Njlepsza metoda, to częste wychodzenia na dwór ze szceniakiem.
 Nawet co godzinę  ZAWSZE po jedzeniu i piciu, i ZAWSZE po zabawie.
 W ręce, obwowiązkowa łapóweczka .
 Wychodzimy na dwór, bacznie obserwujemu co robi i gdy zaczyna kucać, spokojnie mówimy siusiu, siusiu, siusiu,siusiu, siusiu, siusiu,
dobry pies, pieknie siusiu, siusiu i gdy nasika, dajemy łapówke i głaszczemy.
 Po tygodniu zwyle pies rozumie, że sikają c na dworze, robi nam przyjemność
 i dostaje nagrodę.
 W ten sposób uczy się trzymać, gdy jest w domu i oczekiwac na nagrodę, 
gdy nasiusia na dworze.
 Ważne, szczenię ma maleńki pęcherz, nie umie jeszcze trzymać zwieraczy,
 ( sika, jak kobieta w ciązy) i gdy popuści w domu, nie krzyczymy na niego.
 Tylko wycieramy i wywalamy zasikaną ligninę/ gazetę. pieluchę, na dwór.
Bicie szczeniaka, który siuśnął w domu, budzi w nim skojarzenia:
 sikam=biją -> nie wolno sikać i trzeba trzymać mocz.
 A to niestety prowadzi do chorób pęcherza i nerek. 
 
 
Dlatego polecam - tydzień obłedu z biaganiem co godzinę ( ja nastawiałam budzik 

 ).
 I uffff, sprawdziło się pięknie.
Teraz na hasło "  zrób siusiu " i suczka i pies - siura na komendę.