
Halinko, planowałam przy wjeździe różaneczniki i azalie, ale zmieniłam koncepcję właśnie na korzyść hortensji bukietowych. Lepsze mam dla nich warunki i dłużej kwitną. Idę więc na łatwiznę. Nie wiem, jak Ty pomieściłaś tyle różnorodnych roślin, na dodatek wszystko pięknie rośnie i się dobrze komponuje.

Aniu, może słaby, nie upieram się. Tak pomyślałam, bo mam po zimie tą jedną stratę i dwie bardzo słabe róże: jedna na tym samym stanowisku (Larissa), a druga w pobliżu. Tą ostatnią przesadziłam, bo zimą została rozjechana i ledwo przeżyła, a stanowisko miała suche - w pobliżu drzew. Kora mi się podoba, jak pielę to nawet bardzo mi się podoba, bo dużo wolniej się zachwaszcza w ściółkowanych miejscach (mam kawałek ze zrębkami na próbę). W czasie suszy same zalety, ale obawiam się grzybów w czasie deszczowego lata. Na jednej rabatce tylko wokół krzewów było wyściółkowane trociną i po zimie pojawiła się jakaś grzybnia. Co do nawożenia, to mam zamiar trochę nawozić. Może za dużo obornika domieszałam do ziemi, bo to tak, jak ściółka z lasu, jak ma wilgoć, to super, ale jak wyschnie, to na wiór. Wiadomo, jaka była jesień i wiosna. Nie mam możliwości regularnego podlewania. Tak wiele czynników się składa na stan naszych roślin... Żaden nie jest zagrożeniem w pojedynkę, ale "I Herkules du.., kiedy ludzi kupa"
