MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.4

[MarcinP87]

Witam wszystkich

Jak w was wygląda sprawa z kokonami już wyjęte ?

Właśnie zakończyłem sezon z wyjmowania kokonów i moje pytanie czy trzcinę można już ciąć nadaje się do tego.
Bo w mojej okolicy trzciny nie ma i muszę się wybrać na wycieczkę ok 50 km na stawy tam była bardzo gruba w zeszłym roku 8-10mm. Więc trochę mi się nie widzi jechać na darmo. W tamtym roku trzcinę ciąłem dopiero na początku marca.

[kidaa21]

Witajcie forumowicze
Z przykrością stwierdziłam że tym roku i przez najbliższy czas muszę niestety pożegnać się z hodowlą pszczół Osima Rufa, za niecałe 3 miesiace pojawi się nowy człowieczek w moim życiu, nikt prócz mnie przez te kilka lat się nie zajmował kokonami, czyszczeniem, dorabianiem miejsc na gniazda i nikt zajmować się tym nie bedzie.
Z pewnością nie będę miała czasu przez jakiś czas....w związku z tym chcę oddać komuś chętnemu 50 zł trzcinę i bambusy z zamieszkałymi kokonami,nie wszystko jest na fotkach, bo część bambusów i trzcin z wyciągniętymi kokonami jest w garażu, kwestia dokładnego oczyszczenia z resztek po glinie, desek niestety nie oddam bo to mnie kosztowało, może kiedyś sie znów tym zajmę .

W tym roku nie będę oczyszczac i za rok na pewno tez wiec przez ten czas rozmnożą się pasożyty , a szkoda zmarnować kokony.
Odzywajcie się

[diodas1]

Uszy do góry. Zapewniam że z małego człowieczka będziesz miała więcej frajdy niż z pszczół i to na okrągło a nie tylko przez trzy miesiące w roku. Trzymam kciuki za przyszłego pszczelarza. Czas szybko biegnie. Za jakieś dwa lata maluszek będzie Ci chętnie asystował przy zakładaniu "ula" od nowa. Zyskasz wiernego pomocnika. Wiem o czym mówię bo co prawda tylko w weekendy ale i u mnie kręci się taki wszędobylski berbeć który lepiej ode mnie orientuje się gdzie odłożyłem narzędzia i bardzo chętnie wścibia nos do warsztatu. Moja rada-część przychówku zachowaj u siebie, tylko wiązki rozdziel na mniejsze i umieść je w odleglejszych punktach ogrodu żeby utrudnić życie pasożytom. Dzikie pszczoły jakoś sobie przecież dają radę i bez ingerencji człowieka. Będzie jak znalazł, kiedy odzyskasz mobilność i zechcesz reaktywować kolonię. Zresztą myślę że nastąpi to szybciej niż Ci się dzisiaj wydaje. Pierwsze miesiące wymagają większego skupienia i czasem wszystko się wymyka spod kontroli ale wkrótce wiele zadań wykonuje się już rutynowo i zostaje więcej wolnego dla siebie. Powodzenia.

[PRZEMOG]

kidaa21 przede wszystkim GRATULACJĘ !!!

Sam mam córę prawie 3 lata, już w zeszłym roku biegała do pscółek teraz jak idziemy na działkę to razem ze starszą królewną są pierwsze przy ulu.

Powodzenia w macierzyństwie

[kidaa21]

Witajcie...kurcze może racje macie.....tylko to czyszczenie....

[diodas1]

Nie musisz przecież działać w jednym ciągu. W zależności od ilości czasu który wygospodarujesz możesz to robić małymi partiami. Jeżeli nie zdążysz z całością do wiosny to najwyżej część pozostawisz na razie naturze. Rozbieranie rurek już można zacząć a nie czekać do wiosny więc myślę że w ogóle niepotrzebnie panikujesz.Ze wszystkim zdążysz. Do przyszłego roku opanujesz zajmowanie się dzieckiem a ono samo też już nie będzie wymagało tak wiele zaangażowania więc pszczoły nawet nie odczują odstawienia na boczny tor. Luzik. Dasz radę bez specjalnej napinki. Jak napisałaś, masz jeszcze trzy miesiące. Czyszczenie kokonów to raczej lekka i odprężająca zabawa a dzieciaczkowi atmosfera spokoju i dobrego nastroju mamy służy.

[klik]

kidaa21 nie pierdziel kobieto , potem znowu będziesz płakała , że musisz zaczynać od zera. Wyłuskaj te kokony teraz , a jak skończył ci się zapas naciętej trzciny to ci wyślę. Będę ciął dla siebie , to czy natnę trochę więcej , czy mniej , to żadna różnica. Tylko napisz ile chcesz i jakie średnice.

[diodas1]

Przy takim zmasowanym ataku chyba ulegniesz i zrezygnujesz z likwidacji swojego pszczelego dorobku

[kidaa21]

Hehehe juz zrezygnowałam z chęci rezygnacji ;)
Zembolina widze że nie jestem sama
klik ogromne dzięki. Bardzo byś mi pomógł , prosiłabym Cię o chociaż 100 sztuk trzciny a wymiary no tak to trzcina nie ma wielkich otworów , ale chociaż takie które by pomieściły pszczółki, napisz tylko ile chcesz za to plus wysyłka.
Buziaki

[klik]

Odsieteges ! Kawę mi zrobisz przy pszczołach jak mnie zawieje w okolice dziury w ziemi bełchatowskiej. Jak będą gotowe to się zgadamy i podasz mi adres do wysyłki. Do końca marca się wyrobię, no myślę

[klik]

diodas1 kupiłeś już "robactwo" ?

[diodas1]

Witam. Jeszcze nie kupiłem a to dlatego że mieszkam w ocieplonym ze wszystkich stron domu i nie miałbym gdzie schować kokonów. Nabyłem więc małą lodówkę ale ta okazała się nie do końca sprawna. Teraz poprawiam w niej izolację i zajmie mi to pewnie jeszcze około tygodnia. W "międzyczasie" przygotowałem już natomiast siedlisko dla pszczół, czyli nie próżnuję

[klik]

Myślałem , że chałupę po zakupie będziesz robił , ale to z mojej perspektywy myślenie , mobilizacja jest mi zawsze niezbędna
To znaczy ze gipsiak zrobiłeś i papierowe wkłady, czy miskant pociąłeś?

[diodas1]

Pociąłem około 200 odcinków grubszego miskanta a że ma on wewnątrz gąbczaste wypełnienie to kupiłem stosowne wiertła i wybrałem wnętrze. Ponadto nabyłem rurki elektroinstalacyjne (RL-13) które także pociąłem na odcinki i skleiłem z nich zgrabne "cegły dziurawki" Wysiorbałem cały zapas rurek ze sklepu Jedna taka cegła składa się ze 149 rurek o wewnętrznej średnicy 11mm. Będę do nich wkładał luźno zwinięte rurki z papieru więc średnica gniazda będzie nieco mniejsza.Plastik jest szczelny ale liczę na to że wkład papierowy poprawi warunki bytu larwom a jednocześnie ułatwi potem dobieranie się do kokonów. Zgromadziłem zapas różnych grubszych broszurek reklamowych, papieru pakunkowego, kalki technicznej, brystolu... Zobaczymy co podpasuje pszczółkom. Łącznie uzbierało się już prawie 800 gniazd do zasiedlenia. Zrobiłem też próbę uzyskania odlewu gipsowego ze zgrabną długą dziurką. Teraz żeby także wykonać coś w rodzaju cegły dziurawki muszę kupić nieco materiału na formę ale to zostawiłem sobie na deser i zająłem się lodówką bo dni uciekają a w końcu zabraknie kokonów w sprzedaży. Chcę te cegły odlać od razu z otworami bo nie uśmiecha mi się wiercenie w monolicie. Mam niestety wiele innych pilnych zajęć, jak stworzenie zimowiska i doświetlania dla hodowli cytrusów czy choćby trywialne doglądanie kotłowni i inne które na bieżąco podrzuca mi rodzina, stąd lekkie opóźnienia. U mnie wystarczającą zachętą do kontynuacji działania są dotychczasowe nakłady finansowe. Kiedy kupię kokony, chcę mieć już jakąś pewność że się nie zmarnują. Lodówka jest z termostatem i odczytem temperatury. Po ostatecznym zmontowaniu włączę ją na próbę na kilka dni w różnych warunkach żeby sprawdzić czy trzyma temperaturę i ile prądu żłopie na dochładzanie (lub dogrzewanie, gdybym ją trzymał na balkonie)

[klik]

Jak wybierałeś zawartość miskantów , to podzielę się z tobą moim tegorocznym raczej błędem. Jeszcze nie miałem namierzonej fest grubej trzciny więc starałem się maksymalnie czyścić wnętrza rurek, żeby nie tracić średnicy przez paprochy. Trzcina w środku ma taką wyściółkę, mniej lub bardziej przylegającą do ścianek. Czyściłem między innymi wiertłem i okrągłym pilnikiem. Chyba przesadzałem z przykładaniem się do tego i w niektórych rurkach powstały mikro zadziorki z twardej części trzciny. Zadziorki zauważyłem dopiero po wywieszeniu rurek. Rurki z zadziorkami były omijane przez pszczoły tzn. wchodziły, pooglądały i wychodziły szybko.