Witaj Izo. Faktycznie masz dużo róż. Ja też lubię te rośliny. sporo stroiszu idzie na ich okrycie. A jakie urocze psiaki i kociaki. Masz sporo materiału do pracy Pozdrawiam
Wiolu, po odgarnięciu stosów zeschłych i zgniłych liści na świat wychynęły: roje tulipanów, najpierw czerwonawych i pogniecionych, po 2 dniach wyprostowały się i pozieleniały, tu i tam czubki hiacyntów, kępki przebiśniegów, o których myślałam, ze wyginęły, bo coś długo nie było ich widać, pełno malutkich, niebiesko kwitnących kwiatuszków, które są cudne, ale nie wiem, jak się nazywają. Mają tycie cebulki, kwitną bardzo wcześnie i są wszędzie.
Poza tym pokazały się czubeczki funkii, żonkili, irysów, serduszki, i czego tam jeszcze... A, i na migdałkach są już widoczne pączuszki kwiatowe oraz na pigwowcu. I mahonia szykuje się do wiosny, i cebula w worku wypuściła szczypior.
Te stosy lisci juz odgarnęłam, ponieważ na razie mogę tu chodzić i nic nie połamać, później nie będzie już tak łatwo.
Na Twoja sprawą dumam.
Wiele lat temu moja mama zakupiła kilka cebulek tej rośliny. Teraz rośnie wszędzie, nawet tam, gdzie nie ma żadnego ogrodu. Chyba roznieślismy go na butach, z ziemią, z liśćmi itp. Zresztą jest to milutka roślinka i cieszy oczy, gdy w jakimś kolejnym kącie soptykam kępkę tych niebieskich kwiatków.