W moim ogródeczku ... Halina ;-) 2008r.
Witaj Halinko
Mowa o ognikach więc i ja swoje trzy grosze dodam
.
Moja młodzież kupiła mi ognika , ładnie rósł zakwitł i miał śliczne pomarńczowe owoce ,niestety długo się nim nie nacieszyłam bo w zimie nieżle przymarzł i teraz zastanawiam się czy każdy posadzony będzie co roku podmarzał , czy warto sadzić - jesienią wyglądają ślicznie całe oblepione owocami
.
Pozdrawiam cieplutko
Mowa o ognikach więc i ja swoje trzy grosze dodam
Moja młodzież kupiła mi ognika , ładnie rósł zakwitł i miał śliczne pomarńczowe owoce ,niestety długo się nim nie nacieszyłam bo w zimie nieżle przymarzł i teraz zastanawiam się czy każdy posadzony będzie co roku podmarzał , czy warto sadzić - jesienią wyglądają ślicznie całe oblepione owocami
Pozdrawiam cieplutko
W tym cały problem że on nie rośnie , ma pare gałązek ,czasami parę kwiatków i tak sobie wegetujeHalina Kwak pisze:Elu, moje ogniki przeżyły 3 zimy, ale na szczęście nie przemarzły. Rosną otulone ze wszystkich strom tujami, a na zimę podkładam pod nie gałązki świerkowe.
Ciekawa jestem co się dalej dzieje z przymarzniętym ognikiem. Czy odradza się na nowo ?
- HalinaK
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9422
- Od: 12 paź 2008, o 11:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Elu, wyczytałam przed chwilka w googlach, że ogniki:
"mają przeciętne wymagania glebowe. Najlepiej czują się jednak na glebie żyznej, zasadowej, gliniastej, piaszczysto-gliniastej lub ilastej, zasobnej i wilgotnej, na stanowisku słonecznym, lub półcienistym i ciepłym. Pamiętajmy, iż ogniki nie znoszą gleb zbyt wilgotnych czy podmokłych. "
A gdzie rośnie Twój ognik ?
"mają przeciętne wymagania glebowe. Najlepiej czują się jednak na glebie żyznej, zasadowej, gliniastej, piaszczysto-gliniastej lub ilastej, zasobnej i wilgotnej, na stanowisku słonecznym, lub półcienistym i ciepłym. Pamiętajmy, iż ogniki nie znoszą gleb zbyt wilgotnych czy podmokłych. "
A gdzie rośnie Twój ognik ?
- HalinaK
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9422
- Od: 12 paź 2008, o 11:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Elu, i jeszcze"
" W przypadku przemarznięć należy przyciąć pędy, aż do żywej tkanki. Na wiosnę krzew z pewnością zregeneruje się i wypuści nowe pędy. Pamiętajmy jednak, iż regeneracja następuje bardzo powoli, dlatego dbajmy o zimową ochronę i w miarę możliwości wybierajmy dla niego stanowiska osłonięte od wiatru. "
" W przypadku przemarznięć należy przyciąć pędy, aż do żywej tkanki. Na wiosnę krzew z pewnością zregeneruje się i wypuści nowe pędy. Pamiętajmy jednak, iż regeneracja następuje bardzo powoli, dlatego dbajmy o zimową ochronę i w miarę możliwości wybierajmy dla niego stanowiska osłonięte od wiatru. "
Halinko dzięki za pomoc , wiosną przytnę gałązki i będę czekać na jego uzdrowienie .Halina Kwak pisze:Elu, i jeszcze"
" W przypadku przemarznięć należy przyciąć pędy, aż do żywej tkanki. Na wiosnę krzew z pewnością zregeneruje się i wypuści nowe pędy. Pamiętajmy jednak, iż regeneracja następuje bardzo powoli, dlatego dbajmy o zimową ochronę i w miarę możliwości wybierajmy dla niego stanowiska osłonięte od wiatru. "
- HalinaK
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9422
- Od: 12 paź 2008, o 11:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Dla Ani - Zanny 
Mała instrukcja, jak ja z nasionek wyhodowałam roślinkę Wink
Czekając w samochodzie na męża, zauważyłam śliczny krzew obsypany koralikami, nie mogłam powstrzymać się, żeby go nie dotknąć, a jak dotknęłam to zerwałam owoce na pamiątkę.
W domu włożyłam do miseczki, a gdzieś po miesiącu (chyba w grudniu) wysuszone nasionka włożyłam do ziemi w ogrodzie, za krzakiem, od strony północnej. Tak robię z większością zerwanych nasionek. Kiedy jesienią, następnego roku, zauważyłam młodziutką roślinkę, przykryłam gałązkami świerkowymi, a już w następnym roku ukazał się krzak z ślicznie błyszczącymi listeczkami. Dopiero w trzecim roku pokazały się pojedyncze owoce i wtedy zorientowałam się, że to ognik, i posadziłam go obok zakupionych ogników.
Pozdrawiam cieplutko ;-)
Mała instrukcja, jak ja z nasionek wyhodowałam roślinkę Wink
Czekając w samochodzie na męża, zauważyłam śliczny krzew obsypany koralikami, nie mogłam powstrzymać się, żeby go nie dotknąć, a jak dotknęłam to zerwałam owoce na pamiątkę.
W domu włożyłam do miseczki, a gdzieś po miesiącu (chyba w grudniu) wysuszone nasionka włożyłam do ziemi w ogrodzie, za krzakiem, od strony północnej. Tak robię z większością zerwanych nasionek. Kiedy jesienią, następnego roku, zauważyłam młodziutką roślinkę, przykryłam gałązkami świerkowymi, a już w następnym roku ukazał się krzak z ślicznie błyszczącymi listeczkami. Dopiero w trzecim roku pokazały się pojedyncze owoce i wtedy zorientowałam się, że to ognik, i posadziłam go obok zakupionych ogników.
Pozdrawiam cieplutko ;-)




