Pashmina pisze:Monika, jak brakuje Ci miejsca na nowe róże to możesz je wsadzić u mnie

Fajna podpora, ale ona chyba nie jest za wysoka. Poidełka cudne, chętnie bym takie kupiła, ale boję się, że mi je ukradną. Muszę poczekać aż tam zamieszkam. Póki co mam plastikowe miseczki


każdy tak zaczyna
ja, dopóki nie mieszkałam w tym domu, nie miałam w ogrodzie ozdób, ładnych donic ani droższych mebli ogrodowych, bo wszystko by zginęło. Złodzieje potrafili ukraść nawet niewiele warte rzeczy, a przy okazji zniszczeń pełno narobili

Najlepiej zaczekaj do czasu zamieszkania

Znam to uczucie, gdy chciałoby się już coś więcej, ale naprawdę nie ma sensu dawać złodziejowi własne rzeczy na tacy
nifredil pisze:Monika, czytam o planowanych przesadzaniach sporych drzew i powiem ci, że skóra cierpnie. Lata temu przesadzaliśmy 5 ponad 2 metrowych bzów.. Przeżyły 2

Zawsze jest ryzyko, ale wiadomo jak jest taka sytuacja, że trzeba to warto wykorzystać szansę zamiast wycinać i kupować nowe
Piszesz, że sadzisz już pierwsze rośliny.. tzn do gruntu? Już? Nie boisz się nocnych przymrozków? Czy może sadzisz do doniczek, a ja coś pokićkałam

Szybko przychodzą dostawy

Tak, właśnie tak do tego podchodzę - jeśli się uda, to dobrze, a jeśli nie, to trzeba będzie wsadzić nowe. Tuje przyjmą się na 100%, kaliny też (one są dość odporne), gorzej głóg i derenie. Nie wspomnę o tym ile trzeba będzie się namęczyć przy wykopywaniu

Pierwsze rośliny - część wsadzam do doniczek z myślą o znalezieniu im innego miejsca, częściowo w ramach nadwyżek i daję na taras, żeby miały zacisznie, ale część roślinek już wsadzam na rabaty, ponieważ przyszły mi pierwsze przesyłki w ubiegłym tygodniu

Niektóre z dostawy wsadzam również do doniczek, bo nie mam jeszcze gotowego miejsca, ale część wsadzam bezpośrednio do gruntu. Ziemia jeszcze zimna, ale mam nadzieję, że jakoś to zniosą, bo są to sadzonki kopane z gruntu. Najgorzej jest z tymi marketowymi roślinami i takimi ze szklarni, bo jest zbytnie ryzyko sadzenia do zimnej ziemi (są rozhartowane). Kopane z gruntu przyjmują się, raczej nie zdarzyło mi się, żeby był z tym problem.