Witam.Czy liście z orzecha włoskiego nadają się do kompostowania ,
ściółkowania,czy okrywania roślin na zimę .Gdzieś słyszałem że liście z
orzecha zawierają jakieś garbniki które maja negatywny wpływ na inne
rośliny.Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź .Pozdrawiam
Taris4 była już dyskusja na ten temat ale moje zdanie powtórzę że z tego co wiem od wielu lat to liście orzech nie nadają się do kompostowania i okrywania roślin i tego się trzymam. . Andrzej dał Tobie link to przeczytaj może Ci się przydać a zrobisz jak uważasz.
Rosną na mojej działce dwa wysokie naokoło 10m orzechy i każdego roku o tej porze gubią mnóstwo liści.
Czytając kilka wątków na temat kompostowania dostrzegłem w jednym z nich pogląd, iż nie nadają się one do pryzmy kompostowej ze względu na zawarty w nich szkodliwy garbnik.
Jeżeli faktycznie tak jest, to straciłbym wielką ilość biomasy, którą można by rokrocznie było z pożytkiem dla warzyw wykorzystywać, a przyznam, że wcześniej wszystko to "zasilało" mój ogródek.
Jaki jest Wasz pogląd na w/w temat ?
Nie próbowałem kompostować liści z orzecha. Zawsze je palę. Oparłem się na obiegowej opinii i na slowach znajomego, który powiedział, ze raz dodał liści do kompostu, a potem nic mu nie chcialo na tym wyrosnąć. Więc nie ryzykuję. Paląc liście tracisz azot, ale większość fosforu i potasu zostaje, popiół możesz potem dokładać do kompostu.
W moim przypadku liście te przerabiają się na kompost regularnie od kilku lat, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy to ma jakiś wpływ na uprawę warzyw. Nie jestem w tym temacie zbyt doświadczony, nie mam też dużego ogródka, ani nie uprawiam grządek "wyczynowo", jednym chciałbym się tylko podzielić spostrzeżeniem: bardzo dobrze udają się na mojej glebie buraki oraz dyniowate (cukinia, dynia, kabaczek), średnio inne warzywa korzeniowe (marchew, seler), całkiem dobrze rosną pomidory, ale z cebulą, porem, sałatą czy pietruszką żeby wyhodować dorodne okazy są już problemy. Poza tym z liściastych dobrze udaje się tylko szpinak.
Nie wiem jaki wpływ na wielkość moich plonów mają liście orzecha włoskiego zawarte w glebie. Nie stosuję żadnych chemicznych nawozów. Nadmienię jeszcze, że nawożę ogródek kompostem regularnie jesienią.
Jeśli chodzi o palenie liści to jest u mnie na przydomowej działce dość utrudnione zadanie. Kiedyś to robiłem, ale jeden z sąsiadów bardzo się zburzył z tego powodu, tak więc w imię zachowania pokoju, zostaje mi tylko oddanie ich miejskim służbom oczyszczania ;)
Powiem po swojemu i tak jak mi ktoś powiedział. Pod orzechem nawet trawa nie chce rosnąć. A to dlatego, że w liściach orzecha jest coś co nie pozwala innym roślinom rosnąć. Tak sobie orzech załatwia żeby mu wody nie brakło ;)
Też mogę potwierdzić złą sławę liści orzecha jako kompostu.W okolicy gdzie mam ogród jest mnóstwo drzew/sama zgrabiam liście brzozy do kompostu/,ale nikt nie robi tego z orzechem.Więc profilaktycznie wyrzucam liście do lasu i tym samym nie wiem czy jest prawdą ta szkodliwość,ale skoro starsi tak mówią,to chyba cos w tym jest i wolę nie ryzykować.
Na tym bodajże forum ktoś kiedyś objaśniał, że złej sławie orzechom przysporzył orzech czarny. Rosną takie piękne niejadalne u nas w Opolu koło Uniwersytetu. Te jadalne nie szkodzą sąsiadującym roślinom i liście też nie są szkodliwe.
Ze trawa słabo rośnie pod orzechem... Cień, no i to,że orzech wypija wodę. Jak dobrze się nawodni, to urośnie prawie wszystko. Ja pod orzechem uprawiam wiosenne byliny:tulipany, przebiśniegi, narcyzy, hiacynty,maki oraz zimowity, czyli wszystko to, co do jesieni znika, i nie przeszkadza mi zbierać orzechy.
Liście oczywiście u mnie lądują w kompoście, a tam moje ukochane dżdżowniczki wszystko przerobią na kompost i biohumus.
Coż...
Zapewniam że moje orzechy są z gatunku tych jadalnych ;)
Jak widzę, zdania w naszej kwestii są podzielone, jedni wolą nie ryzykować i na wszelki wypadek pozbywają się liści, a Waleria na przykład nie ma oporów żeby służyły za kompost.
Po której stronie jest racja ?
Jeśli o mnie chodzi, już od kilku lat zasilam glebę kompostem, w którego składzie są również liście z moich orzechów, ale nie zauważyłem jak dotąd drastycznego spadku plonowania z powodu ich obecności w glebie.
Jeśli ktoś z Was może dodać jeszcze coś wartościowego do tego wątku, bardzo proszę i zapraszam