Lucynko ja zawsze tak robię, że kładę nasionka papryk na waciki. Leżą kilka dni, a potem, czy widać kiełki, czy nie to wrzucam do ziemi i pewnie dlatego szybciej wschodzą.
Marysiu róża już kwitła wcześniej u teściowej. Mówi, że w tym roku też powinna, ale na razie wypuszcza młode listki i zobaczymy, co będzie później.
Justynko dzięki . Cieszę się. Chodzę koło niej bardziej niż przy innych kwiatach, bo co będzie, jak się zmarnuje .
Asiu ja też kiełkuję na wacikach większość roślin. łodyżki koleusów dostałam jesienią od sąsiadki. Trzymam do tej pory w szklance z wodą. Mało miejsca zajmuje, dobrze się ukorzeniła, będę miała 5 sadzonek. To moje pierwsze udane koleusy.
Zaraz idę sprawdzić swoje koleusy, czy coś tam widać? Sporo roślinek mi już wykiełkowało. Papryczki wysiałam do pojemniczka, bo w zeszłym roku kocurki dokonały dzieła zniszczenia zrzucając pojemniczek z wacikami w czasie mojej nieobecności, no i zanim znalazłam...było po temacie Teraz stoją w szklarence bezpiecznie zamkniętej i przynajmniej moje psotniki im nie zaszkodzą!
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Asiu! Jak Twoje koleuski? Moje to nadal zielone mikruski, oby przeżyła choć ich część, a papryczki jeszcze śpią.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Witajcie Kochane!
U mnie ciężki czas w pracy. Biegam z kąta w kąt i nie wiem, w co włożyć ręce. Papryczki ostre i kilka bakłażanów ładnie rośnie. Już czas pikować, ale czas czas. Może w czwartek. Koleuski rosną, ale na razie kolorków nie widać. Chyba jest za ciemno, brak słońca. W domu ciepło, więc na to nie powinny narzekać.
A ja zmagam się od ponad tygodnia z bólem zębów, więc to też nie napawa mnie optymistycznie. Rosną mi dwie ósemki, a jeden idzie do naprawy. Ból okropny, a trzeba jeszcze pracować. Czekam z utęsknieniem na wiosnę. W sobotę w końcu wolne, więc może zrobię kilka zdjęć.
Dziękuję za odwiedziny!
Witaj, Asiu!
Mam nadzieję, że nie cierpisz już tak bardzo.
Dzisiaj cudnie świeciło słoneczko, to pewnie humor Ci też poprawiło.
Trzymaj się, kochana i nie przemęczaj.
Zdrówka życzę!
Prac ogrodniczych moc, więc zdrówko i pogoda to bezcenne towary!
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Asiu jak tam ząbki wyszły już i dały spokój w cierpieniu ?
Mam nadzieję,że już jest dobrze a ty mogłaś w spokoju posiedzieć w ogrodzie bo pogoda bynajmniej u mnie była fajna,choć troszkę zimno,ale bez opadów i słoneczko nawet świeciło.
Witam serdecznie po zbyt długiej przerwie.
Nie będę się nawet tłumaczyć, ale jak nie obowiązki, to ból zębów. Spieszę powiedzieć, że od kilku dni zęby nie bolą. Wielka ulga i radość, bo martwiłam się, że nic nie zrobię na święta i nic nie zjem, bo najlepiej szły papki .
Między czasie coś tam siałam i robiłam ogrodowe zakupy. Szczególnie dziś poszalałam . W moim ogrodzie zagości 5 drzewek owocowych, morwa, śliwka mirabelka i bez krasawica moskwy, a i jeszcze róża. Pewnie w sobotę będzie wielkie sadzenie . Na różę to chyba jeszcze za wcześnie.
Asiu wszystko rwie się do życia Rozsady ładne, niech zdrowo rosną Widzę że mądrze posiałaś wszystkiego po trochu ja myśląc że nie wyjdzie siałam więcej i teraz mam las siewek...albo nic
Lucynko zobaczymy, co za ziółka wyrosną z tych moich nasionek. Na razie większość to kwiaty, ale są też ostre papryki, bakłażany, karczochy i rodzynki.
Marysiu taki mam plan, żeby wszystkiego po trochu, bo dużo tego jakoś się zrobiło , ale jeszcze sporo do wysiania.