Witaj Marysiu
W końcu i ja mogę napisać, że urobiłam się na maksa i jestem dzięki temu szczęśliwa
Nie napiszę, że zazdroszczę Ci pola narcyzowego

ale mam nadzieję, że to co mam będzie dobrym początkiem. To jest kępa po poprzedniej właścicielce która została odkryta przy okazji wywożenia nadmiaru ziemi przy domu.

Miniaturki tak jak Twoje- kupione w doniczce z jakiejś okazji i potem wsadzone do ziemi
A reszta w pąkach.
Nie wiedziałam, że narcyzów nornice nie jedzą więc wszystkie które sama sadziłam siedzą w koszyczkach. W lecie muszę im te koszyczki pozabierać i wtedy będą mogły się rozrastać.
Zupełnie przez przypadek poczyniłam nową rabatę
To dziwne białe, leżące na ziemi to pędy piwonii, którą znalazłam około 50 cm pod ziemią

Karpa była ogromna więc wykopałam większe kawałki i mam nadzieję, że się ukorzenią. Reszta została w ziemi więc pewnie nie raz jeszcze się piwonia objawi.
Nie wiem o co chodzi ale ja wciąż "ratuję" jakieś rośliny
Tego barwinka w zeszłym roku wypatrzyłam w zaroślach po opuszczonej działce.
W doniczce nie ma prawie wcale ziemi, ma suchuteńko, stoi do słońca przez pół dnia a i tak zachciało mu się kwitnąć
Te bidulki uratowałam przed niechybną śmiercią w Li-lu
Kolor pędów jaśminowca i tawuły mnie przeraziły ale na wschodnim balkonie powoli dochodzą do siebie
Powiesiłam też ul dla murarek bo zaczynają już szaleć
Dołożyłam coś do mojej "wietrznej" rabaty. Ostatnio nie mogłaś dopatrzyć się roślin- teraz bogato też nie jest ale są już znaczniki co, gdzie siedzi. Jedynie kłosowiec, lawenda i odętka siedzą jeszcze na parapecie.
No i doczekałam się na kwitnienie miodunki, którą w zeszłym roku przytargałam z Rabki
Oj, dużo się dziś działo
