Dobra to jeszcze raz.
Witajcie.
Paulinko dziękuję.
Sabinko czy masz słoneczko?
Moja Eden łaskawie zakwitła, niestety łaskawie jednym jedynym kwiatem. Więcej już chyba w tym sezonie nie będzie.
Moniś
Soniu u mnie jeszcze wiele różanych panienek, które nie rozkwitły. Czekam na nie bardzo niecierpliwie.
Aniu ja za to czekam na Twój liliowcowy festiwal.
Anitko i takim nocowaniem można się zmęczyć.
Aprilku to szybko naprawiaj problemy z hostingiem zdjęć, bo potrójną Edenę to ja MUSZĘ zobaczyć!
Zuza
Elwi jakże bym mogła stratować swoje rośliny..?

...ma się te swoje sposoby...
Aniu Annes - mnie też pączek podpowiada, że to może być Eden Rose. I intuicja i mój fart też mi to mówią...
Marlenko jeśli byś nas rzeczywiście ratowała, to ja chętnie mogę zaginąć jeszcze raz! Byłoby mi bardzo miło poznać Cię osobiście.
To teraz kilka fotek z przedwczoraj, bo wczoraj nie byłam a dziś dopiero pojadę.
Artemis cudnej urody. Mały krzaczek póki co ale już oblepiony pąkami:
Gościu z chudymi girkami:
Wiciokrzew na altance szaleje. Chętnie bym go zamieniła na różę + powojnik ale troszkę mi go żal, bo piękny parawan przez te dwa sezony zbudował:
Dark Eyes towarzyszy róży Lavender Lassie, tyle że ta jeszcze mała:
Teshio ćwiczy moją cierpliwość. Otwiera kwiat czwarty tydzień!!!
Zaczyna się czas moich ukochanych przetaczników:
Tegoroczny nabytek -Prince Charles niezmiennie mnie zachwyca!
Lawendy w blokach startowych:
Betty Corning. Jej dzwoneczki niczym spódniczka strojnisi. I ten zapach... mmm:
Żeniszki są śliczne:
Comte de Chambord. Ten kwiat... ten zapach... :
Pastella:
