Frida , na pewno urosną Ci te pierwiosnki i zakwitną i nasieją się . Ponieważ rośliny lubią towarzystwo ,( nawet chwaściorów , byle nie za dużych ) , nie sprzątaj koło swoich roślinek zbyt dokładnie . U koleżanki , na pewno wszystko się sieje , bo ona po prostu w tym nie przeszkadza . U mnie nasiało się masę różnych cudacznych roślin, gdy nie mogłam nic robić , bo złamałam ręke .Okazało się ,że ponasiewały się nawet powojniki .
To mój pierwszy post na forum, wiec chciałam się przywitać ze wszystkimi
Przez długi czas , czytałam to forum i dowiedziałam się bardzo dużo na wiele tematów, którymi jestem zainteresowana.
Teraz mam mały problem. Dostałam w prezencie prymule.Jak na razie od dwóch tygodni stoją w mieszkaniu na parapecie i teraz nie wiem czy wynieść je do zimniejszego pomieszczenia ? temperatura jest tam około 10 stopni czy zostawić w ciepłym pokoju do marca,aby później wysadzić je do ogrodu? Szkoda by było aby kwiatuszki się zmarnowały.
pozdrawiam
agnieszka
Jeśli im będzie za ciepło i tak szybko przekwitną.
Lubią chłodek i dlatego w ogrodzie kwitną wczesną wiosną i jesienią.
Moje w domku szybko przekwitły, tak szybko że moja nieświadoma córka wyrzuciała mi 4 sztuki na śmietnik
Wyniosłabym do chłodnego pomieszczenia, dla nich lepiej chłodniej niż cieplej.
Ja kupione wczesną wiosną trzymam na "parapecie" między oknami (mam podwójne) gdzie nocą temperatura spada czasem nawet poniżej zera. W końcu marca wysadzam do ogródka. Zeszłoroczne już wylazły, dwie mają pąki Nie wiem dlaczego taka czerwona z żółtym środkiem zawsze mi ginie w ogródku, choć traktuję identycznie jak pozostałe
Bardzo dziękuję za odpowiedź Jutro wyniosę je do chłodniejszego miejsca , a jak tylko stopnieje śnieg , to posadzę je w ogrodzie. Jak na razie to sypie i sypie ,aż w końcu nas zasypie
Agnieszka Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak Rośliny, pozbawieni miłości więdną...
Ja swoje przykryłam agrowłókniną i jak jest cieplutko na dworze to ją odkrywam ale nie podlewam, i juz wyrosły mi nowe przyrosty Mam nadzieję że jak tylko zrobi się troszeczkę cieplej i śnieg przestanie pruszyć to pokarzą swoje kwiatuszki. Zaznacze że mam je na balkonie w gazonie
Primula x pubescens (Pierwiosnek omszony) liście: zielone, omączone, sztywne, wzniesione, dość grube, nieregularnie ząbkowane, długości około 10 cm; pędy: sztywne, omączone, około 20 cm wysokości; kwiaty: fioletowe, wiśniowe, brązowo purpurowe, czerwone, z kontrastowym najczęściej białym lub żółtym oczkiem, czasami z jaśniejszym brzegiem płatków, zebrane w luźne baldachy, delikatnie omączone, aksamitne, pachnące, średnicy około 2 cm;
Primula auricula (Pierwiosnek łyszczak) liście: jasnozielone do szarozielonych, w rozetce, gładkie, talerzykowate; pędy: grube, podziemne; szypułki wzniesione, gładkie; kwiaty: żółte, aksamitne, z białym oczkiem; z 5 zrośniętych płatków; w kwiatostanach na 15-20 cm łodyżkach;
kwitnienie: wczesna wiosna, czasem powtarzają kwitnienie jesienią;
Z tego wynika, że mam jedne i drugie. Wcześniej myślałam, że różnią się z powodu innego stanowiska.
Mam jeszcze pytanie dotyczące innej odmiany. W ubiegłym roku dostałam śliczne, różowo kwitnące pierwiosnki z karbowanymi listkami. Jesienią listki im zasychają i znikają. Powiedziano mi, że mają wyrosnąć wiosną. Miejsce zaznaczone i czekam. Może ktoś mi podpowie jak one się nazywają.
Tak, one na pewno się pojawią U mnie gatunku też nie widać, jak zwykle, chociaż niektóre odmianowe siebolda zachowały część liści i dobrze, przynajmniej widać, gdzie są.
3 tygodnie trzymałam nasiona prymul w mokrym piasku w lodówce. Tydzień temu wysiałam owy piach z nasionami na wypełnionej ziemią kuwecie. Dzisiaj mam już całkiem sporo wschodów (kwestia czy to aby nie jakieś ziele z piasku ) . Wydaje mi się bezsensem trzymanie prymul non-stop w ogrzanym mieszkaniu. Z chęcią wyniosłabym te roślinki chociaż na kilka godzin na dwór. Dobrze kombinuję?
W ubiegłym roku siałam prymule około maja. Rosły w kuwecie w altance. Zahamowały wzrost na słońcu. Dopiero przepikowanie ich do gleby, w rozproszone światło, wzmocniło rośliny. Przezimowały ok, tyle tylko że jakby uniosły się korzeniami nam ziemię. Musiałam je wczoraj głębiej zasadzić.
Henryko, nie mam pojęcia. Pani z kwiaciarni mnie uprzedziła ( bo tam łażę jak nawiedzona i już mnie znają ), że szefowa będzie wozić polskie sadzonki i się zaczaiłam. Jeżeli się okaże, że to nie są jednorazowe, potraktowane czymś, wynalazki, to spróbuję je zidentyfikować. Na razie są zadołowane w foliaku, mają się dobrze i właśnie szykuje się drugi rzut kwiatów. Wydają się takie same jak pierwsze ale na mur będzie wiadomo dopiero w przyszłym roku. Czekam na kwitnienie szafirowej pełnej z zeszłej wiosny, bo jest z tego samego źródła
kama_80- możesz je na dzień wynosić do altany a na noc wkładać do jakiegoś nieogrzewanego pomieszczenia. Ale zaczekaj może, aż się pokażą przynajmniej liście właściwe.
Posiałam pierwiosnka oszonego na początku lutego i od razu żeby nie trzymać w lodówce wyniosłam pod bukszpan bo tam mam takie miejsce. Dziś sprawdzałam cała doniczka malutkich główeczek,Wyciągnęłam ich spod bukszpanu, bo tam mają cień. i kiełki są bardzo jasne. Wniosek wschodzą w niskich temperaturach.