Jednak wiatr, o którym pisałam w ostatnim poście trochę narozrabiał. Crown Princess Margareta straciła jeden krótkopęd, bardzo brzydko się wyrwał. Posmarowałam maścią ogrodniczą, mam nadzieję, że będzie dobrze. Buk purpurowy pogubił trochę młodych, wiotkich przyrostów, floksy wiechowate też odrobinę zeszczuplały. Wczoraj w nocy przeszła dodatkowo burza, ale było spokojnie, popadało dość zdrowo i dobrze, bo było już sucho. Dziś dotarła przesyłka z Rosarium, dwoma różyczkami jestem strasznie zawiedziona.
Santana mizerna, ale może się jakoś pozbiera:
Grafin Diana maciupuńka, choć sporo kosztowała. Ale tłumaczę sobie, że to nowość, więc widocznie tak musi być?
J. W. von Goethe całkiem całkiem:
Mrs. John Laing w sumie też:
ma jakieś przebarwienia na liściach i sporo pozasychanych końcówek listków:
Purple Rain rozrośnięta, 6 litrowa donica:
W ogrodzie zaczął otwierać kwiaty
miniaturowy powojnik Blue Light:
Nelly Moser zdaje się rok temu miała większe kwiaty, ale na razie pokazała tylko dwa - może kolejne będą dorodniejsze:
Lasurstern - kolor przekłamany, w rzeczywistości bliżej mu do fioletu:
Marysiu - jest jeden plus takiego gąszczu różano-ostróżkowego - może wreszcie ostróżki nie będą się pokładać

W każdym razie po bardzo wietrznej nocy stoją na baczność
Ewelinko - zapraszam! Dzięki za wizytę i czekam w realu
Sabinko - Mama ma dopiero okaz RiB - z tej samej dostawy. Pewnie gdybym moją posadziła na początku w innym miejscu, wyglądałaby dziś inaczej. Podejrzewam, że zaczęła gnić przy podkładce i dlatego się ułamała. Traktuję ją jako długofalowe doświadczenie różane - nie mam zbyt wiele róż na własnych korzeniach, może warto być cierpliwym? Doktorek jeszcze kilka dni i powinien pokazać pierwszy kwiat - normalnie przebieram nóżkami
Grażynko - drozdzika wypatrzyłam właśnie dzięki Licziemu, który go gonił

Mały wystraszony wylądował pod jałowcem, Licziego od razu zamknęłam w domu. Na jednej z tablic nawet kwieciak malinowiec się złapał - a przynajmniej coś do niego podobnego. Szkoda tylko, że muchy się łapią - zajmują niepotrzebnie dużo cennego miejsca na tablicach

Największy problem mam ze skoczkiem różanym, jeszcze trochę i nie wytrzymam i czymś prysnę - przynajmniej jakimś gotowcem w sprayu.
Iwonko - rdest przyjechał ze mną z blokowego balkonu, kupiłam go wiosną 3 lata temu. W zasadzie to dopiero rok temu zaczął porządnie rosnąć. Może Twój też taki oporny
Miłego popołudnia Wam życzę!
