Pisze się...
Iga, witaj!
Kiedyś miałam psy i nie masz pojęcia, jak mi psa brakuje. Z ostatnią
Nikitą przewędrowałam Pruszcz i jego okolice wzdłuż i w poprzek. Bardzo mi tych wędrówek brak. Psa nie mam, a samej jakoś głupio, więc towarzyszy mi ... samochód

, i zadek rośnie

.
Margo, jeśli idzie o chryzantemy, to mogłabym mieć, ale te wcześnie kwitnące. W listopadowej szarzyźnie, kiedy szybko robi się ciemno i zimno, kiedy ogród już nie nęci - wydają mi się kwiatkiem do kożucha. Wolę już ten smętny, mchowo - zielony krajobraz. Na wesołość zaczekam do wiosny i to nie tej najwcześniejszej

.
Łał,
Lisico 
, w jakich stronach Ty się obracasz...

.
Ale bogactwo w Księstwie Lichtenstein jest do bólu dyskretne, aż ciężko je zauważyć...
No i okazało się, że to księstwo nie takie znów tajemnicze, bo Basia już tam była i nawet kawę w knajpce piła

.
A skoro
Dekielek Cię wzrusza, to jeszcze raz on wąchający kocimiętkę.
Kiedy
Tamaryszek nas odwiedza, to na forum święto

.
Witaj więc w zielonych pokojach

.
Trzmielinie koniecznie daj szansę. Kiedyś Cię zaskoczy.
Brzózki
Doorenbos zauroczyły mnie u
Marysi Mufki. U niej są już grubiutkie i czarujące tą śnieżnobiałą korą. Moje mają dopiero drugi rok, ale wierzę w nie, bo szalenie mi się podobają. Gdyby nie stare jabłonie, dostarczające błogosławionego cienia, posadziłabym tych brzóz więcej.
Anulko doceniona serduszkiem, witaj

.
Rozumiem Twój dylemat z iglastymi, tym bardziej, że tyle złego o nich ostatnio napisano na forum.
A to, że brzydko się starzeją; a to, że korzeniami zabijają sąsiednie rośliny. Jednak całkowicie bez nich chyba jednak nie można. Tak jak piszesz, jesienią, zimą i wczesną wiosną nie ma ogrodu, tylko puste pole, po którym hula wiatr...

. Z tego, co pamiętam, masz trochę miejsca, więc możesz je posadzić. Teraz jest taki olbrzymi wybór i dużych i małych. A duże drzewa (nawet lipy, które chyba chciałaś wyrzucić) są w ogrodzie potrzebne.
PS. Ktoś wysnuł teorię, że życie w bogatej i spokojnej Skandynawii jest tak nudne, że aż się prosiło, żeby je "umaić" wyimaginowanymi zbrodniami. A że twórcy utalentowani, to i wzięcie tych powieści wielkie.
Basiu 
, ja też się stęskniłam i to bardzo
Trzeba Ci było opuszczać nasze Forum, żeby nas teraz tęsknoty żarły?
Czasem coś powiesz w wątku Różyczkowym, więc co nieco się o Tobie do mojej wiadomości przebije. Ale co to jest? Kropla w morzu. Wiem o nowym miejscu, wiem z czym się borykasz, teraz jeszcze operacja... Mam nadzieję, że udana i pewne sprawy się uspokoją. Zresztą, co ja mówię, niech się całe Twoje życie uspokoi i uprzyjemni

.
I fajnie byłoby Cię tu częściej widzieć.
Dziś na dobranoc słoneczna Ibrakadabra i niezmordowana bakopa w skrzyni na tarasie.
Dzięki, buziaki i pozdrowienia - Jagi