Dobry wieczór wszystkim!
Ciągle jeszcze jestem uwiązana w kuchni, ale zawsze muszę znaleźć choć odrobinkę czasu dla Was.
Tym bardziej, że wieczorem nie jestem już zdolna do jakiegokolwiek wysiłku.

Nie umiem pracować przy świetle elektrycznym.

Noc nie jest do roboty, noc jest do odpoczynku.
Ewelinko - jak już pisałam, dbam o to, by mieć rośliny kwitnące dla mnie, a ja na działce większość czasu spędzam w lecie. Wczesną wiosną i jesienią dni są krótkie, więc na działce przebywam krócej.
Słoneczka rzeczywiście zaczyna mi coraz bardziej brakować, bo nawet w domu lepiej się pracuje, gdy za oknem jasno.
Lidko - dziękuję w imieniu astrów.
Biedne te nasze zwierzęta, gdy nie mamy dla nich wystarczająco dużo czasu.
Madziu - tak sobie kombinuję, jak by tu wyrwać się samotnie do dobrego marketu, ale ciężko o wolną i samotną chwilę. bo Razem z M pracujemy w domu. Co prawda on co dzień jeździ do swoich gołąbków, ale zbyt szybko wraca z powrotem. Działka jest zbyt blisko.
Rafiku - dziękuję.
Marysiu [Maska] - nic nie mówię, bo wiem, gdzie byłaś. Nawet Ci trochę zazdroszczę.
Dalie zakupiłam na konto M, ale i tak, a może właśnie dlatego pilnował, bym się za bardzo nie rozpędziła.

Przecież mnie zna.
Reniu - gdy moja trójka studiowała, to ja akurat byłam zawieszona w próżni, tzn. pierwszej działki już nie mieliśmy, a o drugiej nawet nie marzyliśmy. Jeszcze.
Dorotko 71 - ta żółta dalia to jest dalia biała, tylko serduszko ma żółtawe. Na zdjęciu słabo to widać.
Iguniu - zapomniałaś wsadzić dalie??? Ja bym sobie nie wybaczyła takiego zaniedbania. Pewnie bym się pobiła.
Soniu - roślinki w dużych pojemnikach to te, które zostały przepikowane po raz drugi. Teraz rozrastają im się korzonki, by roślinki wzmocnić, a nieco później zacznie się rozrastać część nadziemna.
Mam zamiar jeszcze dokupić ze dwie dalie, tylko okazji mi chwilowo brakuje. Ale nic straconego. Mam nadzieję.
Zuziu - ta biała dalia ma nieco mniejsze bulwy, ale ona pochodzi z innej firmy, aczkolwiek kupiona w tym samym markecie.
Iwonko 1 - ja nie zostawiam astrów na zimę, tylko masowo je rozsiewam po całej działce. Zawsze gdzieś wschodzą, a ja je tylko przepikowuję na miejsce dla nich przeznaczone.
Może Twoje kobee nie miały ani zbyt sucho, ani za mokro, tylko w ziemi siedziały ziemiórki? Może to one podgryzły korzonki?
Dobrej nocy, kochani. 