Kochane jesteście ,że dodajecie mi otuchy w chwilach zwątpienia... 
Wróciłam z działki otwieram kompa bo natychmiast muszę zrzucić fotki z aparatu i jest to dla mnie najprzyjemniejszy moment dnia!Uwielbiam te chwile...oglądam ,oceniam i ... prawie wszystkie akceptuję 
Kompletny bzik ...a ile zdjęć robię codziennie...nie zdradzę!... 
No i 
miłe wpisy od sympatycznych moich bezinteresownych co najważniejsze w tym zamieszaniu Przyjaciół bo chyba mogę objąć Was tym mianem?Nie doczytałyście ..nie mówiłam o zamknięciu wątku lecz o letnim zawieszeniu...a co zawieszone można odwiesić w dowolnej chwili i z doskokoku niejako...jak ochota przyjdzie! Mówicie o przyjemności czerpanej z prowadzenia wątku ...właściwie nawet nie o odwiedzających Gości mi chodzi...bo widzę, że ogólna oglądalność jest dla mnie zadawalająca/ śledzę codziennie/...ale właśnie przyjemności doznaję coraz mniej...
A rola Stańczyka niezbyt mi odpowiada ..stąd frustracja moja... 
Stoliczków żadnych nie stawiam ani poczęstunkami wirtualnymi wabić nikogo nie zamierzam... 
Ble...ble...też nie w moim stylu ! 
Jest jak jest ...Jutro będzie lepiej... 
; jedno się kończy, inne zaczyna. Wszystko można uwiecznić, a Ty potrafisz, więc się sama zawieś na swojej ławeczce, pobujaj i bierz do roboty
.
, a czemuż to areszt Maryniu domowy?
chociaż nie zawsze piszę. 
Szałwia omszona ma niesamowity kolor. Usiłuję się z nią zaprzyjaźnić od dwu lat, ale chyba mnie nie lubi, słabo rośnie. Ja prowadziłam kronikę budowy domu, ma 200 stron i z rozpędu kronikę ogrodu, ponad 100. Jak się uczyłam na FO, to głupio ciągle bywać u innych i pytać. W końcu założyłam swój wątek. Nawet jak mało osób, to mamy dokumentację swojej pracy, zawsze warto. 
Czas nie zawsze się znajdzie, ale zimą możemy więcej posiedzieć. 
... Już właściwie się go pozbyłam a on wraca jak bumerang i odrasta...wzrostem się prawie obie rośliny nie różnią są drobne różnice w pokroju liści..Ale czy to takie ważne.. 
A smotrawy są całkiem podobne, u mnie jeszcze nie kwitną. 
przetrwała mi sadzonka tą zimę choć wyglądało wiosną ,że jest po nim bo nie było śladu. Zdziwienie wielkie bo wśród liści innych pierwiosnków pojawiły sie kwiatuszki...trochę mizerne i cieniutkie ale są...Trzeba będzie się nim zająć ..obym z nadgorliwości nie uśmierciła go.. Tak miałam z piaskowcem...2 x kupowałam,chodziłam,zaglądałam,podlewałam i ..kicha za chwilę już go nie było...Teraz mam , zapomniałam a on..sobie kwitnie w najlepsze! 
