Ja w 2010 zostawiłam łozę Arkadii nie okrytą, tak eksperymentalnie. Inne ruszyły ładnie a ta jedna długo długo nic, a potem ruszyła z niektórych zapasowych, ale nie miała nawet takich gron, nic. Za to w 2009 była taka szybka i zimna jesień, że moja normalnie owocująca Arkadia dojrzała zaledwie w takim stopniu jak tu opisujesz.kapitan pisze: Problem jest w tym, że poprzedniej zimy przemarzły u mnie również prawie wszystkie łozy i drewno. Natomiast częściowo przemarznięta łoza daje czasami "oznaki życia" w postaci ruszających pąków. Ale na normalny plon nie ma co liczyć.
W ubiegłym roku jedną Arkadię miałam pod domem i tą w natchnieniu jakimś okryłam. Była pyszna!!!
Druga wymarzła w pień i długo wcale nie odbijała, ale w końcu się zebrała i spod ziemi wybiła. Nie wiem na ile zdążyła zdrewnieć.
Kiedy odkrywasz kopce w szklarni? Ja dałam do szklarni dużo śniegu, bo bardzo sucho było. Dziś znów dorzuciłam. Teraz się topi.