Jagi, ja jeszcze zdołalam sobie wygospodarować jesienią szpalerek dla hortensji i posadziłam kilka
Polar Bear, czekam niecierpliwie na efekt. W końcu muszę sprawiedliwie dzielić swoje serce na róże i hortensje. Twoją dorodną Anabelkę podziwiam od zawsze. Bez niej byłoby trochę smutno
Takasobie, a mnie kalafiory kojarzą się tylko z ogrodowymi i dlatego za nimi nie przepadam, nie mówiąc już o problemach z ich wiosennym podmarzaniem. Chwała więc producentom, że wymyślili bukietówki. Myślę Miłeczko, że z czasem będziesz do siebie wprowadzać kolejne bukietówki. Ba, nawet jestem tego pewna.
Marpa, jakże to się stało, że zapomniałaś o hortensjach? Wszak o nich nie da się zapomnieć, bo jeszcze do teraz widać ich suche kwiatostany
Nena, ja swoją
Bobo też mam z patyczka. Dostałam od forumki kwitnący patyczek, wyobrażasz sobie? Ale u mnie jeszcze porządnie nie zakwitła.
Nifredil, na
Annabelle musisz uważać, bo gdy złapie dobrą ziemie, jest troszkę ekspansywna, rozrasta się odłogami. Lepiej o tym wiedzieć zawczasu.
Krychna, ja myśle i wnioskuję z moich obserwacji, że hortensje wolą słońce, chociaż nie patelnię. Swoją
Hayes mam w półcieniu. Jest to odmiana niesforna, potrafi się pokładać na boki i nie pomagają żadne podpory. Po prostu leży na ścieżce. Wynika to z jej wiotkich pędów. Mam ją dwa lata, być może później nieco zesztywnieje. W tym roku spróbuję ją związać sznurkiem jeszcze przed kwitnieniem. Ale kwiatuszki ma śliczne, oryginalne.
Anna11, dopiero jak się ma wiele odmian, widać jak bardzo się różnią. A co roku pojawiają się nowe, piękniejsze. Mam już jedną na oku
MIchasia, ja też nie odnoszę sukcesów ze swoimi hortensjowymi patyczkami, choć u niektórych forumowiczów wychodzi to bardzo łatwo. Nie robię już więcej prób, bo i tak nie miałabym miejsca na wsadzenie.
Danio, swoją Anabelkę posadziłam przy kratce, bo wiedziałam, że ta odmiana się pokłada. Dzięki temu nie mam z nią problemów.
Rozeta, odmiana
Tardiva jest wysoka i szeroka. W pierwszych latach mnie nie zachwycała, bo wolałam hortensje o pełnych kwiatach, a ta jest ażurowa. Jednak w tym roku kwitła tak doronie i te jej wiechcie były tak cudne, że polecam ją każdemu. Ja mam dwie. Jedną będę prowadzić na drzewko. Myślę, że i dla ciebie byłoby to dobre rozwiązanie.
Cyma, wiem Soniu, że dzielimy z Tobą miłość do hortensji i dlatego między innymi tak lubię Twój ogród. A już ta hortensja w avatarku to za każdym razem budzi we mnie zachwyt i... zazdrość.
Christinkrysia, ależ oczywiście że uwielbiam krzaczaste, zresztą Anabelle, Hayes i inne także przecież do nich należą. Tylko ogrodowe jakoś nie bardzo do mnie przemawiają. No i nie mam żadnej pięknej dębolistrnej, lecz już niestety nie znajdę na taką miejsca.