Bo tego już mój portfel by nie wytrzymał.
Wydatków mnóstwo mam w tym roku, w sobotę idziemy na weselicho do chrześniaka od mojego M.
Na dodatek wymyśliłam sobie gruntowny remont kuchni, więc nawet jakbym chciała jeszcze coś kupić do ogrodu to już muszę się dobrze zastanowić czy mogę.
Na jesień może bym mogła uzbierać na jakieś fajne 3 różyczki...Tylko nie wiem czy lepiej jesienią je kupić czy na wiosnę? I z 2 powojniki mi jeszcze chodzą po głowie....Och, och....


















