Witajcie kochani poświątecznie
Jeszcze tylko Sylwester i Nowy Rok i można wracać do normalnego porządku i rozkładu tygodni... i głodówki, która wydaje się być całkowicie zrozumiałą po świątecznym "rozpasaniu"
Przeliczyłam sobie to i owo i w żadnym razie nie zdążę z podsumowaniem do końca roku

Takim to jestem
mistrzem organizacji, że będę wlokła te odgrzewane kotlety jeszcze przez jakiś czas. Na pocieszenie dodam, że nie jest to jakiś przykry obowiązek, bo skoro jakimś tajemnym sposobem pozwala to przyspieszyć wiosnę, to czemu tego nie wykorzystać. Tym bardziej, ze jeszcze 4-5 tygodni i będę wysiewała kobeę

A skoro siewy to już wiosna!
Pozwólcie, ze odpowiem zbiorowo.. Dziękuję wszystkim za życzenia, dziękuję również za pochwalenie choinki.. to nie do końca tak, że nic nie przewieszałam i nie poprawiałam po dzieciach

Czasami po prostu musiałam interweniować, bo inaczej męczyłabym się ile razy zerkałabym na drzewko
.. Kilka konkretnych odpowiedzi na konkretne pytania
Elwi, lilia, o którą pytasz to faktyczne Playtime. Zwykle każdy zdaje sobie sprawę, że widok rzeczywisty różni się od tego co widzimy w katalogu. Tym razem tak nie było. Na żywo jest równie niesamowita jak na zdjęciach. W tym roku była dosyć niziutka z racji tego, że to jej pierwszy sezon. W przyszłym roku powinna pokazać swoje prawdziwe piękno
Magda, zdjęcia, które pokazywałam są z początków lipca i mur obsadzony jest młodymi tegorocznymi roślinami, które z czasem zmężnieją i docelowo powinny go zasłonić. Myślałam o Glicynii, niestety boję się, że mogłaby przemarzać, podobno jest wrażliwa.. Posadziłam natomiast Milin, 3 pnące róże, 2 powojniki i nie widać tego na tych zdjęciach, 6 sztuk winogronów.. a raczej powinnam napisać winorośli, która końcem lata aż ugina się od owoców

Niestety wszystko potrzebuje czasu żeby podrosnąć. Może za rok czy dwa już nie będę musiała patrzeć na ten mur
Przygotowałam dla wszystkich zainteresowanych gości i skrytoczytaczy kolejną porcję różanego podsumowania, dlatego proszę poczęstować się pierniczkiem..
.. zaczynamy..
Mme Louis Leveque
Róża, która rośnie u mnie od dwóch lat. Przyznam szczerze, że w tym roku miała pożegnać się ze swoim miejscem na głównej rabacie, a wszystko przez paskudne zachowanie niektórych kwiatów. otóż jest to odmiana nie powtarzająca kwitnienia.. przynajmniej u mnie nigdy nie powtórzyła ( w niektórych źródłach znalazłam informację, że może sporadycznie powtórzyć). I tak, jeśli trafimy na paskudną pogodę to pąki kwiatowe zlepią się w oślizgłą, a później zaschniętą kulę i nigdy nie zobaczymy wnętrza. Jeśli trafimy na piękny czerwiec to możemy być pewni, że nigdy nie powiemy złego słowa na tą różę. W tym roku miałam przyjemność trafić na taki ciepły i słoneczny czerwiec. Zapach, ilość kwiatów, subtelność pojedynczych płatków, ilość tych płatków i delikatny porcelanowy kolor. Ciężko to opisać słowami. Czar i wdzięk w jednym, bardzo odpornym krzaczku. Odporność na mróz ma poniżej 30 stopni więc nawet nie potrzebuje kopczyka. Zdarzało jej się łapać biały nalot, ale po oberwniu zarażonych liści czy pączków choroba nie rozprzestrzeniała się. W tym roku nie miła plamistości.. w ubiegłym zarażony był cały krzaczek. Ciężko przewidzieć co będzie w przyszłym roku. Pewnikiem nie mam zamiaru wyrzucać jej z rabaty
Mme Plantier
Kolejna dama, którą posadziłam z rozsądku - w przyszłości ma za zadanie zasłonić część muru. Odporna na choroby i mróz (-29C). Według opisu ma dorastać do 2,5 m. Póki co ma około 1,8 m (po pierwszym sezonie). Rośnie więc dosyć szybko i rozrasta się na boki równie ekspansywnie. Na plus należy jej poczytać to, że może rosnąć w półcieniu, ma praktycznie bezkolcowe łodygi, bardzo intensywnie pachnie i okrywa się burzą kwiatów zebranych po kilka na łodydze. Minus: nie powtarza kwitnienia. Osobiście wybrnęłam z tego sadząc w bezpośrednim towarzystwie pnącą John Davis, która kwitnie do przymrozków. Róże rosną dosłownie w 30 cm odstępie, co przy rozrośnięciu się obu krzaków nie będzie żadną odległością. Mam też cichy plan puszczenia na nie jakiegoś powojnika
Nostalgie
Moja ukochana, pierwsza róża, którą zapragnęłam mieć i wiedziałam jak się nazywa i czego szukać

Zdrowa, odporna na mróz, niesamowicie pachnie i powtarza kwitnienie aż do przymrozków. Nostalgie to taka róża kameleon, potrafi być prawie biała żeby za kilka dni stać się karminowo czerwoną. Cudo

Dodatkową ozdobą mogą być jej lśniące jakby skórzane liście. Polecam każdemu. Nie mam jej nic do zarzucenia
