Marysiu bo to orliki też są męszczyzny i może dlatego takie ładne rosną gdzie chcą ja je tylko wyrywam gdzie mi nie pasują Tosiu co do 'świec ogrodowych' to jesteśmy dogadane
Może złapiesz parkę zaskrońców to ja mysz nie będę mieć Tulapku wygłaskane bo to męska ręka się nimi opiekuje Ewo nie życzę remontów w zimie, owszem latem i to jeszcze daleko od domu
Co do zaskrońców to wnuki się bały jak je zobaczyły wygrzewające się na kamieniach i podobno podbierały mu jajka gołębi ale to nie jest prawdą, owszem zjadają ale żaby, ropuchy, narybek, traszki itp. Teraz to ja mu mogę gwizdnąć.......
Konwalnik ma jagódki ale z nich się jeszcze nie dochowałam dzieci, jest jeszcze konwalnik o szafirowych jagodach Lidziu ten złocisty kwitł pierwszy raz, zobaczymy jak będzie w tym roku
Zaskrońce zniknęły jak zlikwidowałam sadzawkę, brakuje mi ich widoku. Sprawę myszowatych załatwia na bieżąco działkowa kotka, bardzo łowna, bo młody jeszcze chyba się nie nauczył.
orliki, jak ja je lubię i stale nowe dokupuję i wysiewam.
Każdy co jakiś czas coś remontuje, trzeba to przeżyć a potem wygoda na długo.
Gryzoni współczuję, ale jak czytam w wątkach, że niektórzy sadząc rośliny wrzucają ku korzeniom żywność / jajka i chleb/,to wybaczcie ale sami zapraszają gryzonie do darmowej stołówki. A potem się skarżą, że korzenie roślin mają wyżarte.Gorzej, że inni nieświadomi zagrożenia biorą z nich przykład.Przecież pod nowo posadzone drzewka czy krzewy, nawet obornik jest nie wskazany, właśnie z tego powodu.
Marysiu - jak ja się cieszę ,że u mnie nie ma zaskorońców, albo ja albo one
Natomiast moje gryzonie systematycznie dokarmiam przez cały sezon , nawet zimą i jest ich mało , polecam.
Zachwycające masz orliki piekne
No tak, pożyteczne zaskrońce mają wrogów, bo żle się kojarzą.
Ale one jako jedyne wślizgują się w mysie dziury i wyjadają młode z gniazd.
U mnie też były i nawet jeden miał ponad metr długości, ale same sobie poszły, kiedy zaczęło im brakować pożywienia.
Fakt, że żaby się nie uchronią przed nimi, ale także przed kotami, kunami, ptakami i innymi drapieżnikami.
Często mylone są z padalcami/ chociaż te są o wiele mniejsze / , które też nie robią żadnych szkód działkowych i są bardzo pożyteczne ze względu na zjadanie głównie ślimaków nagich i dżdżownic.
Oto czym się różnią i jak je rozpoznać. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaskroniec_zwyczajny http://pl.wikipedia.org/wiki/Padalec_zwyczajny
Twierdzenie, że się ich nie lubi to raczej kwestia strachu / większość nie rozróżnia gadów i każdy stanowi dla nich zagrożenie / lub ignorancki obciach jak mówią młodzi wynikający z niewiedzy.
Współczuję Marysiu takiego sąsiada, jemu na pewno wszystko będzie przeszkadzało, co nie po jego myśli......głupota górą.
Przychylam się też do tego co napisała Stasia, robienie "zapasów" dla myszy to trochę przesada.
Uwielbiam orliki, Marysiu masz ich już całkiem sporą kolekcję.
Lidziu też rankiem lubiłam oglądać jak się kąpały w sadzawce i wygrzewały na kamieniach a teraz cisza Stasiu moje gadziny myszowate wprowadziły się do mnie jak ktoś kupił sąsiednią działkę i zaczął na niej robić porządki i zakopywać coś w wykopanych dołach. Sprawdzać nie będę bo chcę żyć spokojnie niech się inni tym zajmą. Pod swoje rośliny nic nie daję jedynie kompost ale to już tak rozłożony ze nic tam nie mogłyby w nim znaleźć a do tego jeszcze przesiewany. Nie eksperymentuję z żadnymi innowacjami, dołek i do dołka roślina która ma rosnąć a jak nie chce to następnym razem jej nie kupuję.
Orliki lubi mój M ale ja się nimi opiekuję Iwonko on nie zielony tylko złoty a tło liści za nim zrobiło go zielonym Elu ja kocham wszystkie obślizłe gady oprócz żab.... brrrrr uciekam przed nimi gdzie pieprz rośnie teraz mam możliwość przyjęcia pod swój dach oswojonego warana ale na razie trwają targi
Co do gryzoni to gdyby był waran to on sobie z nimi poradzi ale dokarmiać to ja ich nie myślę bo do kompostnika sypię granulat aby ich tam nie było przedtem w kompostniku zimowały zaskrońce i to mi nie przeszkadzało
M dziękuje za pochwałę swoich jak je nazywa 'orełki' Grażynko nie wiem jak można zaskrońca pomylić z innym gadem, ma przecież charakterystyczne plamki za 'uszami' a już z padalcem to w żaden sposób już bardziej z miedzianką ale ja mogę przyjąć wszystkie do siebie
Grażynko ja mam bluszcz na ogrodzeniu i to też przeszkadza mimo, że dzieli nas pusta działka
Dzisiaj śnieg na zmianę ze słońcem no to na poprawę humoru coś letniego
Mikołajki śliczne, a ciemny to konwalnik ? nie wiedziałam że tak ładnie kwitnie
Opuncje mam z nasion i tą zimę spędza w tunelu, ale w lecie pójdzie na skalniak i ciekawa jestem kiedy mi zakwitnie?
To mi dzisiaj dogodziłaś, bardzo lubię mikołajki, niestety u mnie rośnie tylko płaskolistny i to dość marnie, a nadmorskiego nawet nie wspominam, bo na razie jeszcze go nie widać. Moja mokra glina im nie odpowiada, a ja tak chciałabym mieć na działce te wszystkie kłujaczki.
I następny kłujący, opuncja, ciekawe czy doczekam, że moja zakwitnie.
Marysiu świetnie, że piszecie z Grażynką tyle pozytywnych opinii nt. zaskrońców To zaszczyt gościć je w ogrodzie i czuję radość, ilekroć widuję je u mnie. Nawet próbowały się rozmnażać ale niestety - rozkopałem kompost i po jajach zaskrońców
Strach przed zaskrońcami jest niczym nie uzasadniony, bo ani pomylić go nie można, ani nic nam zrobić nie może. Natomiast strach zaskrońców przed ludźmi - całkiem zrozumiały.
Popieram przedmówcę w temacie zaskrońców.
One nie tylko łapią myszowate , ale nawet u mojego siostrzeńca pilnują samochodu. Siostrzeniec musi w lecie bardzo ostrożnie ruszać samochodem, bo zaskroniec wyleguje się pod nim.
U mnie w szklarni też zasiedlił w ubiegłym roku obornik, ale niestety musiał się wyprowadzić na zewnątrz przed wysadzaniem pomidorów.
Brawa dla orlików wszelkiej maści, ostatniego nie mam, a jest urodziwy. Ale kupiłam sobie nasionka i chyba będę miała.