
Nie obawiam się więc odmian, byle tylko te dzieciaczki mi przeżyły. Większe clematisy, które kupiłam w centrum ogrodniczym, miały duże doniczki i z 5-6 mocnych pędów, a korzenie mocne. Carrefourowe chociaż były w niewielkich pionowych pojemnikach, i tak korzenie miały tylko prawie do połowy tych doniczuszek. One się nadają na razie do przedszkola dla powojników

Aneczko, te Twoje może miały takie wtykane karteczki? Te najłatwiej poprzestawiać. Całe szczęście, że chociaż są pełne życia
