Róże i bajkowy świat ogrodów 2015 -cz.II

[daysy]

Witam przemiłych gości

Na dworze skwar z nieba się leje zamiast wyczekiwanego przez wszystkich ogrodników deszczu. Od czerwca nie chowam węża, bo dzień w dzień jest w użyciu. Wylałam hektolitry wody i tylko patrzę kiedy zobaczę w studni dno

Joasiu robię co mogę, by nie stracić wiosną zakupionych róż, bo one najbardziej cierpią z powodu suszy. Reszta musi sobie sama radzić. Od czasu do czasu dostaną wody, ale to wszystko mało.
Hortensje u mnie rosną pod sosnami, więc cienia troszkę mają ale zarazem konkurenta jeśli chodzi o wodę. Wiele kwiatostanów opadło i nic nie można na to poradzić.
Niby na jutro zapowiadają u nas deszcz, ale tyle tego naleci co kot napłakał.
U mnie glina, więc troszkę wilgoć trzyma, ale jak już wyschnie to się robi skała. Czarno widzę drugie kwitnienie róż.

Jadziu, to moja wina, że nie mogłaś trafić do nowego wątku , nie mogłam sobie poradzić z linkiem. Zawstydzona przez Monikę dopiero się zawzięłam i poprawiłam . Ciągle mam kłopot z tymi linkami, ale już chyba zapamiętam, no chyba żebym zapomniała I kto tu mówi o kuszeniu , oj Jadziu u Ciebie to dopiero jest dobra wszelakiego , Ale nie będziemy się licytować Pokazuję te róże, które skradły mi , one same robią sobie reklamę, ja biedny robaczek tylko chodzę i pstryk, pstryk, pstryk, to cała moja zasługa


Dorotko mieczyki zaskoczyły również mnie . Widzisz, kolor niebieski nie tylko wśród róż robi zamieszanie . Skusił mnie kolor mieczyków, który na opakowaniu był błękitny , no wprost cuudny. Więc ja naiwna, po raz któryś nabita w butelkę, łaps za opakowanie, obok podobne, ale białe w niebieskie paseczki, no to oczywiście co robię- do koszyczka .
Szczęście moje trwało krótko, jak widać kolorek zupełnie nie ma nic wspólnego z błękitem a paskowane mieczyki pozostały białe jak śnieg.
Dobrze, że chociaż się całkiem dobrze komponują z kolorkami róż rosnącymi na rabacie. Nie ma więc co narzekać i trzeba cieszyć się z tego co się ma. Tak hortensje kwitną wspaniale już 2-gi rok, chociaż zimy nie przeżył Blue Bird. Za to Diamand Rouqe pięknie przezimowała i będę Ci wreszcie mogła pokazać jak przebarwia się jesienią. Wstyd, ale w ubiegłym roku zapomniałam , za co bardzo Cię przepraszam. Nadrobię to w tym sezonie.

[daysy]

Jaguś jak ja Ciebie mogłam nie zauważyć . Przepraszam za swoje gapiostwo, dzięki za fotkę Barona. No troszkę łazik z niego jest, zwłaszcza, że chyba niezbyt długo u Ciebie mieszka, ale widać mu pasuje, bo się już na dobre rozgościł

Tak rozplenice też mi się podobają, szczególnie te z bordowymi "szczotkami", ale też widziałam rozplenice o ciemnych liściach, super. Na żwirze ładnie by się prezentowały, muszę to przemyśleć.
Nie chcę sadzić traw na rabatach , bo niektóre są ekspansywne i po jakimś czasie okaże się, że zamiast róż mam łąkę do koszenia.
No nie wiem, muszę się dobrze zastanowić, na początek 2 trawy mam a to już więcej niż nic

[karolacha]

Jakie róże matko jak można się czegoś taki9ego dohodować nie dość ,że piękne ko,ory, to jeszcze jak obficie kwitną , no niesamowite przepiękne A i mieczyki, dorodne i kolorowe hortensje o cudnym kocie nie wspomnę śliczny, a jaki obraźliwy a oczka n iebieskie i tak widać A co to za plecionka rozumiem ,że lawenda, ale w takiej formie

[daysy]

Karolinko ja też robię takie wielkie oczy, jak wchodzę do Ciebie i widzę tak pięknie kwitnące hibiskusy. Ostatnio byłam na rynku i już byłam skłonna do kupna, ale jak pomyślałam, że znowu nie zobaczę ich wiosną, to zrezygnowałam.
Jednak po ostatniej wizycie u Ciebie chyba jednak spróbuję jeszcze raz, ale już naprawdę ostatni.
Tak, to lawendowe wrzeciona, zobaczyłam w internecie i postanowiłam sama spróbować, no i jak widać pierwsze koty za płoty, coś tam wyszło. Pierwsze robiłam w zeszłym roku, ale widok był opłakany, więc nie było co pokazywać. W tym roku zamówiłam wstążeczki i podjęłam kolejne wyzwanie, bardziej udane
Hortensje to chyba mogę powiedzieć moja 2-ga miłość, trudna bo bardzo długo czekałam na kwiaty, ale jak się rozhulały to jest na co popatrzeć. Widać tylko, że nie mam odpowiednio kwaśnej ziemi, bo zachowują różowy kolor kwiatów, ale i tak je lubię.
Cieszę się, że zrobiłam Ci przyjemność kwiatowymi rabatami

Specjalnie dla Ciebie różyczki,które rozpoczynają drugie kwitnienie w tym sezonie

Jej Wysokość Królowa Szwecji





Towarzysząca jej dwórka My Girl, widać też przypaliła swoje płatki, ale niestety nie ma możliwości się schować, gdyż ma typowo plażowe miejsce




No i moja piękna nieznajoma wielkokwiatowa, nie przypalona przez słońce, bo ma miejscówkę w głębokim półcieniu i chyba w tym roku to miejsce jej bardzo odpowiada



Hortensje można tylko pokazać wczesnym rankiem, kiedy jeszcze maja kwiaty w dobrej kondycji, później niestety, mimo podlewania łepki spuszczają i już nie są tak atrakcyje.

[Tolinka]

Wow Daysy ale masz piękne pomyłki to znaczy mieczyki chyba nawet lepiej że nie są niebieskie ,te są cudne!!
Widzę że twoja królowa rośnie koło lawendy ,czy nie masz z tym problemu ,to znaczy czy nie widzisz aby róża przez to towarzystwo cierpiała ,ciekawa jestem ,bo u mnie lawenda ewidentnie zaczęła źle oddziaływać na róże bardzo lubię lawendę ale bardziej zależy mi na różach ,chyba jednak tego duetu nie pogodzę i będę musiała go rozdzielić

[daysy]

Tolinko, nie powiem, że jestem rozczarowana, ale czego innego się spodziewałam. Ważne, że ładnie kwitną, bo u mnie z mieczykami różnie bywało, więcej klęsk, niż zwycięstw. A te skusiły mnie właśnie innymi kolorami.
Moja biała rabata jest a jedej strony cała obsadzona lawendą, jednak nie zauważyłam, aby róże z tego powodu gorzej rosły.
Sama widziałaś jak pięknie kwitnie Garden, chociaż bliziutko ma lawendę. Nawet się do siebie przytulają, popatrz.




A w tym roku lawenda wyjątkowo dorodna, pogoda wręcz wymarzona dla niej



Nie wiem dlaczego wiele osób ma taki pogląd, ja u siebie nie zauważyłam tej zależności. Może dlatego, że trzymam ją krótko, po kwitnieniu bardzo mocno przycinam i nie pozwalam się panoszyć na rabacie. Wiosna przycinam drugi raz, więc skupia się na kwitnieniu a nie na wzroście

[x-ja-a]

O, o, no właśnie, już od paru dni chciałam o tym napisać! O tym na co zwróciła uwagę Tolinka, czyli współżyciu (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) róż i lawendy. U mnie lawenda rośnie blisko róż w kilku miejscach i mam wrażenie dokładnie odwrotne: to sąsiedztwo róż ma zły wpływ na moją lawendę Z wielkim żalem widzę, że ta śliczna krzewinka kiepsko sobie u mnie radzi. Może za wilgotno, może za mało słońca przez cały dzień, nie wiem, ale tylko jeden krzaczek lawendy trwa i trwa i się nawet rozrasta, ale nie ma mowy o wysiewaniu. W tym roku wydłubałam lawendowe trupki z dwóch rabat. Zabiły je mordercze róże, jak nic. Natomiast mam zastrzeżenia do innej panny, często polecanej jako dobre sąsiedztwo dla kolczastych - ostróżka. Pisałam o tej sytuacji u siebie i owszem, ta odmiana ostróżki to jakiś potwór, chociaż wcale się na to nie zanosiło. Róże rosnące w jej bezpośrednim sąsiedztwie miały się coraz gorzej im lepiej ONA rosła. Jak ją wywaliłam, to dosłownie w oczach ruszyły Leoś i Morden Blush. Zostawiłam na razie te mniejsze egzemplarze ostróżek (bo baardzo je lubię), ale od teraz będę pilnie obserwować te ich relacje z królewnami.
Daysy, już wiem co mam dosadzić mojej Panience-Gardence. Może lawenda wytrzyma takie wesołe towarzystwo. Pięknie to u Ciebie wygląda!

[x-ja-a]

Jaguś jak ja Ciebie mogłam nie zauważyć . Przepraszam za swoje gapiostwo (...)

Tak rozplenice też mi się podobają, szczególnie te z bordowymi "szczotkami", ale też widziałam rozplenice o ciemnych liściach, super. Na żwirze ładnie by się prezentowały, muszę to przemyśleć.
Nie chcę sadzić traw na rabatach , bo niektóre są ekspansywne i po jakimś czasie okaże się, że zamiast róż mam łąkę do koszenia.
No nie wiem, muszę się dobrze zastanowić, na początek 2 trawy mam a to już więcej niż nic

A nie ma za co, nie ma za co. Tym bardziej, że ja tez przegapiłam powyższy post
Doczytaj jeszcze, bo coś mi się wydaje, ale nie jestem pewna, że ta ciemna rozplenica ma kłopoty z zimowaniem.
A ja odwrotnie. Właśnie kombinuję jak tu na środku każdej rabaty posadzić trawę, wysoką o parasolowatym pokroju, żeby ocieniała w takie upały moje ślicznoty. Pomysł jest o tyle mało sensowny, że trawy startują późno i cień dadzą różom w okolicach września Ale są miskanty, które rosną w zwartej kępie i cudownie by wyglądały razem z różami. Tylko jak je (miskanty) namówić, żeby w czerwcu były już duże i najlepiej kwitły...

[Tolinka]

Widzę u ciebie i pięknie to wygląda u mnie też z Abrahamem wydawało mi się że mają wspólny język,ale do czasu.... w tym roku lawenda rośnie w oczach i ma już u mnie spore rozmiary mimo że była bardzo krótko przycięta i zaczęła włazić na Abrahamka co mu się najwyraźniej nie podoba ,a biedny Charls A. zupełnie zmarniał i stoi łysy ....obcięłam jej kwiaty żeby nie wchodziły na róże i myślałam że to pomoże,niestety lawenda jest nienajedzona i wszystko co dobre wyciąga różom i już postanowiłam że zamieniam ją na bukszpan poszukam lawendzie inne miejsce gdzie będzie sobie mogła rosnąć jak tylko będzie chciała

[daysy]

Jagna na temat "współżycia" ostróżek z różami nie będę się wypowiadała, bo z wielkim żalem stwierdzam, że ich nie mam tzn ostróżek. A lawenda z różami dogadują się u mnie całkiem dobrze. Takie sąsiedztwo trwa już 3 lata, więc mogę przypuszczać, że sobie wzajemnie nie szkodzą
Lawenda faktycznie lubi lekką ziemię i słońce, ale u mnie jest glina i też sobie daje radę. Może dlatego, że róże jej wilgoć podkradają

[alexia]

... Widzę że twoja królowa rośnie koło lawendy ,czy nie masz z tym problemu ,to znaczy czy nie widzisz aby róża przez to towarzystwo cierpiała ,ciekawa jestem ,bo u mnie lawenda ewidentnie zaczęła źle oddziaływać na róże ...

Dziewczyny , wlasnych doswiadczen nie mam , ale p. Cwik w programie "Maja w odrodzie" mowil na ten temat.
Byl , nawet juz link do tego programu w " rozanym" . Podobne problemy moga byc z bukszpanami... , tez nie mam wlasnych doswiadczen... .

[x-ja-a]

Dziewczyny , wlasnych doswiadczen nie mam , ale p. Cwik w programie "Maja w odrodzie" mowil na ten temat.
Byl , nawet juz link do tego programu w " rozanym" . Podobne problemy moga byc z bukszpanami... , tez nie mam wlasnych doswiadczen... .

To chyba właśnie Tolinka linkowała Ćwika. Ale jak widać i bukszpan nie ten-teges z różami. A dzwonki? Mam ich trochę wśród róż, ale to młodzież, jeszcze grzeczna.

[daysy]

O ho,ho widzę, że dyskusja na temat sąsiedztwa róż i lawendy rozgorzała na dobre Powiem tak, moje róże na sąsiedztwo nie narzekają, lawenda też ma się dobrze. Nie wiem od czego to zależy, może od zasobności gleby. U mnie dobrze rosną obie rośliny.
Kiedyś czytałam, że lawenda źle rośnie na glebie ciężkiej, gliniastej o wysokim poziomie wód gruntowych, dlatego jej nigdy u siebie nie sadziłam, bo myślałam, że się nie uda. Jednak spróbowałam i wiem, że trzeba kierować się swoimi doświadczeniami.
U każdego będzie to wyglądało inaczej. Dzięki Bogu w moim przypadku, jak na razie, ta zależność się nie sprawdza.
Czasem warto posadzić rośliny, którym nikt nie daje szans na przeżycie w danych warunkach. Później okazuje się, że one żyją i całkiem dobrze się mają.
Wiem, że są zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy sadzenia lawendy i róż obok siebie, ja należę do tych drugich, ale nikogo nie zamierzam do tego namawiać, bo szanuję również zdanie tych pierwszych

Jagna widzę, że mamy podobne przemyślenia, ja też na tyłach nowej tzw.północnej rabaty posadziłam 2 miskanty, ale nie jako parasole tylko jako tło dla róż . No i teraz jestem w kropce, bo jak one się rozrosną to się zrobi gaj, żeby nie powiedzieć małpi . Może pójdę za radą Tolinki - wsadzę je do donicy i dopiero zakopę, póki są małe.

Tolinko, Alexio u mnie więcej stoi gołych i nie mają w swoim sąsiedztwie lawendy , więc sądzę, że taki stan róż nie ma nic wspólnego z sąsiedztwem. Mam kilka rabat z różami i powiem, że najzdrowsze róże mam na rabacie o którą najbardziej dbam, czyli tworzonej w tym roku wiosną, ale mają zapewnioną stałą wilgotność podłoża. Nigdy na rabacie ziemia nie była przeschnięta. Nie chorują nawet przesadzne z konieczności Novalis i Ilse Krohn Superior a o nie bałam się najbardziej.
Drugą jest właśnie biała rabata, gdzie panoszy się lawenda.
Natomiast tam, gdzie wilgoci okresowo w ziemi brakuje tam róże mają, albo mączniaka, albo czarną plamistość.
Całkiem jednak możliwe, że róże które kupujemy w szkółkach są odpowiednio zabezpieczane opryskami na cały sezon i nic ich nie rusza. Jeśli tak to jestem wdzięczna, bo nie muszę się o nie martwić.
Ale to tylko moje obserwacje

Spójrzcie na Reine des Violettes, nie wspomnę o Rhapsody in Blue, która chyba najbardziej ucierpiała tego lata. Nawet nie chcę jej pokazywać, bo żal patrzeć. Wolę ją pamiętać pięknie kwitnącą i mieć nadzieję, że przyszłe lato będzie łaskawsze.




Dziewczyny, nie ma co się obrażać na nasze panny, to nie ich wina że "...sorry taki mamy klimat"

[Tolinka]

Hi,hi,hi ten klimat
Alexio bukszpany są z różami u samego Austina ,nie strasz mnie

[karolacha]

Oj róże cudne one chyba nie boją się tak suszy A hortensje to masz racje, tylko rano ładnie wyglądają A różowe to piękne i naturalne, nie farbowane A siewkę hibiskusa mogę wysłać , rosną pod macierzystym krzewem próbuj dalej