Szczepienie pomidorów
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14083
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Szczepienie pomidorów
Potrzeba matką wynalazków.
Super sprawa. 
Re: Szczepienie pomidorów
GRANIA - Oglądnąłem ten filmik o komorze do gojenia zaszczepionych pomidorów (healing chamber). Mogę przekazać Ci w punktach, co prezenter ma do powiedzenia:
- szczepki w komorze przebywają 0d 7 do 9 dni,
- przez dwa dni (48 godz.) są w całkowitej ciemności. Zapewniają to dwie ciemne zasłony zabierające po 50 procent światła,
- 3 a najlepiej 5 razy dziennie jest sprawdzana kondycja roślin,
- w czasie sprawdzania jest obniżana temperatura, bo w szklarni może być za gorąco, i dostarczane świeże powietrze (tlen),
- jak roślinki więdną, to włączany jest nawilżacz,
- po godzinie należy sprawdzić, czy roślinki się podniosły,
- można zamiast używać nawilżacza umieścić wodę na podłodze,
- najpierw przywracamy oświetlenie, a dopiero potem obniżamy wilgotność,
- trzeciego dnia zdejmujemy pierwszą ciemną folię,
- czwartego dnia drugą,
- od piątego dnia zaczynamy stopniowo obniżamy wilgotność, robiąc otwory w szczycie folii i uchylają folię na brzegach,
- zwiększamy wentylację do 7 dnia (jak są jakieś kłopoty do 9 dnia)
- po każdej zmianie warunków w komorze (zwiększenie oświetlenia lub wentylacji), po 1 godz. sprawdzamy efekt i ewentualnie interweniujemy,
- 7 dnia roślinki, które będą rosły żyją, pozostałe zamarły,
- ostrzeżenie: nie trzymać za długo w całkowitej ciemności i bardzo dużej wilgotności, bo zrazy zamiast się zrosnąć z podkładką wypuszczą korzenie przybyszowe.
- szczepki w komorze przebywają 0d 7 do 9 dni,
- przez dwa dni (48 godz.) są w całkowitej ciemności. Zapewniają to dwie ciemne zasłony zabierające po 50 procent światła,
- 3 a najlepiej 5 razy dziennie jest sprawdzana kondycja roślin,
- w czasie sprawdzania jest obniżana temperatura, bo w szklarni może być za gorąco, i dostarczane świeże powietrze (tlen),
- jak roślinki więdną, to włączany jest nawilżacz,
- po godzinie należy sprawdzić, czy roślinki się podniosły,
- można zamiast używać nawilżacza umieścić wodę na podłodze,
- najpierw przywracamy oświetlenie, a dopiero potem obniżamy wilgotność,
- trzeciego dnia zdejmujemy pierwszą ciemną folię,
- czwartego dnia drugą,
- od piątego dnia zaczynamy stopniowo obniżamy wilgotność, robiąc otwory w szczycie folii i uchylają folię na brzegach,
- zwiększamy wentylację do 7 dnia (jak są jakieś kłopoty do 9 dnia)
- po każdej zmianie warunków w komorze (zwiększenie oświetlenia lub wentylacji), po 1 godz. sprawdzamy efekt i ewentualnie interweniujemy,
- 7 dnia roślinki, które będą rosły żyją, pozostałe zamarły,
- ostrzeżenie: nie trzymać za długo w całkowitej ciemności i bardzo dużej wilgotności, bo zrazy zamiast się zrosnąć z podkładką wypuszczą korzenie przybyszowe.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Było tak na jednym pomidorku.mizuba pisze: - ostrzeżenie: nie trzymać za długo w całkowitej ciemności i bardzo dużej wilgotności, bo zrazy zamiast się zrosnąć z podkładką wypuszczą korzenie przybyszowe.
Re: Szczepienie pomidorów
Jurku, dziękuję za skrótowe, ale zrozumiałe tłumaczenie.
Na tak częstą kontrolę nie mogę sobie pozwolić. Tlenu też im nie wtłoczę.
O wypuszczających korzonkach przy zbyt dużej wilgotności, wspominała również Kozula na 1 stronie.
Na tak częstą kontrolę nie mogę sobie pozwolić. Tlenu też im nie wtłoczę.
O wypuszczających korzonkach przy zbyt dużej wilgotności, wspominała również Kozula na 1 stronie.
Re: Szczepienie pomidorów
Re Postu: Szczepienie w 'szparę'
Czas płynie i nasze siewki rosną intensywnie.
Jak łodyżki osiągną 4 mm grubości zaczną się nadawać do szczepienia metodą 'w szparę'. Ta metoda okazała się najłatwiejszą do przeprowadzenia, ze względu na to że manipuluje się roślinami stosunkowo dużymi.
Zachęcam zainteresowanych do przeprowadzenia prób szczepienia tą metodą.
W jednych z poprzednich postów pokazałem pierwszą szczepkę uzyskaną za pomocą tej metody.
Pomidorek ładnie rośnie i niżej pokażę kilka jego fotek ilustrujących opis metody szczepienia.
Do szczepienia potrzeba trzech narzędzi: ostrą, przełamaną na pół żyletkę, odcinek centymetrowej długości rurki o średnicy wewnętrznej 4mm wykonanej z miękkiego polietylenu (kupiłem w Obi) i plastikowy (bo lekki) spinacz do bielizny. Rurka polietylenowa powinna być rozcięta wzdłuż pobocznicy.
Podkładkę ścinamy na wysokości 2.5 - 4cm, zakładamy rurkę, rozcinamy pionowo łodyżkę podkładki na głębokość równą szerokości używanego ostrza żyletki plus 1mm, ucinamy zraz, na deseczce przycinamy go w klin (możliwie ostry), wkładamy zraz w szparę podkładki do lekkiego oporu, nasuwamy na połączenie rurkę i zaciskamy spinaczem do bielizny. Spinacz podpieramy wbitą w ziemie wykałaczką. Roślinę umieszczamy w komorze klimatyzacyjnej w celu zagojenia ran.
Pokazany niżej pomidor przeżył jako jedyny. Zaszczepione razem z nim cztery pomidory metodą japońską zastały zainfekowane i zamarły.
Pomidor po 8 dniach od szczepienia.
Obwisłe dolne liście można było usunąć (by zmniejszyć powierzchnię transpiracji). Dla mnie stan tych liści był sygnalizatorem przebiegu rekonwalescencji po szczepieniu, dlatego je zostawiłem.
Pomidor po wznowieniu wzrostu.

Dolne liści, które roślina przygotowywała do odrzucenia (brązowe, zaschnięte końcówki) odzyskały pełny turgor i rozłożyły się poziomo. Roślina jest gotowa do usunięcia spinacza i rurki.
Roślina po usunięcie spinacza, ale z rurką zakrywającą miejsce szczepienia.

Miejsce szczepienia po usunięciu rurki.

Widoczne jest dobre połączenie obu części roślin.
Gdy wróciłem do równowagi po klęsce, jakiej doznałem w trakcie szczepienia 56 roślin, wykorzystałem pomysły z mini burzy mózgów, w której radziliście jak uniknąć infekcji ran poszczepiennych.
Wymyłem pudło plastikowe środkami czystości odkażającym (domestos), wygotowałem płótno zapewniające zwiększenie wilgotności, zraszanie płótna przeprowadzałem za pomocą wody przegotowanej, wymoczyłem w spirytusie żyletkę i przeprowadziłem próbne szczepienie 6 roślin.
Trzy rośliny przeżyły szczepienie. Trzy zamarły, ale nie było infekcji - zgnitych ran i obumartych roślin w 4,5 dniu po szczepieniu. Rośliny zamierały przez 2-3 tygodnie. Przyczyną były prawdopodobnie różnice w grubości łodyg podkładek i zrazów.
W tym czasie 11 Koralików dorosło do szczepienia. Dziewięć roślin nadawało do szczepienia metodą 'w szparę'. Dwie pozostałe miały za cienkie łodygi. Jedną z nich zaszczepiłem metodą japońską, a drugą grubszą za pomocą rurki o średnicy wewnętrznej 2mm. Metodę tą przedstawiłem w jednym z poprzednich postów.
Szczepienie przeprowadziłem wczoraj. Rośliny umieszczone w komorze do gojenia prezentują się bardzo dobrze. Ale jest to dopiero pierwsza doba po szczepieniu.

Przy szczepieniu używałem tym razem zrazów z siewek pomidorów mojej selekcji. Jak pojawię się za 10 dni na Forum znowu 'na tarczy' , to nie będzie problemu, bo te pomidory bardzo dobrze znam. Nie będzie to tak bolało, jak poprzednio, gdy straciłem 15 - 20 odmian otrzymanych z Akcji Wymiany Nasion, w której brałem udział po raz pierwszy.
Czas płynie i nasze siewki rosną intensywnie.
Jak łodyżki osiągną 4 mm grubości zaczną się nadawać do szczepienia metodą 'w szparę'. Ta metoda okazała się najłatwiejszą do przeprowadzenia, ze względu na to że manipuluje się roślinami stosunkowo dużymi.
Zachęcam zainteresowanych do przeprowadzenia prób szczepienia tą metodą.
W jednych z poprzednich postów pokazałem pierwszą szczepkę uzyskaną za pomocą tej metody.
Pomidorek ładnie rośnie i niżej pokażę kilka jego fotek ilustrujących opis metody szczepienia.
Do szczepienia potrzeba trzech narzędzi: ostrą, przełamaną na pół żyletkę, odcinek centymetrowej długości rurki o średnicy wewnętrznej 4mm wykonanej z miękkiego polietylenu (kupiłem w Obi) i plastikowy (bo lekki) spinacz do bielizny. Rurka polietylenowa powinna być rozcięta wzdłuż pobocznicy.
Podkładkę ścinamy na wysokości 2.5 - 4cm, zakładamy rurkę, rozcinamy pionowo łodyżkę podkładki na głębokość równą szerokości używanego ostrza żyletki plus 1mm, ucinamy zraz, na deseczce przycinamy go w klin (możliwie ostry), wkładamy zraz w szparę podkładki do lekkiego oporu, nasuwamy na połączenie rurkę i zaciskamy spinaczem do bielizny. Spinacz podpieramy wbitą w ziemie wykałaczką. Roślinę umieszczamy w komorze klimatyzacyjnej w celu zagojenia ran.
Pokazany niżej pomidor przeżył jako jedyny. Zaszczepione razem z nim cztery pomidory metodą japońską zastały zainfekowane i zamarły.
Pomidor po 8 dniach od szczepienia.
Obwisłe dolne liście można było usunąć (by zmniejszyć powierzchnię transpiracji). Dla mnie stan tych liści był sygnalizatorem przebiegu rekonwalescencji po szczepieniu, dlatego je zostawiłem.
Pomidor po wznowieniu wzrostu.

Dolne liści, które roślina przygotowywała do odrzucenia (brązowe, zaschnięte końcówki) odzyskały pełny turgor i rozłożyły się poziomo. Roślina jest gotowa do usunięcia spinacza i rurki.
Roślina po usunięcie spinacza, ale z rurką zakrywającą miejsce szczepienia.

Miejsce szczepienia po usunięciu rurki.

Widoczne jest dobre połączenie obu części roślin.
Gdy wróciłem do równowagi po klęsce, jakiej doznałem w trakcie szczepienia 56 roślin, wykorzystałem pomysły z mini burzy mózgów, w której radziliście jak uniknąć infekcji ran poszczepiennych.
Wymyłem pudło plastikowe środkami czystości odkażającym (domestos), wygotowałem płótno zapewniające zwiększenie wilgotności, zraszanie płótna przeprowadzałem za pomocą wody przegotowanej, wymoczyłem w spirytusie żyletkę i przeprowadziłem próbne szczepienie 6 roślin.
Trzy rośliny przeżyły szczepienie. Trzy zamarły, ale nie było infekcji - zgnitych ran i obumartych roślin w 4,5 dniu po szczepieniu. Rośliny zamierały przez 2-3 tygodnie. Przyczyną były prawdopodobnie różnice w grubości łodyg podkładek i zrazów.
W tym czasie 11 Koralików dorosło do szczepienia. Dziewięć roślin nadawało do szczepienia metodą 'w szparę'. Dwie pozostałe miały za cienkie łodygi. Jedną z nich zaszczepiłem metodą japońską, a drugą grubszą za pomocą rurki o średnicy wewnętrznej 2mm. Metodę tą przedstawiłem w jednym z poprzednich postów.
Szczepienie przeprowadziłem wczoraj. Rośliny umieszczone w komorze do gojenia prezentują się bardzo dobrze. Ale jest to dopiero pierwsza doba po szczepieniu.

Przy szczepieniu używałem tym razem zrazów z siewek pomidorów mojej selekcji. Jak pojawię się za 10 dni na Forum znowu 'na tarczy' , to nie będzie problemu, bo te pomidory bardzo dobrze znam. Nie będzie to tak bolało, jak poprzednio, gdy straciłem 15 - 20 odmian otrzymanych z Akcji Wymiany Nasion, w której brałem udział po raz pierwszy.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
- krynka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1494
- Od: 13 sty 2014, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice stolicy
Re: Szczepienie pomidorów
Jurek- gratuluję konsekwencji i uporu
Dziękuję za fotorelację .Szczepienie "w szparę" wygląda obiecująco. 4 mm średnica łodygi powiadasz? Hmm,to już duże sadzonki i większy ból po stracie,jak operacja się nie uda
Ale warto próbować
Na ostatnim zdjęciu zaszczepionego pomidorka widać,że łodyżka podkładki nie przylega dobrze do zraza. Ciekawa jestem,jak to miejsce będzie wyglądać po jakimś czasie. I chyba warto uważać,żeby to miejsce nie było mokre.
Dziękuję za fotorelację .Szczepienie "w szparę" wygląda obiecująco. 4 mm średnica łodygi powiadasz? Hmm,to już duże sadzonki i większy ból po stracie,jak operacja się nie uda
Na ostatnim zdjęciu zaszczepionego pomidorka widać,że łodyżka podkładki nie przylega dobrze do zraza. Ciekawa jestem,jak to miejsce będzie wyglądać po jakimś czasie. I chyba warto uważać,żeby to miejsce nie było mokre.
Pozdrawiam serdecznie- Ela
Re: Szczepienie pomidorów
Posiadam nadmiar siewek z własnych nasion. Przygotowuję ponad 200 sadzonek. Około 100 wykorzystuję. Resztę rozdaję kolegom i sąsiadom. Tak więc jak się szczepienie nie uda, to znajomi dostaną mniej.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Re: Szczepienie pomidorów
Jako uzupełnienie foto-relacji przedstawię wyniki szczepienia 6 roślin przeprowadzone w warunkach zwiększonego poziomu sterylności. Niestety przyczyną zamarcia trzech szczepionych roślin nie były błędy techniczne, jak wcześniej myślałem, a jednak znowu infekcja.
Trzy pomidory, które przeżyły szczepienie i trzy porażone.

Usuwając klipsy z obumartych roślin zauważyłem, że zrazy są połączone z podkładką. Rośliny zamierały przez 2 tygodnie. Trzecia zamierająca jest jeszcze zielona.
Mam kilka pytań, na które nie znam odpowiedzi. Czy to jest jedna jednostka chorobowa zabijająca szczepki w 4-5 dni i w dwa tygodnie?. Czy to jest choroba grzybowa czy też bakteryjna?. Dlaczego połowa pomidorów przeżyła?.
Uzyskanie odpowiedzi na te pytania wymagają doświadczeń, które będę mógł przeprowadzić dopiero w przyszłym sezonie, bo skończyły mi się podkładki i już zaczynam myśleć o szczepieniu ogórków.
Trzy pomidory, które przeżyły szczepienie i trzy porażone.

Usuwając klipsy z obumartych roślin zauważyłem, że zrazy są połączone z podkładką. Rośliny zamierały przez 2 tygodnie. Trzecia zamierająca jest jeszcze zielona.
Mam kilka pytań, na które nie znam odpowiedzi. Czy to jest jedna jednostka chorobowa zabijająca szczepki w 4-5 dni i w dwa tygodnie?. Czy to jest choroba grzybowa czy też bakteryjna?. Dlaczego połowa pomidorów przeżyła?.
Uzyskanie odpowiedzi na te pytania wymagają doświadczeń, które będę mógł przeprowadzić dopiero w przyszłym sezonie, bo skończyły mi się podkładki i już zaczynam myśleć o szczepieniu ogórków.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
-
pomidormen
- 1000p

- Posty: 1778
- Od: 26 sty 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Szczepienie pomidorów
U mnie totalna klapa, prowizoryczna szklarenka nie sprawdziła się, bardzo trudno było w niej utrzymać stabilne warunki i do tego każda inspekcja wiązała sie z poruszaniem zrazów. Trzeba się lepiej przygotować do następnej próby.
Re: Szczepienie pomidorów
Przykro mi się robi jak to czytam. Może jeszcze spróbujecie szczepienia 'w szparę'. Moje ostatnie szczepienie tą metodą, obecnie w trzeciej dobie po szczepieniu, wygląda bardzo dobrze. Byle znowu nie odbyło się to tak jak w starym porzekadle: 'miłe złego początki'.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Re: Szczepienie pomidorów
Z moich ostatnich dziesięciu, jeden zdechlak się trzyma, Kalman na Koraliku, już bez żadnej osłony. Jak przeżyje, wstawię fotkę.
W tym roku już odpuszczam. W następnym zacznę wcześniej.
Mam jeszcze wypasione dwie podkładki i chcę zaszczepić jak w filmiku, ale biorę się za to jak pies za jeża.
Nie wiem w jakich warunkach trzymać już po zabiegu. Chcę użyć taśmy do szczepienia drzewek.
Filmik:
.https://www.youtube.com/watch?v=c7y8TUC6CcM
W tym roku już odpuszczam. W następnym zacznę wcześniej.
Mam jeszcze wypasione dwie podkładki i chcę zaszczepić jak w filmiku, ale biorę się za to jak pies za jeża.
Nie wiem w jakich warunkach trzymać już po zabiegu. Chcę użyć taśmy do szczepienia drzewek.
Filmik:
.https://www.youtube.com/watch?v=c7y8TUC6CcM
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Dlaczego odpuszczacie?Nie lepiej trenować całe lato i jesień,żeby być mistrzem za rok?
Re: Szczepienie pomidorów
Brak parapetów/ rozsady/, czasu, cierpliwości. W łazience siewki. Już trudno się poruszać, by czego nie strącić.
Zima długa, można będzie trenować.
Zima długa, można będzie trenować.
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Po co czekać do zimy
.Już po ogrodnikach będzie luźniej. 






