Aguś nie przejmuj się. Wolno ale do przodu.
Madziu uczę się tej cierpliwości. Mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej.
Tulap no i nie jest jej za ciasno na tej wiśni w takim gęstym i doborowym towarzystwem? Też mi gdzieś tam chodzi po głowie posadzenie jej przy dębie... Z drugiej strony, ładnie wyglądałaby jako soliter. Np. między magnoliami. A jak one podrosną to wisteria mogłaby łapać się ich koron...
Kasiu byłabym Ci wdzięczna za fotki.
Byłam na działce. Pogoda od piątku kiepska ale dzisiaj pokazało się długo wyczekiwane

. Wsadziłam lilie. Niech się dzieje co chce, nie mam miejsca na przetrzymywanie ich. Lil... nawet nie raczył odpowiedzieć na mój apel odnośnie wczesnych, przedterminowych wysyłek. Bardzo mi się nie podoba ich podejście do klienta. Dobry towar to nie wszystko, to oni są dla nas a nie my dla nich. Gdybym znalazła sprzedawcę, gdzie zgodność cebul jest taka jak w Lily.. to przerzuciłabym się.
W sobotę od rana byliśmy z Taty bratem na polu. Pojechał z nami ciągnikiem żebyśmy nazbierali sobie przyczepkę kamieni. Kiełkuje mi pomysł z małym murkiem. Nazbieraliśmy całą przyczepkę. Chcieliśmy jechać po drugą ale niestety ktoś wysprzątał... Nie będę komuś ciągle głowy zawracała, pozostaje mi zbierać moim małym wózeczkiem kamienie. Potem wzięliśmy się za czyszczenie lasu. Z dwa lata temu wyczyściłam z gałęzi las który jest w ogrodzeniu. Zostały trzy rządki. Nie mogliśmy się za nie zabrać. Postanowiłam uporządkować to teraz. Wygląda zupełnie inaczej. A tak to taki "syf" był. Teraz przejrzyście i czyściutko. Musimy jeszcze tylko nawieźć troszkę ziemi koło garażu i pozasypywać doły. I będzie już ładnie.
Sprzątnęłam też jedną wąską rabatkę prowadzącą "na tron". Rosną tam trzy hosty i są przedłużeniem pergoli z Sympathie i Vile de Lyon na pergoli. Dosadzę tam w tym roku hostę White Heather. Będą sobie wolno rosły. Tak po prostu bez rabaty. Łatwiej będzie kosić. Jest tam półcień to akurat dobre miejsce dla jasnej hosty.
A dzisiaj zerwaliśmy darń wkoło ogniska, rabaty ogniskowej i skalniaczku przy furtce. Jeszcze musimy poprawić kamienie tylko. To zrywanie darni to jakaś masakra w tym roku. Przez nieobecność jesienią, wszystko jest zapuszczone. Kamieni przez trawę nie widać. Będzie co robić...dzisiaj wojowaliśmy cały dzień a tylko te trzy miejsca udało się w miarę ogarnąć.
[/URL[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/8b4dadf059a8361b]
Korzystając z pogody, opryskałam Miedzianem drzewa owocowe, chorującego świerka Bicolor i świerki Conica.
Rozlałam też Rosahumus w pierwszej części warzywniaka. Została jeszcze druga - pod ogórki. No ale to już później.
Wymyśliłam sobie, że chciałabym mieć parapety pod oknami. Co prawda tylko takie dla ozdoby a nie na kwiaty. Dostałam je więc wczoraj od brata. Pozostało kupić jeszcze jakieś ładne żeliwne wsporniczki no i pomalować.

Zeszłej wiosny wyszła lilia św Józefa. Latem zginęła więc myślałam że już po niej . A tu znowu wylazła. Ciekawe czy znowu latem zginie. Czy kiedyś zobaczę jej kwiaty?

A to rabata z zeszłego tygodnia. Posadziłam tu sporo lilii. Będą też rosły róże, clematisy na siatce i bylinowe, gipsówki i może naparstnice.

Sosna Ophir zaczyna nabierać koloru.
