Aniu, moje patyczki mają się nieźle, ale wciąż bez korzonków. Przeniosłam je na chłodniejszy parapet, bo niektóre już wypuściły 3-4 cm pędy i chyba trochę za szybko rosną. Stoją w zwykłej kranówie, bez węgla. Postanowiłam niczego nie zmieniać, skoro "nie narzekają". Pomyślałam, że chlor w wodzie też ma działanie bakteriobójcze
Nie poddawaj się. Ja tak miałam z kolcosiłem i za trzecim podejściem mi się udało (w sumie nie potrzebuję kolejnego, ale jak się baba uprze...).
Tereniu, myślę, że wiosennym roślinom bardziej brakuje wilgoci, niż samego ciepła. Teraz pogoda w sam raz żeby nacieszyć się wiosną, bo i wilgoć, i dosyć ciepło. Pamiętam, jak w minionym roku tulipany przekwitały w oczach z powodu upału.
Po prostu nie mogę się doczekać koloru na działce.
Moje pierwiosnki ząbkowane to również młodziki. W ubiegłym roku wzięłam sadzonki od mamy. Dobrze, że szybko się rozrastają, a przy odrobinie szczęścia również rozsiewają. Gorzej kandelabrowy - niemal zagłuszył go mlecz, który przez zimę wyrósł w środku sadzonki. Spróbowałam posiać - zobaczymy.
....................................................................
W przydomowym ogródku mam mini leśny zakątek. Trochę nietypowy, bo już bez drzewa (śliwka poległa), ale cieniuje czereśnia sąsiada.
Kilka dni temu wyglądał tak:

Wczoraj znalazłam już dużo więcej kokoryczy i miodunki, ale złoć mała przekwitła.

Groszek wiosenny już pokazał pączki.
Czekam na kwitnienie zawilca żółtego i młode listki kopytnika pospolitego. Może po tym deszczu...
Z bardziej szlachetnych roślin, to zaskoczyły mnie pączki lilaka Primrose. W końcu jeszcze marzec.
W cienistym kąciku zaczyna kwitnienie kalina angielska.
Pierwsze hiacynty pokazały kolor.





