W październiku 2014 kupiłem czereśnie Van i zaraz ją zasadziłem. Na stronie sprzedawcy była bardzo ogólna informacja nt cięcia drzewek (nie tylko czereśni) - że trzeba uciąć gałęzie o 1/3 w celu przywrócenia równowagi między korzeniem a częścią naziemna - wczesną wiosną zdecydowałem że jednak nie będe podcinał gałęzi. W związku z bardzo słabym rozwojem liści z pąków pod koniec kwietnia jednak uciąłem gałęzie i posmarowałem maścią ogrodniczą. Od tego czasu parę nowych liści się pojawiło ale drzewko jest nadal bardzo łyse. Mam od tego samego sprzedawcy (kupioną i zasadzoną w tym samym czasie) czereśnie burlat i sytuacja wygląda bardzo podobnie. Chciałbym się zapytać szanownych forumowiczów co zrobić z tymi nieszczęsnymi drzewkami? Chciałem nadmienić że mam jeszcze czeresnie kordie zasadzoną w tym samym casie ale od innego sprzedawcy i ta bardzo dobrze się przyjeła ma mnóstwo liści mimo że jest okulantem a burlat i van wg sprzedawcy mialy po 2 lata
Następne moje pytanie jest o to jak długo używać sznurków (kiedy je zdjąć) użytych do przyginania gałęzi pod kątem prostym.
Sznurki te zostały założone na początku maja (kotwa do agrowłokniny, sznurek i szybkozłączka).
