Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
Zablokowany
Awatar użytkownika
Margo_margo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1887
Od: 27 lip 2014, o 13:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

pelikano11

Chyba trochę się pogubiłeś we własnych wypowiedziach i rozważaniach.

skoro
pelikano11 pisze:Margo_margo Asprokol napisał
asprokol pisze:Chemia nie rozwiąże problemów złego posadzenia

a zobacz co Ty chcesz zrobić
Margo_margo pisze: wydzielić osobne miejsce tak aby nie "zakazić" innych roślin jeśli to coś poważniejszego
czyli prawdopodobnie posadzisz go gdzieś w kąt.. I będziesz opryskiwać chemią i obserwować?
Błędne założenie- to nie będzie kąt. Zastosować chemię i owszem ponieważ trudno określić czy to choroba grzybowa, złe postępowanie wcześniej czy oba czynniki na raz. Teraz go wysadzę, sprawdzę jak wygląda system korzeniowy, zabezpieczę środkiem przeciwgrzybowym. Poobcinam to co uschnięte i mocno zmienione i zabezpieczę środkiem przeciwgrzybowym ponieważ roślina jest mocno osłabiona a także pozostaną rany po cięciu.
Rany po cięciu na wiosnę zabezpiecza się środkami u większości roślin więc to nic nadzwyczajnego.
Zostanie posadzony w odpowiednich warunkach i faktycznie będę obserwować czy to pomogło. Lać chemią ot tak, żeby lać nie mam zamiaru. Jeśli to możliwe w ogrodzie nie stosuję chemii

pelikano11 pisze:do tego napisałaś
Margo_margo pisze: Ważne jest dla mnie także doświadczenie w postępowaniu z chorymi roślinami. Taka wiedza jest dla mnie bezcenna
Jak chcesz się nauczyć postępowania z chorymi roślinami jak nie wiesz co twojemu piersiowi jest. A co z tą gliną u Ciebie o której piszesz? Specjalnie dla niego przygotujesz odpowiednie miejsce?
Tak, miejsce będzie specjalnie przygotowane jak dla każdej rośliny która powinna mieć kwaśne i przepuszczalne podłoże.
Jeśli pieris odżyje- przyjmę, że postępowanie było prawidłowe.
pelikano11 pisze:Dla mnie krótka piłka- sam koszt torfu to 2 dwa ładne zdrowe pierisy i posadzenie na stałe, żeby oko cieszyły. Moim zdaniem - jeśli uważasz, że pieris nie jest chory a był tylko ususzony to posadź go na miejsce stałe. Masz przygotowane miejsce dla takich roślin które lubią kwaśne podłoże?
Żeby posadzić nowo kupione dwa pierisy muszę im przygotować odpowiednie miejsce a co za tym idzie zakupić również sporo torfu. Podwójna ilość w stosunku do mojego jednego pierisa.
pelikano11 pisze:..chyba nie masz :? bo napisałaś
Margo_margo pisze: U mnie glina więc nie wiem czy dla niego taka ziemia będzie dobra
Oczywiście, że nie mam gotowego miejsca- ogród nie jest na torfowisku. Nie ograniczam się tylko do takich roślin które bez problemu będą rosły na gliniastej ziemi. To byłby bardzo nudny ogród.
Mam rośliny które lubią gliniaste podłoże ale nie rezygnuję z takich które mają inne wymagania.

Jeśli to lawenda to przygotowuję miejsce dla lawendy, jeśli róża to dla róży a jeśli to będzie trawa ozdobna to jeszcze inne.

Nie wiem w czym problem.....

Trudno w Polsce i nie tylko znaleźć idealny grunt dla każdego gatunku. Trzeba to zrobić samemu.
Pozdrawiam Małgosia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Spis moich wątków
Awatar użytkownika
Margo_margo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1887
Od: 27 lip 2014, o 13:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

pelikano11 pisze:
aniawoj pisze: A pieris nie potrzebuje torfu? :wink:
Chyba nie doczytałaś :wink: Chodzi o koszt torfu na posadzenie w "osobne miejsce" (w kąt) jakie chce przygotować Margo_margo
Ania ma rację. Nie ma znaczenia czy pieris ze szkółki, czy podarowany. Potrzebuje torfu który trzeba kupić.
Pozdrawiam Małgosia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Spis moich wątków
Limetka
100p
100p
Posty: 132
Od: 1 sty 2015, o 23:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Witam :wit Dzisiaj 13 w piątek postanowiłam się ostatecznie rozprawić z chorym rododendronem, który rósł przy świerku orientalnym. W zeszłym roku miał kilka czarnych plam na największych liściach a w tym już cały był kropkowany i te plamki były już większe niż w zeszłym roku. Mając na uwadze bezpieczeństwo innych rododendronów, wyrwałam go i spaliłam. ;:138 ;:134 ;:108 Żal mi go było ale musiałam to zrobić, bo wokół kilkanaście pięknych innych ;:145 Został korzeń, może odbije????
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Margo_margo wiesz co - w sprawach ogrodowych ja jestem laikiem ale Ty to chyba do kwadratu :D Obcinałaś kiedyś u siebie krzaki/drzewa itp? Gdybym musiał zabezpieczać środkiem przeciwgrzybowym rany po cięciu to bym ogród cały czas kąpał w chemii :D
I zauważ że coś Ci poradziłem, może to nie fachowa porada ale wydaje mi się że zgodna ze zdrowym rozsądkiem.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

e-apple pisze:Asprokol, suszę raczej wykluczam, bo ..........................................

Chętnie przeczytam Twoją opinię na ten temat (nie zawierającą złośliwości).
Teraz sprawa jasna - posłuchałaś tych od profilaktyki - opryskać owinąć itd
Zamiast owijać zrób parawan aby osłonić od wiatru. Takie okrycie to naprawdę idiotyczny pomysł. Nigdy nie wiadomo kiedy odkryć i wiele krzaków się "ugotowało" z tego powodu.
Pytanie dlaczego samochód przykryty plandeką na zimę zeżarła rdza a tego pod gołym niebem nie, można zadać też w Twoim przypadku . ZA WILGOTNO .
Odsłoń krzak i czekaj na kwiaty. Żadnej chemii !!!
System korzeniowy może też mieć problemy bo wody jest za dużo - tak samo to wygląda - liście wiszą.
Jak się obudzi podaj nawóz na liście. To najskuteczniejsza metoda dokarmienia krzaka.
NIE SŁUCHAJ RAD PSEUDO FACHOWCÓW OD PROFILAKTYKI -nie pryskaj go niczym bo rododendrony każdy oprysk odchorują .
Ja mam kilkaset krzaków od małych do większych niż 2 metry wysokości i nie używam żadnej chemii. Każdy kto chce mieć te piękne krzewy musi zapomnieć o naukach ogrodowych i z daleka omijać temat profilaktyka co gwarantuje wizyty w części choroby jako obserwator nie klient. W szkółkach zajmujących się tymi krzakami już dawno zauważyli że taka profilaktyka to wstrzymanie wzrostu na 2-3 miesiące.
Ucinasz gałązkę i masz za miesiąc 4-5 nowych, pryskasz aby ją uratować masz zatruty cały krzak jaki krzaczek.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Margo_margo pisze:
asprokol

Pierwszy raz na tym forum spotkałam się z tak złośliwymi i cynicznymi wypowiedziami jak Twoje.
Nic nie wnoszą a jedynie sprawiają przykrość.
Nie prosiłam o ocenę mojej postawy i podejścia do roślin czy ogrodu. To moja osobista sprawa czy wyciągam ze śmietnika, dostaję od koleżanki/ męża/ kochanka czy kupuję w renomowanej szkółce.
Jeśli masz wiedzę, doświadczenie lub pomysł jak mi pomóc w walce o moją roślinę to proszę o wskazówki.
Jeśli natomiast merytorycznie nie masz nic w tej kwestii do dodania to uprzejmie proszę abyś mnie nie obrażał i nie komentował mojego podejścia do ogrodnictwa.
ależ to są wskazówki a nie złośliwość
przerobiłem w życiu kilka pomysłów za które mi wstyd że byłem takim kretynem

1) w moim ogrodzie rośliny będą miały lepiej niż u profesjonalisty w szkółce bo ja podchodzę z sercem
2) w ogrodzie zrobię szpital gdzie będę leczył te chore
3) wszystkie rady podnoszące na duchu są dobre

Niestety nikomu nie zamierzam doradzać jak ratować krzak ze śmietnika czy od kochanka ;:306 musiał mocno kochać jak dał schorowany badyl. Przecież jak piszę podaj taki nawóz to biorę na siebie odpowiedzialność jak piszę podlej kwaskiem cytrynowym to dlatego że ja tak robię. Choroba grzybowa to nie wysypka na pupie to nieraz tragedia dla ogrodu. W USA I Kanadzie zaraza przywleczona z Chin zabiła kilkaset milionów kasztanowców, poczytaj to może zrozumiesz że z kącika w ogrodzie przeniesie się na resztę. Chciałem zwiedzić holenderską szkółkę azalii w Etiopii .... żaden problem najpierw prysznic później ubrałem się w papierowy kombinezon i mogłem podziwiać.
Tak profesjonaliści się boją choroby roślin przywleczonej z zewnątrz, pewnie niepotrzebnie bo Ty im doradzisz że wystarczy popryskać albo posadzić w kącie.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
hanna133
500p
500p
Posty: 658
Od: 23 sty 2013, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Ja mam problem ze swoim rododendronem,bo bardzo zółkną mu listki ,czy to może jakaś choroba?
Awatar użytkownika
takasobie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9833
Od: 1 mar 2009, o 22:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Zanim wydamy diagnozę, że nasza roślina jest zarażona choroba grzybową, należy dokładnie się przyjrzeć objawom.
Polecam wątek http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=43&t=35605 i polecam również wnikliwą obserwację swojej rośliny.
Żółknięcie lub brązowienie liści może być skutkiem braku składników, niemożliwości ich pobierania z powodu złego pH gleby, mrozu, poparzenia, przesuszenia, przelania. Wyrokowanie, że źle wyglądająca roślina jest niebezpieczna dla otoczenia to lekka przesada.

Apeluję również o to, by zanim pytać setny raz, co jest mojej roślinie, przejrzeć dokładnie wątki tematyczne. Ja wiem, ze najłatwiej zapytać po raz kolejny, ale kto niby ma po raz kolejny odpowiadać? :wink:
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
duduś
1000p
1000p
Posty: 1100
Od: 22 sie 2009, o 09:07
Lokalizacja: opole

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Witam czy obecnie mogę stosować coś na nicienie , i czy pod RH i Azalie mogę użyć azofoski?
duduś
e-apple
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 24 lis 2014, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Asprokol,

Dzięki za rady.
Trafiają do mnie - wydają się być logiczne.

Ciekawe dla mnie podejście, aby nie owijać roślin na zimę. Zastanawiam się tylko, co z roślinami, które nie są w pełni mrozoodporne, taki parawan ma wystarczyć? Chodzi mi np. o hortensje czy brzoskwinie. Czy Ty nie owijasz w ogóle żadnych roślin?

Swoją drogą jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy i doświadczenia.
Czy można gdzieś w necie poczytać nt Twoich doświadczeń z roślinami?
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Nie wypowiadam się na tym forum o żadnej innej roślinie tylko o rododendronach. Tak że moja rada nie dotyczy innych roślin.
Oczywiście mam setki roślin które należy okryć ale nie należą do nich te krzaki.

Ja swoich nie okrywam - sadzę w grupach i osłaniają się nawzajem.
Doświadczenie to widok u znajomych :
połamane krzaki - agrowłóknina zatrzymała tyle śniegu że krzak nie wytrzymał
zmarznięte krzaki - w dzień słoneczko grzało czarną agrowłókninę, budząc krzak a w nocy go zmroziło - oczywiście tu na forum czytałem odpowiedzi dlaczego zmarzł pod przykryciem "za słabo okryty". Ja naprawdę nie wiem kiedy należy odkryć rododendron, a odkryty nie szpeci ogrodu.
Mój ogród to wizytówka mojej wiedzy i pracy.
Moje rady nie muszą być miłe - mają budzić złość chęć logicznego myślenia bo w ogrodzi logika jest ważniejsza niż rady sprzedawcy z marketu.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
e-apple
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 24 lis 2014, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Podpowiedz, proszę, kiedy zacząć dokarmianie i czym najlepiej?

Jak na nie patrzę, trudno mi się powstrzymać i najchętniej już bym coś zrobiła aby poprawić ich kondycję, ale może jest za wcześnie.
Chociaż od dzisiaj przez cały tydzień ma być około 11 stopni i słońce, więc wegetacja ruszy.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Ja zaczynam dokarmiać po przekwitnięciu i oberwaniu kwiatów
Nawóz podaje w stężeniu 0,25 % bo tylko stosuje dolistne, powtarzam co dwa tygodnie do lipca.
Kiedy nie ma opadów i muszę podlewać wodociągowym roztworem używam kwasku cytrynowego, nigdy nie zaszkodzi łyżeczka kwasku na konewkę.
W lipcu zmieniam nawóz zmniejszam azot zwiększam potas dawkuje 2 razy i to ostatnie nawożenie.
Tak robię i u mnie to jest skuteczne.
Jeszcze krzaki nie potrzebują nawozu , jak masz żółtawe liście to pobaw się kwaskiem cytrynowym, wiele osób zastosowało tą metodę i są zachwyceni.
Jedna dziewczyna z internetu zastosowała to i napisała później mi że to cudowny nawóz bo jej krzak dostał szału urósł więcej niż przez 4 lata. To nie nawóz to korektor błędów.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
aniawoj
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3661
Od: 9 paź 2005, o 19:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Klucze - Małopolska
Kontakt:

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

e-apple pisze:
Ciekawe dla mnie podejście, aby nie owijać roślin na zimę. Zastanawiam się tylko, co z roślinami, które nie są w pełni mrozoodporne, taki parawan ma wystarczyć? Chodzi mi np. o hortensje czy brzoskwinie. Czy Ty nie owijasz w ogóle żadnych roślin?
Ja również zalecam stosowanie parawanów. Przyczyna? Taka, jak podał asprokol, więc nie będę się powtarzać. Powiem coś innego. Zabezpieczanie roślin zimozielonych na zimę nie ma na celu ich ochrony przed mrozem, bo co może warstwa czy dwie agrowłókniny? Sprawi, że temperatura przy roślinie będzie dodatnia? Nic podobnego. Taka osłona ma na celu przede wszystkim ochronę przed mroźnymi wiatrami oraz przed słońcem. A dlaczego nie zawijać szczelnie, tylko parawan? Bo roślina musi mieć przewiew, musi oddychać. Biorąc pod uwagę zimy jakie ostatnio nam przyroda serwuje- rośliny te mają szanse w zimie zgnić ,a nie zamarznąć.
I jeszcze jedna ważna informacja - czy to parawan czy inna osłona - nie jest gwarancją, że roślina nie przemarznie!
Pewno każdy pamięta zimę sprzed...4 chyba lat kiedy to poprzemarzały w ogrodach niemal wszystkie irgi, róże, budleje i inne - nawet te okryte. A mało kto wie, że wiele roślin wcale nie przemarza zimą, tylko wypadają na przedwiośniu!
To czy roślina obroni się przed niesprzyjającymi warunkami w dużej mierze zależy od jej ogólnej kondycji, zdrowotności i od warunków jakie jej stwarzamy Jeśli podamy jesienią nawóz azotowy, to jest duża szansa, że przemarznie. Roślina w doniczce przemarznie z większym prawdopodobieństwem niż ta w gruncie, roślina młoda - prędzej niż starsza, roślina po przebytej chorobie- szybciej niż zdrowa, roślina podlana przed zimą będzie odporniejsza od tej niepodlanej...Można na ten temat dyskutować bez końca :roll:
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
e-apple
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 24 lis 2014, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Spróbuję z tym kwaskiem.

Tylko kurczę, jednak martwię się że coś grzybowego temu rododendronowi dolega?
Jeżeli nie jest to fytoftoroza a jakiś inny grzyb, czy stosuje się wtedy oprysk przeciwgrzybowy, np. Dithane czy Topsin?
Asprokol pisałeś, że żadnej chemii?
Na niektórych roślinach i ogrodzie się znam, jednak to moje dwa pierwsze rododendrony więc moja wiedza o nich jest żadna a w dodatku jestem typem panikary :oops: i albo mi się wydaje, albo po dwudniowych deszczach jednak gorzej wyglądają.
Wklejam dwa zdjęcia, może coś będzie widać
roślina w całości (zdjęcie z piątku)
Obrazek
liście dolne, które oberwałam i sfotografowałam (zdjęcie dzisiaj, mam wrażenie, że w piątek przed deszczami aż tak nie było...).
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Rhododendrony i azalie”