaś uszczelka, to przynajmniej nikt ci nie kłapie dziobem, że to złośliwie, tylko wołasz hydraulika i spokojnie naprawiasz klnąc tylko na jeden kłopot, a nie na całą gromadę sąsiadów dodatkowo. ;) Szybko chałupkę budujcie!

Ja dzisiaj wieszam budki lęgowe. Mam nadzieję, że zamieszkają w nich ptaki, a nie osy. :wink:
Awatar użytkownika
sweetdaisy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3531
Od: 15 sty 2015, o 19:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Daria, Ty to masz pecha z tymi sąsiadami. No ale w blokach to różni ludzie bywają. Ja na przykład jak mieszkałam w bloku to z niecierpliwością czekałam jak sąsiadki córka (mieszkające nad nami) podrośnie, bo za dzieciaka to tak napierniczała po mieszkaniu waląc piętami że u mnie się lampy huśtały. A sąsiadka twierdziła "nie będę dziecka hamować" No ok, ale żeby non stop dzień w dzień? Nie mogła z nią na dwór wychodzić żeby się dziecko na powietrzu wyszalało, zamiast dzień w dzień w chacie siedzieć? No to jak w końcu podrosła, to ta kupiła jej do domu... pianino :evil: I zaczęło się brzdękanie bez ładu i składu zamiast biegania mi po suficie. O zgrozo, eM w końcu nie wytrzymał i (ku mej uciesze) wreszcie zdecydowaliśmy się na wyprowadzkę do domku z ogrodem. Stwierdził że jak już się przeprowadzać to na pewno nie do lokum z sąsiadami nad sobą. A, jeszcze nie napisałam, że babka była tak złośliwa, że po jakimkolwiek zwróceniu jej uwagi, wysypywała nam później pety z popielniczki do naszych kwiatów w korytkach na balkonie ;:223 A ile razy mojemu świeżo powieszonemu praniu się dostało ;:224
Pozdrawiam, Zuza
----------------------------
Słoneczny kawałek mojego miejsca na ziemi I, II, III
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na łące

Post »

Witaj Dario. Nie zazdroszczę sąsiedzkich problemów takiego typu. Najgorzej jak ktoś kogoś oskarża bezpodstawnie i trzyma się tego do końca . Czasami niestety najgorsze bywają najstarsze sąsiadki( oczywiście tu bez urazy dla nikogo ) . Widzą wszystko najlepiej i koniec kropka. Dobrze, że ja nigdy nie miałam takich problemów. Też mieszkałam w bloku z rodzicami ale pod nami były piwnice a nad nami opuszczone mieszkanie , więc właściwie takich problemów nie mieliśmy. Teraz nie wyobrażam sobie mieszkać w bloku ;:185 . Za żadne skarby bym nie poszła . Zanudziłabym się bez kawałeczka ziemi . Wszystko ma swoje plusy i minusy ale jednak w moim przypadku wygrywa dom z ogródkiem ;:173 . A wracając do Twoich roślin to piękne wschody już masz. U mnie póki co słabiutko ale wczoraj wysiałam aksamitki więc one powinny szybko się zazielenić o ile wyjdzie słoneczko bo brakuje go bardzo . Pozdrawiam :wit .
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”