Naturalnie pojemnika z wysianymi nasionami nie wyrzucam. A nuż coś tam się pokaże...
Jeża mam. Przytuptał i zakopał się pod juką.
Znam ogrody działkowe w okolicy Wisły, ale moja działka znajduje się po drugij stronie rzeki i w drugim końcu miasta. A skarpa jest nad maleńką rzeczką Brzezinką, z której czerpiemy wodę do podlewania.
Witaj, MARYLKO!
Moja działka jest dużo bliżej - przy Strazy Pożarnej, tak że spacerkiem idę do niej 20 min.
Z jukami jest tak że wyrzucam te, które w danym roku kwitły, żeby dać miejsce na rozwój młodym roślinkom.Zawsze kwitnie mi kilka , w zależności od tego, ile młodych dojrzeje. Młode kwitną dopiero w trzecim roku.





