Ale piękna
Ja do kocimiętki robiłam dwa podejścia,w zeszłym roku posiałam i kotek zjadł mi całkowicie sadzonki. W tym roku kupiłam jakąś inną na której było napisane ,że odstrasza komary i ta jest obojętna kotowi. Ale do takiego efektu to jeszcze daleko
I niech patrzą liście, tak łatwo upaść jak one wszystkie.
Niech kwiaty zobaczą, że ludzie choć tańczą razem, sami płaczą...
Kocimiętka zakwita zdecydowanie wcześniej .Nie wiem ile dokładnie kwitnie ale wiem, że po przycięciu zakwitnie ponownie. Może wypowie się ktoś kto ma kocimiętkę w ogrodzie od kilku lat bo moja jest od zeszłego sezonu. Sama mam w planach kiedyś robić taka różankę i też myślałam czy lepsza byłaby lawenda czy kocimiętka. Na razie obserwuję jak sprawują się obie w ogrodzie i póki co pokrój lawendy jest dla mnie bardziej atrakcyjny no ale może dlatego , że kocimiętka jest młoda i mało gęsta. Ja też czekam na opinię innych osób w tym temacie.
Kocimiętka to moja ulubiona i często stosowana roślina, jednak ma jedną zasadniczą wadę- gdy jest starsza, bardziej gęsta, potrafi się pokładać i nie wygląda zbyt estetycznie. Fakt kwitnie wcześniej, bo już o tej porze jest w fazie kwitnienia. Ratunkiem na powalone rośliny jest przycięcie i poczekanie na nowe pędy, które zakwitną i przedłużą okres kwitnienia. Kocimiętka dobrze znosi suche, przepuszczalne i dość ubogie gleby- zwięzłych i mokrych nie lubi- podobnie jak Lawenda. Lawenda w późniejszych latach na wilgotnym podłożu lubi łapać choroby grzybowe. W ostrzejsze zimy może wysychać lub przemarzać. Jak widać są _ i + każdej rośliny. Osobiście preferuję kocimiętkę. Przez 8 stacjonujących podwórzowych kotów różnej płci kocimiętka jest całkowicie ignorowana.
Zgadzam się z opinią Snieżki.Mam kocimiętkę Fassena od lat i jedynym mankamentem jest jej nieciekawy wygląd po przekwitnięciu.Wystarczy ją krótko przyciąć i szybko wygląda jak nowa.Mam też Kocimiętkę nagą- Nepeta nuda i K.cytrynową-N.cataria var.citrodora.Zadna z nich nie jest tak dekoracyjna jak K Fassena.
Dziękuję za opinie Jeszcze chciałam zapytać, czy ślimaki je lubią? Bo nie wiem, czy już je posadzić w gruncie, czy lepiej na razie do większych doniczek przepikować. Niestety na działce ślimaki zaczynają pożerać moje sadzonki
Chyba lubią. Przed chwilą plewiłam koło kocimiętki i znalazłam kilka ślimaków schowanych pod nią, a część listków jest ponagryzana. Te bestie chyba niczym nie gardzą
Xeper, w jaką glebę wsadziłeś swoją kocimiętkę? Pięknie wyrosła! Moja się pokłada okropnie i słabo kwitnie. Rośnie na słoneczku, ziemię jej dałam miks czarnej gliniastej i piachu zasadowego...
Kachat, gleba trochę pomieszana i po budowie, i po robieniu rabat... ale generalnie gliniasto-piaszczysta. Kocią wsadzałem w sierpniu 2014 w dość małe dołki wypełnione glebą "miejscową" zmieszaną z substratem. Potem zaściólkowane korą i to wszystko. Na wiosnę dałem im trochę nawozu wieloskładnikowego Yara Mila complex (mało azotu,a sporo potasu i fosforu i mikroelementów) i takie byki się z nich zrobiły
Ten rok jest rokiem wielkiej nauki. Wiem, że nic nie wiem ;)
Xeper Nie trzeba się patyczkować z pojedynczymi pędami. Chwytasz całą "czuprynę" w garsć i skracasz ok 1/3. Jeśli utnie Ci się więcej to nic się nie stanie. Ja skracam ok 2 razy w roku kiedy kwiatostany robią się nieciekawe. Powtórne kwitnienie nie będzie aż tak obfite i okazałe jak to pierwsze.
Nawiasem mówiąc nie pozwól kocimiętce (ani żadnej innej roslinie) zbliżyć się zanadto do tego karłowatego świerku Conica. Ocienione gałązki w krótkim czasie bezpowrotnie zamierają i powstaje dziura, która straszy przez lata. Poza tym, warto ten swierk opryskać pod kątem lubujacego się w nim przędziorka żeby w lecie nie brązowiał.
Cięcie:
Aby wydłużyć kwitnienie, systematycznie ogławiamy bylinę. Po zakończeniu pierwszego kwitnienia warto skrócić pędy kocimiętki do długości kilku centymetrów, dzięki czemu roślina zakwitnie ponownie. Jesienią znów tniemy ją radykalnie, tuż nad ziemią, dzięki czemu łatwiej przetrwa mrozy, a w przyszłym roku silnie się rozkrzewi.
Czy jednak lepiej ogłowić o 1/3 - 1/2 długości? Po radykalnym cieciu powinna się zagęścić, ale będzie pusto przez kilka tygodni...
Jeśli chodzi o Conica, to wielkie dzięki za radę. Będę tego pilnował. Czy na przędziorka można opryskać Mospilanem? Czy już teraz? Na razie nie mam żadnych zbrązowień - zieloniutki na młodych przyrostach (od strony słonecznej bardzo ciemno zielony, od północnej młodziaki jeszcze są wyraźnie jaśniejsze...)
Ten rok jest rokiem wielkiej nauki. Wiem, że nic nie wiem ;)
Ile byś nie uciął, odrośnie i zakwitnie. jeśli skrócisz nisko przy ziemi, odbuduje się wolniej i do mniejszych rozmiarów. W każdym wypadku kolejne kwitnienie nie jest tak spektakularne jak to czerwcowe.
Nie znam Mospilanu ale wszystko jest na etykiecie. Środek na przędziorka musi mieć na opakowaniu napisane expressis verbis, ze zwalcza przędziorka ponieważ szkodnik ten jest pajeczakiem. Zwykłe insektycydy opieraja się na innych substancjach i mechaniźmie działania. Moje świerki zawsze o tej porze też wyglądały zdrowo po to by w wakacje brązowieć. Te zbrązowienia wyglądają jak spalenie od obsikania przez zwierzęta domowe narażając naszych pupili na niesłuszne podejrzenia
Jeśli u Ciebie do tej pory nie nastąpiła inwazja nie pryskaj ale "na stówę" w kolejnych latach takie zabiegi bedą konieczne.