Oj jaka ja leniwa jestem ostatnio, to przechodzi ludzkie pojęcie...jakby to powiedziała moja mama

. A na serio czuję spadek formy, ogród tonie w słońcu, ja w pocie....żeby się nie utopić ukrywam się w domku popołudniami. Pogoda jest niewdzięczna, albo deszcze i zimno jak na jesieni, albo skwar okropny. Obecnie czekam na burzę, bo zapowiadali i mam nadzieję, że przyjdzie i da odetchnąć i ludziom i roślinom.
Jeszcze ciut ciut i zaczynam urlopowanie
Jagoda - Odpoczniesz, nabierzesz dystansu i wrócisz do swojego ogrodu. Czy w słońcu, czy w innych niesprzyjających okolicznościach on jest Twój. Współczuję suszy, bo sama się z nią borykam. I też czasami mam dość

Otrzep kolana i do przodu,,,,znów powiedzenie mojej mamy

A bodziszki nie wiedzieć czemuż przypominają mi Twoje piękne odmianowe. Ja mam łąkowe,
tyz pikne prawda? Życzę udanego wypadu, a ponieważ doczytałam gdzie się wybierasz, mam nadzieję że akumulatorki podładujesz na maxa.
Krysiu - Dalia, o którą pytasz ( przyglądałam się jej dość długo

) ma kolor raczej jak na zdjęciu, no może fakt, w róż bardziej wpadający. Dalie są cudne, nieprawdaż?
Madziu- Komplementy w pełni zasłużone. A tojeść mam, pozwolę jej się rozrosnąć, ale wydzielę szczelnie miejsce. Twarda sztuka z niej, pomimo moich wielokrotnych dziabnięć przy odchwaszczaniu dzielnie się uchowała. Malin nie przerzedziłam

ale one już mają pełno owoców, można jeszcze?
Marysiu - To będziemy do skutku działać. Kolejna porcja nasion nadejdzie w swoim czasie

. Muszę poczytać o upodobaniach kosmosu....u mnie sam się sieje. Mam go dosłownie wszędzie, na każdej rabacie. Myślę, że roznoszę go z kompostem. W tym sezonie zachwycam się odmianą Bon Bon. Dostałam nasionka od forumki i posiałam do kuwety i pikowałam, ale warto było. U mnie też gliniasta ziemia.
Vimen- No fakt, niemieckie nazwy

I masz rację, to raczej jest My Love. Dzięki. Onętki warto mieć, są wdzięczne. Spróbuj raz jeszcze.
Czarownico - Poczaruj troszkę i będą onętki jak złoto
Dorotko - I ja się rozglądam za miejscem dla róż....których jeszcze nie mam, ale na które już zęby ostrzę. Ja jesienią będę działała.
Sylwia - I mnie bakłażan ucieszył ogromnie, bo to mój pierwszy raz. Dzisiaj znalazłam kolejne.
Tulapku - Żniwujesz? Podziwiam i szacunek. Mam ogromny szacunek dla ludzi zajmujących się rolnictwem. To bardzo ciężka praca, i nie doceniana, niestety. Floksy też Ci urosną, one są żywotne. A dalie...ja układam wysuszone bulwy w trocinach i zostawiam w chłodnym miejscu zimą. Spróbuj, naprawdę warto. Jeśli chodzi o bulwy dali...mogę się podzielić.
Becia - Może nie podlałaś?

A jak tam z uczuciami w pracy? Lepiej? Masz jeszcze jakiś urlopik?
Moje fuksje zaczynają mnie przerażać...miałam je przezimować, bo to zeszłoroczne szczepki, ale chyba znów pobawię się w rozmnażanie, bo miejsca nie mam na zimowisko dla nich. A bardzo, bardzo je lubię. Są ze mną od początku przygody ogrodowej.
Bardzo lubię kosmos. Pozwalam mu rosnąć u mnie wszędzie. W tym roku zauroczył mnie kosmos Bon Bon. Ma pełny kwiatek, wygląda jak miniaturka piwonii.
Basieńko jeśli zaglądasz to

.
Już nawłoć kwitnie...lubię ten chwast nie chwast, co roku uszczuplam jego zasoby i dzięki temu panuję nad jego rozrastaniem się.
Miechunka też przypomina o kolejności rzeczy....
Kolejna dalia kwitnie, ma na imię Tartan. Jeszcze kilka się zbiera...czyli mamy pełnię lata.
Szał kwiatów na kopcu
Rzut okiem na " moje " pole. Właśnie słyszę odgłos kombajnu. Czyli już jutro zmieni mi się rzeczywistość za oknami...a ja ją tak lubię. Z wiekiem robię się coraz bardziej sentymentalna....
a to moje tajemne przejście, uwielbiam takie miejsca
Dobranoc