Tak wygląda Eden Rose zakupiona wiosną u Ewy. Krok po kroku. A że zakwitła tylko jednym kwiatem to za wiele nie mam:
Jak widać pąk jest zielonkawy, bez żadnych rumieńców:

Tu ten sam w rozkwicie:


A tu NN która miała być Abrahamem. Kupiona w maju tego roku u lokalnego sprzedawcy. Nie Wy pierwsze zwróciłyście mi uwagę, że ta przypomina Eden Rose:










Co ciekawe u tego samego lokalnego sprzedawcy niedawno została zakupiona róża bezimienna, opisana jako pnąca, 3 metry, kwitnąca od maja do października. Miałam ogromne nadzieje, że to Eden. Po dzisiejszych oględzinach wnioskuję, że jakkolwiek ma ta róża na imię, to jest to ta sama róża, co pomyłkowy Abrahamek:






Ma ktoś jakieś pomysły? Jestem różanym laikiem. Dopiero zaczynam przygodę z różami...
