Krysiu kochana przecież i u Ciebie kwitnień co nie miara, te oleandry, datury, róże i inne szkoda tylko, że czas ich wszystkich pomału przemija i znów przyjdzie nam tyle czekać do następnej wiosny, szczerze mówiąc nawet nie wiem, kiedy ten sezon minął, aż mi ciarki przechodzą na myśl o zbliżającej się zimie, te trawki o ile myślimy o tych samych, czyli proso włosowate, są rzeczywiście jednoroczne, ale one same się rozsiewają, więc co roku i tak będziesz je miała w swoim ogrodzie
Beatko, dziękuje za tak piękne słowa, bardzo się cieszę, choć sama wciąż widzę "niedociągnięcia", wciąż coś bym zmieniała, bo nie zawsze tak wyjdzie jakby się chciało, ale my zielono zakręceni już tak mamy i chyba nigdy do końca nie jesteśmy zadowoleni
Aniu, dzięki rzeczywiście kupowałam kiedyś takiego to znaczy pod nazwą Summer Snow, ale zupełnie zapomniałam, szczerze mówiąc myślałam, że jego kwitnięcie będzie ładniejsze, sam w sobie jako roślina pięknie się rozrasta, ale te kwiatuszki ma tak małe, że ledwie widoczne, ale mówi się trudno jest to niech rośnie
Miłka, dzięki, widziałam, że w między czasie i Twoja Sofia już rozkwitła, faktycznie ta piękna dalia od Ciebie to Color Spectacle, pamiętam jak pisałam na znaczniku, do którego nie mogłam się dostać
Ewuniu, nie wiem dlaczego, ale mi wciąż brakuje czasu, chwilami mam wrażenie, że z wiekiem człowiek staje się jednak powolniejszy, nie da się też ukryć, że i sił i weny ma się dużo mniej na wszystko, ale staram się
Majeczko, dzięki, wejście smoka

, a to Ci wyszło, widzisz mnie jak nie ma, to nie ma, ale jak dostaję weny to na całego i wówczas sama nie wiem co wstawić, ale fajnie, że podobają Ci się moje kwitnące różyce, co prawda jest już ich coraz mniej, ale mnóstwo ma jeszcze pąki, jeśli aura dopisze, to może po kwitną jeszcze troszkę, tak jak w zeszłym sezonie
Aniu, staram się, ale jakoś opornie mi to wstawianie zdjęć idzie, ale obiecuję, że jeszcze ich troszkę będzie, ten powojnik to raczej Summer Snow, bo kojarzę, że kiedyś takiego kupowałam, super ten jesienny o którym piszesz, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje
Zuziu, uwierz mi, że widać, być może nie tak bardzo jak w innych ogrodach, gdyż mamy możliwość podlewania wodą ze studni, więc lała się praktycznie na okrągło, ale i to było mało, bo na dwa węże trudno było nadążyć żeby w jeden dzień podlać cały ogród
Iwonko, dziękuje, różyczki faktycznie dały w tym sezonie niesamowity popis, jeszcze nigdy w życiu nie narobiłam tyle bukietów
Małgosiu, ja też wciąż przesadzam, nigdy nie jest tak, żeby się wszystko podobało i coś czuję, że tak mi już zostanie, ale taka jest ponoć natura prawdziwego ogrodnika, nie dokarmiam szczególnie swoich roślin, najczęściej na wiosnę sypię specjalny nawóz różom i hortensjom, a reszta dostaje azofoskę potem już nic, bo bym zbankrutowała
Bogusiu, i co ja mam powiedzieć a raczej napisać, sama wiesz jak bardzo uwielbiam to Twoje wielki królestwo, ale to fakt, że człowiek najczęściej zauważa coś u kogoś, a nie widzi tego u siebie, te trawki to proso włosowate, jednoroczne, ale jak raz zaprosisz je do swojego ogrodu, to już będziesz mieć zawsze, jakby co nasionka będę miała
Dorotko, tak wtedy to wszystko wówczas kwitło, co prawda teraz już znacznie mniej, ale jeszcze jest w miarę ładnie
Beatko, dziękuję, susza była, ale było też ciągle podlewane, niestety nie było czasu na zabawę więc lane były równo zraszaczami, co odbiło się na ich liściach, ale mówi się trudno dla mnie kwiat jest ważniejszy
Marzenko, a już myślałam, że o mnie zapomniałaś, uda się uda, przecież Ty jesteś zdolna dziewczyna, a z tą weną, to u mnie też tak ostatnio różnie bywa
tym razem ogród w odsłonie jesiennej
ale takie widoczki też jeszcze są
a to moje kochane urwisy wnuczka Alicja i wnuczek Kubuś
oraz babcia we własnej osobie
