Marlena, ja też zawsze właśnie tak mam, że nie potrafię się cebulom oprzeć, a potem leżakują tygodniami w garażu. W tym roku na wiosnę miałam tak z liliami. Jak się wzięłam za sadzenie to już niektóre były miękkie, takie "zwiędłe". Nie byłam pewna czy w ogóle wyjdą. Wyszły, ale ze dwa tygodnie za innymi, musiały się pewnie w ziemi zregenerować
Kasia, moja marchewka już wyjęta i właśnie w garnku się gotuje na obiadek, a jak tam Twoje warzywka?
Lucynko, zimna w domu nie zazdroszczę

Dla mnie dom musi być koniecznie ciepłym miejscem

Ja na szczęście ogrzewam go sama, więc mam tyle ciepła na ile ustawię. Choć marzę jeszcze o kominku...

Ale wciąż inne wydatki
Sabina, o tym nie pomyślałam

Już wsadziłam 11 dodatkowych róż do tych które już mam. Hmmm, trza się będzie rozejrzeć za takim opryskiwaczem na pompkę
Aneczka, a Ty masz jakiś lepszy, czy wieczorami po opryskach okładasz rękę kapustą?
Soniu, marchewka już w garnku

A opryskiwacze widziałam takie większe, które pompuje się ręcznie i pryskają pod ciśnieniem. Chyba za takim też się rozejrzę
Monika, moje czosnki od dziś też już w ziemi. I ja wsadzałam w tym roku po raz pierwszy te jadalne i chyba tylko dla tego, że pokiełkowały mi w domu. Nie wiem czy dobrze, ale wkładałam po jednym ząbku w dołek. Zobaczymy co z tego wyjdzie w przyszłym roku
Olka, ja włożyłam taki zwykły jadalny

Pokiełkował mi w kuchni, więc stwierdziłam a co tam, spróbuję. Porozdzielałam każdy ząbek osobno i siup do ziemi. Sama jestem ciekawa co z tego będzie. Ja posadziłam z zamiarem kuchennym, nawet nie wiem jak takie jadalne kwitną
Karolcia, takie cebule trzeba posadzić w donicach tak ok 10 cm od brzegu donicy i ciut głębiej, aby nie przemarzły. Donicę najlepiej owinąć lub postawić w miejscu osłoniętym i zabezpieczyć przed wiatrem i mrozem. Ziemia nie może zamarznąć, bo z wiosennych kwitnień nici

Od gruntu też dobrze odizolować np styropianem.
Dorotka, gratulację za silną wolę

Ja dziś zasadziłam do donicy na ganek ostatnie tulipany botaniczne. Jak widzę jeszcze jakieś wyprzedaże, omijam szerokim łukiem. Ale tak jak Ty, pewnie różyczek też bym nie odpuściła
