Na początku dziękuję za porady. Postaram się do nich ustosunkować. Więc tak:
Jestem z Rybnika.
Faktycznie nie sadziłem tych iglaków w żadnej specjalnej ziemi, tylko tyle co osłaniało bryłę korzeniową.
Sadzonki są zdrowe, rosły całe lato na balkonie i wyglądały pięknie. Tuż po posadzeniu również (FOTO)
[img]
[img]http://images32.fotosik.pl/370/3f9c6be9fb88fe70m.jpg[/img]
Ziemia jest nieco gliniasta, a co za tym idzie często i długo wilgotna (po deszczach nawet bardzo).
Roślinek nie podlewałem, ale sprawdzałem często wilgotność gleby i nigdy nie była przeschnięta.
Podczas sadzenia (koniec sierpnia) podsypałem je nawozem do iglaków - uniwersalnym.
Nie zauważyłem na roślinkach żadnych szkodników.
Zwierzęta rzeczywiście wchodzą w rachubę, widuję psy, koty, bażanty, nawet sarny.
Tak się zastanawiam, czy przyczyną może być zasolona lub nawet skażona gleba i (lub) woda gruntowa. Moja działka długo leżała ugorem, mogę przypuszczać, że okoliczni "ekologiczni troglodyci" traktowali ją jako miejsce do wypompowywania szamb i wysypywania śmieci. Sam sprzątnąłem z niej mnóstwo odpadów nieorganicznych i żużla. Nawiozłem trochę świeżej ziemi (ze 20 cm) ale spód jest tylko przekopany. Poza tym jest na końcu spadu zabudowań. Wykopałem prowizoryczną studnię (FOTO) - właśnie do podlewania tymczasowego, woda była na głębokości 1 m, ale o niemiłym zapaszku i wyglądzie. Tą wodą podlewałem zasadzone rośliny, nie mam na razie możliwości podlania ich wodą z innego źródła.
[img]
[img]http://images43.fotosik.pl/8/d49902a52115cf6am.jpg[/img][/img]
Napomknę, że posadziłem również bluszcz, który także brązowieje.
Boję się, że z innymi roślinami, które mam zamiar sadzić na wiosnę będzie to samo

Pomóżcie!!! W razie czego dostarczę dodatkowych informacji.