Zuza mam tylko zwykłe bezodmianowe sasanki, więc nie kapryszą. Dwie w doniczce, podarowane przez sąsiadkę, trzy razy zmieniały miejsce.

Nie przeszkadzało im to kwitnąć. W moim ogrodzie w żadnym miejscu nie ma nadmiaru wilgoci.
Anitko przez trzy lata też miałam spokój, w tym niestety nornice rozpanoszyły się okropnie.

Wszystkie tegoroczne lilie i tulipany posadziłam w osłonkach. Życzę ci spokoju od tych paskud.
Zosiu dziękuję.

Twoje wątki chryzantemowe wertuję drugi rok.

Tworzę powoli listę, bo uwielbiam chryzantemy jesienią, jak w ogrodzie już szaro.
Jolu działka przed ogrodzeniem została zorana traktorem i dwie osoby przez tydzień wybierały perz i kłącza wieloletnich chwastów. Teraz kłącza, tylko z zewnątrz przerastają. Niestety nasiona z okolicznych nieużytków sieją się bardzo. Mam jednak zwyczaj, że w wolnych chwilach wyrywam chwasty systematycznie, a jak rosną, to nie robię tam zdjęć.

Często puste miejsca okrywam czarną folią budowlaną, chwasty nie mają szans przeżyć. Miskant przeżyje pod warunkiem, że zdąży się ukorzenić, trochę późno na przesadzanie.
Gosiu pewnie masz rację.

Są miejsca gdzie kolor widać krótko, ale w innej części się pojawia, więc jakoś to wygląda. Twój sposób sadzenia jest lepszy, bo mniej niechcianych badyli. Szczególnie w tym roku denerwowały mnie lilie po przekwitnięciu. Przesadziłam prawie wszystkie, bo grupa sterczących łodyg była nie do oglądania.
Agnieszko ja niewiele roślin okrywam na zimę. Różom porobię kopczyki i młodziutką hortensję ogrodową okryłam dziś stroiszem. Rośliny mają przeżyć, jak nie, to widocznie nie pisane im rosnąć w moim ogrodzie.

W moim regionie w czasie dużych mrozów ziemia zamarza do 100cm. Jakie znaczenie ma okrywanie 20 cm kopczykiem róż.

Jakoś nurtuje mnie ten problem.
Wandziu dostałam nasiona białej sasanki od Sabinki, a jej padła.

Wiosną dowiemy się czy biała matka będzie mieć też białe dzieci.
Sabinko jak u mnie będą białe sasanki, to oddam ci jedną.

Mam mieszane uczucia, bo moja znajoma ogrodniczka studzi mój entuzjazm. Z nasion najczęściej wyrastają te w fioletowym kolorze.
Zimno dzisiaj, więc w ogrodzie spędziłam pół godziny. Karmiłam trucizną nornice. Jutro obsypię róże kompostem, może posadzone jesienią okryć też stroiszem. :?:Skróciłam trzy pędy Chopina, bo wiatr tak nimi miotał, że obruszyła się ziemia wokół.

Skoro już wspominamy, to tulipany, które wiosną oparły się nornicom.
