Ignis, kiedyś obawiałam się sadzić kloniki, ale przekonałam się, że u mnie rosną dobrze, więc zakupiłam kilka, bo są bardzo wdzięczne, no i mają tę ogromną zaletę, że są nieduże.
Takasobie, Podzielam Twój zachwyt Miłeczko. Młode kiełki host już same w sobie są piękne, wcale nie trzeba czekać na ich pełny rozwój rośliny. No i hosty to naprawdę niezawodne byliny, a dla leniwych - idealne.
Aneczka 1979, ta niezapominajka łaskawie wysiała się sama w donicy z hostą i obu do twazy jedna z drugą

Na mszyce jeszcze nie robiłam oprysku, bo nie zdążyłam, deszcz zmył wszystkie. Ale teraz znowu zaczynają się gromadzić. Nienawidzę rozrabiać tych śmierdziących mikstur. Ale nie obędzie się bez nich, niestety.
Justi, ja sobie kupiłam u Kal... milllion bells. Chyba w tym roku poprzestanę właśnie na nich. Żałuję tylko, że nie było białych, na których mi najbardziej zależało. Ale podejrzewam, że to w okresie komunijnym zostały wyprzedane.
Tajka, u mnie rozplenice powypuszczały już ździebełka. Nie martw się. Twoje też wystartują. Nie wyobrażam sobie, żeby po tej zimie cokolwiek padło. Niektóre trawy co prawda jakoś wyglądają na razie sucho, ale pewnie coś wypuszczą niedługo.
Nena, mam ten klonik Garnet. Taki ażurowy, bordowy. Badzo piękna odmiana. Tylko mój jest niziutki, ale b. rozłożysty. Na razie dziwną ma tę swoją formę. Siedzi u mnie na skalniaku.
Elwi, te Aquila są po prostu niesamowite. Zmieniają się z dnia na dzień. I jeśli na początku były żółte, to teraz przybrały barwę brzoskwiniową. Tulipany już są na ostatnim etapie kwitnienia. Właściwie to należałoby czekać teraz na irysy. Kiedyś miałam fioła na ich punkcie. Teraz pozostawiłam zaledwie kilka. A różaneczników mam zaledwie trzy sztuki. Będzie więc u mnie dziura w kwitnieniach. Ale sama zieloność też jest ładna.
Pulpa, początek lata zawsze mi się kojarzy z liliowcami, ale to jeszcze sporo czasu Aneczko. Muszę w tym roku dopilnować, żeby robale nie pozjadały pąków, jak to było w zeszłym roku. Trzeba by opryskać zawczasu. Och to robactwo! Nie może toto zająć się chwastami?
AnaAn, fajnie że wpadłaś. Tak rzadko bywasz na FO, zbyt rzadko Aniu. Szkoda twojego Shirasawy. Widać, że należy do delikatniejszych kloników. Ja mam młodziaka od zeszłego roku i posadziłam go w bardzo zacisznym miejscu z nadzieją, że przetrwa trudne dla niego warunki.
Stasia, jaka tam kolekcja u mnie

Ot kilka małych sztuk i to wszystko. Ale zawsze coś. Lubię kloniki za ich ażurowość i za to, że w ogóle można zapomnieć o opiece nad nimi, wystarczy tylko podziwiać.
Sweetdaysy, mialam kiedyś fazę na iglaki, ale to było dawno temu, jak panowała na nie moda. Potem trochę ich wyeliminowałam, głównie zbrązowiałe jałowce. Nie wyobrażam sobie jednak, abym ich w ogóle nie miała. Są doskonałym tłem dla kwitnących, ale też dla host i żurawek. To taki stały element ogrodu, do którego można dobierać coraz to inne dekoracje, zgodnie z naszym zmieniającym się gustem.
