Karolinko,może mniej zapracowana,bo w ogrodzie juz wszystko gotowe do zimy.Czego nie zdążyłam,to zrobię na wiosnę.
Po prostu nie chce mi się pisać.Cięgle coś się dzieje i nie mogę byc na bieżąco.Zanim się zbiorę by zdjęcia przerzucić na komputer,to nie aktualne.Póżniej samo wrzucanie sporo czasu zajmuje...Leń mi wsiadł na plecy

.
Chętnie się wymienię na wiosnę.W okolicy kwietnia postaram się odezwać.Wtedy pewnie najlepszy czas będzie na pozyskanie patyczków od Ciebie.
A Ty przeglądaj i zapisuj co chcesz ode mnie.Jeśli sie tylko da,to się podzielę
Maciuś to rozrabiaka.Wszędzie wejdzie.Jego ulubione zajęcie,to wchodzenie na krzesło,a póżniej na stół.Oczywiście coś rozlać,czy wysypac...Jak to dziecko.Do tego w nocy różnie ze spaniem.bo spodobało mu sie,że jak płacze,to go biorę do nas do łóżka.Póżniej odnoszę z powrotem.Chyba że zasnę i śpi z nami do rana

...Nie wiem,jak go oduczę.Będzie ciężko.
A starsze dzieci chodzą do szkoły.Monika nie przepuści Michałowi i ciągle są jakies draki.Sił i cierpliwości mi już brakuje...
anula2007.Hoje to była moja miłość.Trochę mi juz przechodzi.Zostały najwytrwalsze.Reszta poszła do krainy szczęśliwości

.Niektóre odratowałam,inne nie...
Anetko,to prawda,że sporo wody lałam w ogrodzie.Ale to i tak mało-na tych moich piaskach.U nas jest takie powiedzenie,że mogłoby padać u nas codziennie,a w niedzielę 2x

.Taką mamy ziemię,że jak w sito.Za chwilę znaku nie ma po deszczu.Teraz ,na jesieni niby padało,a zaraz jak przestanie,to po kałużach wspomnienie.
Co do brzoskwiń z pestki,to powiem ci,że chyba nie ma sensu.Chyba ze jako eksperyment.Taka z pestki zaowocuje Ci za jakieś 5 lat może.A kupiona,za nieduże pieniądze-będzie miała owoce prawie natychmiast.Chyba nie warto.Ale młodsza jesteś pewnie,to i cierpliwości masz więcej.Ja się łapie na tym,że dużo rzeczy chcę mieć ''na już'' w ogrodzie.Szybciej jest kupić jakiąś bylinę,niż siać(za dużo wzejdzie,albo w cale) i czekać 2 lata,a może dłużej.Na bazarze sadzonki niektórych,kwitnące,po 4-5zł.I są
już
Ale nie powiem,że nie sieję.Zawsze taniej-a u mnie nawet grosze sie liczą,niestety...
Szybko zleciało.Niedawno Monikę urodziłam,a ma już 8 lat.To samo Michał,już 5 skończył.Maciek rok i 5m-cy zaraz będzie.Mówią,że cudze dzieci szybko rosną.A to nie prawda.Swoje też.Tylko człowiek ma wrażenie,że sam nie jest starszy

.Ciągle mam dylemat,jak postąpić

.Jak się czasem zachować.Czuję się jak dziecko...Może za naiwna często jestem...
Dość ględzenia,bo to forum ogrodnicze.Zaraz dostanę po nosie.Więc kilka zdjęć wstawię.
Kupiłam na all. kilka niedużych sadzonek trawek ,krzewuszkę ,wierzbę babilońska i taką forsycję Kumson (?).Młode listki są pięknie żyłkowane.Do tego,jak widać dostały jeszcze kolorku na jesień.
A w Obi,przecenili o 70% paprocie.Wyboru oczywiście nie było.Ale kupiłam dużą sadzonkę.Podzieliłam od razu na 3 mniejsze.I mam
A tu,do samej drogi rosły maliny (z agrowłókniną na dróżkach).Ale coś słabo im się rosło,to przekopałam kawałek i powstało miejsce na lilie i czosnek zimowy.Z lewej strony,gdzie jest trawa-też przekopię.Za tym paskiem jest już przedogródek teściowej.A z prawej dookoła M. posadził drzewka owocowe na wiosnę.Nie muszę mówić,że słabo im się rośnie.Wiosna,to jednak niedobry czas na drzewka.A to ''ogrodzenie'' mam nadzieję,że niedługo zamieni się na bardziej reprezentacyjne.Na razie musi być takie,bo jelenie wszystko niszczą...Choć takie ogrodzenie,to dla nich plac zabaw
Między naszym domkiem ,a domkiem teściowej jest studnia i płot z jej winogronami.Posadziłam pod tym płotem tulipany od
szarotki i z ogrodniczego.Mam nadzieję,że będzie im tam dobrze i że teściowa mnie z nimi nie pogoni
A tak powstawała nowa 'plantacja' truskawek.Dzięki naszej kochanej
szarotce,która napracowała się szykując dla mnie ,prawie 1000 szt sadzonek

.Dorota,kocham Cię za dobre serduszko

i bezinteresowność
A teraz się modlę,żeby nie wlazły jelenie i nie zniszczyły naszej pracy...Ogrodzone jest,ale te zwierzaki mają to w nosie.
Kochani,to tyle z większych i mniejszych prac jesiennych...aaaa i jeszcze obsypałam korą sporą część ogródka.Duże kawałki kory odstały od drzewa szykowanego na opał.Pokruszyłam i wykorzystałam.Ale nie wiem,czy na wiosnę nie będę zdejmować.Bo na jednej rabacie,pod spodem są posadzone krokusy.Dadzą radę wyjść?jak myślicie?
To ,na koniec zdjęć-mój nowy słonecznik bylinowy.Zakup z forum.Troszkę słońca w ten chłodny dzionek.
