Przydomowa hodowla kur cz.1
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur
No i coś zjadło jedną kurę, wykluta z początkiem września.
Podejrzewam sierściuchy, kunę, łasicę albo któregoś ze skrzydlatych.
U mnie koty idą w pola, przynoszą mysz i się nią bawią. Myszy zwiewają, osiedlają się na podwórku i robią szkody. Do tego sierściuchy zrywają osłony z drzewek i przyklejają się do butów jak Mort do stopy Króla Juliana. Szkodniki.
Podejrzewam sierściuchy, kunę, łasicę albo któregoś ze skrzydlatych.
U mnie koty idą w pola, przynoszą mysz i się nią bawią. Myszy zwiewają, osiedlają się na podwórku i robią szkody. Do tego sierściuchy zrywają osłony z drzewek i przyklejają się do butów jak Mort do stopy Króla Juliana. Szkodniki.
Re: Przydomowa hodowla kur
newrom - Gęsi to świetne kosiarki ekologiczne ,gorzej ze spalinami pod nogaminewrom pisze: wiosną będę myśleć o kosiarkach do trawy - gęsiach.


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 kwie 2013, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Przydomowa hodowla kur
Takie gęsi są , ale w tym ich urok ....
U moich znajomych gospodarzowi nawet na plecy frunął jak naprawiał samochód i tak się skończył żywot gąsiora
U moich znajomych gospodarzowi nawet na plecy frunął jak naprawiał samochód i tak się skończył żywot gąsiora

Bożena
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur
Spaliny są i po gęsiach i po kaczkach. Po kurach jest ich mniej. Ale kaczka 10-12tyg może dostać zaproszenie na obiad. Gęś potrzebuje trochę więcej czasu. Zresztą plan został oprotestowany, bo kaczki powyjmowały większość tabliczek z nazwami roślin i od wiosny mają zakaz wstępu na podwórko. Będę musiał ogrodzić jakiś kawałek pola.
Re: Przydomowa hodowla kur
Od dawna o tym myślę, tylko jak tu się przełamać. Moje dzieci nie zjadłyby niczego, co biegało po ogrodzie i zdążyły się zaprzyjaźnić.
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3033
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur
artur1968 to nie kupuj 5 szt tylko od razu 50 szt i więcej. Nie zdążą się zaprzyjaźnić ze wszystkimi. No może parę ptaków zostanie z powodu ich indywidualnych cech. 

Re: Przydomowa hodowla kur
No właśnie ,to nie jest łatwe. Tłumaczyłam ,że każde mięso jest od zwierząt, jeżeli nie z własnego chowu to innego. U nas każdy lubi mięsiwo i z czasem zrozumiał ,że jednak instynkt mięsożercy trzeba jakoś zaspokoić
.Sama jednak też nie mam odwagi. Przecież, w końcu, polowanie to rola mężczyzny i niech tak zostanie
.


-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowa hodowla kur
Skąd wiesz? Zresztą zrób bicie i skubanie, później do zamrażarki i za miesiąc czy dwa wyjmiesz jak kupione w Tesco
Inna sprawa czy mięso o intensywniejszym niż to z hodowli przemysłowej będzie im smakować.

Inna sprawa czy mięso o intensywniejszym niż to z hodowli przemysłowej będzie im smakować.
Re: Przydomowa hodowla kur
Ten sam dylemat miałem dawno temu z rybami.
Ale jakoś sobie poradziłem z zabijaniem złowionych ryb a potem
ich zjadaniem.
Ale jakoś sobie poradziłem z zabijaniem złowionych ryb a potem
ich zjadaniem.
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3033
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur
Ja sobie poradziłam w ten sposób , że małżonek zabija na raz 3-4 szt drobiu. Ja nie potrafię bo wiadomo chodzę koło tego i patrzę w ich oczęta. Zazwyczaj szybciej kończą żywot te ,,nie kumate" i agresywne. Potem mąż wrzuca je do zamrażarki i w razie potrzeby wyciąga. Nieraz się zastanowiłam który/a to był/a
Sporo miałam weteranek które ujęły mnie i mają dożywocie. Teraz pomału wymierają. Przed świętami odeszła ostatnia ,,Przylepa"


Sporo miałam weteranek które ujęły mnie i mają dożywocie. Teraz pomału wymierają. Przed świętami odeszła ostatnia ,,Przylepa"


Re: Przydomowa hodowla kur
Nie hoduję kur-jedynie kota i psa- ale kiedyś kupiłem kurczaka z wolnego wybiegu od gospodarza. Muszę powiedzieć że jest zupełnie inne w smaku niż kurczak z marketu. Niestety na gorsze. Nie wiem czym te kury były karmione ale mięso smakowało okropnie. Kolor mięsa jakiś taki żółtawy, pełno tłuszczu a mało mięsa i strasznie kościsty kurak. W smaku podobny do tłustego mięsa wieprzowego, tyle że bardziej miękki.
Ale za to gęś była pyszna.
Ale za to gęś była pyszna.
Re: Przydomowa hodowla kur
U mojej babci jadłem rosół z kur przydomowych. Zdecydowanie rosół był inny, pływało w nim sporo
tłuszczu na wierzchu, mięso było twardsze, bardziej żylaste od kurczaków marketowych.
Było po prostu inne, dla mnie - lepsze, ale ktoś inny może mieć odmienne zdanie.
Kury były karmione śrutą, zbożem + jadły to, co znalazły.
Bez resztek kuchennych, bo to dostawały psy.
tłuszczu na wierzchu, mięso było twardsze, bardziej żylaste od kurczaków marketowych.
Było po prostu inne, dla mnie - lepsze, ale ktoś inny może mieć odmienne zdanie.
Kury były karmione śrutą, zbożem + jadły to, co znalazły.
Bez resztek kuchennych, bo to dostawały psy.
-
- 50p
- Posty: 86
- Od: 6 lut 2014, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Przydomowa hodowla kur
Ja też mam tylko psa i 2 koty. A Wasz wątek czytam namiętnie.Wojtass pisze:Nie hoduję kur-jedynie kota i psa- ale kiedyś kupiłem kurczaka z wolnego wybiegu od gospodarza. Muszę powiedzieć że jest zupełnie inne w smaku niż kurczak z marketu. Niestety na gorsze. Nie wiem czym te kury były karmione ale mięso smakowało okropnie. Kolor mięsa jakiś taki żółtawy, pełno tłuszczu a mało mięsa i strasznie kościsty kurak. W smaku podobny do tłustego mięsa wieprzowego, tyle że bardziej miękki.
Ale za to gęś była pyszna.
Kur mieć nie mogę






I choć to miasto takiej wielkości i liczebności mieszkańców jak niejedna większa wieś to Dura lex ...... itd.
Ale pamięć mam dobrą ( mimo moich 53 lat). Tak smakują prawdziwe kury, które jadałam w dzieciństwie, kiedy jeszcze Wojkowice miastem nie były i wolno było hodować zwierzęta, potem zabijać i zjadać. Mięso nie jest rozpulchnione od sterydów przyspieszających rozrost mięśni tylko oparte na zębie. I tak ma być. Amen.


Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Re: Przydomowa hodowla kur
:!:Kota i psa to bym nie zjadła.Wojtass pisze:Nie hoduję kur-jedynie kota i psa

Jeszcze nie zdarzyło mi się uchować takiego kurczaka jak opisujesz: tłustego ,a zarazem kościstego?Wojtass pisze: pełno tłuszczu a mało mięsa i strasznie kościsty kurak. W smaku podobny do tłustego mięsa wieprzowego.
Ale za to gęś była pyszna.
Mi smakuje tylko podwórkowy drób,jak czasami spróbuję innego, to mi niemiło pachnie i dziwnie smakuje. Może to kwestia przyzwyczajenia ,albo ''świadomości''.
whitedame - dobrze pamiętasz

