 Może któraś zakwitnie?
 Może któraś zakwitnie?A tak przy okazji - w tym sklepie, do którego link podałeś, jest do kupienia żywa grzybnia mikoryzowa, właśnie do borówek. Czy ktoś z borówkowiczów stosował już ten preparat? Podobno na borówki amerykańskie bardzo dobrze działa ziemia leśna spod zwykłych czarnych jagód, ale taki szaber w lesie jest chyba niedozwolony, a ja własnego lasu nie mam... Może taka grzybnia ze sklepu też przyniosłaby dobry rezultat?



 .Prawda jest taka,że mikoryza może nie wytrzymać nawożenia,zakwaszania,przesuszenia itp.Importując ziemię z lasu można dostać w pakiecie choroby i szkodniki ,np opieńkę miodową,która zawleczona na działkę,może załatwić wszystko,co rośnie zielonym do góry.Chociaż były posty zachwalające dobroczynne właściwości takiej ziemi.
 .Prawda jest taka,że mikoryza może nie wytrzymać nawożenia,zakwaszania,przesuszenia itp.Importując ziemię z lasu można dostać w pakiecie choroby i szkodniki ,np opieńkę miodową,która zawleczona na działkę,może załatwić wszystko,co rośnie zielonym do góry.Chociaż były posty zachwalające dobroczynne właściwości takiej ziemi.
 Na szczęście, z lasu przynoszę czasem tylko trochę podgrzybków, a i to rzadko...
 Na szczęście, z lasu przynoszę czasem tylko trochę podgrzybków, a i to rzadko...


 .Spróbować nie zawadzi.W ostateczności,jak im się nie spodoba,to spakują walizki i wrócą do mamusi.
 .Spróbować nie zawadzi.W ostateczności,jak im się nie spodoba,to spakują walizki i wrócą do mamusi.  
 

 
 
		
