Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagodo, przepiękne zdjęcia
Myślę, że warto było chwilowo wcisnąć pauzę dla balladki
żeby podzielić się wrażeniami, najlepsze są widoki z samolotu. Czasem potrzeba dystansu, żeby ogarnąć prawdziwe piękno. No, ale nie samymi górami żyje człowiek. Powiedz jak się ma wiosna w twoim ogrodzie. Słyszałam, że niektóre rejony Polski zostawiają moje Podkarpacie daleko w tyle (u mnie jeszcze leży śnieg
)
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj, Jagodo!
Cichutko podczytuję o Twojej wyprawie i zachwycam się pięknymi widokami.
Cichutko podczytuję o Twojej wyprawie i zachwycam się pięknymi widokami.
Pozdrawiam Renia
-
ewazawady
- 500p

- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagi, nawet nie wiesz jak się cieszę, że podobało Ci się w Dolomitach, po słonecznej stronie Alp.JagiS pisze:Hej, Kochani!
Siedze sobie w alpejskiej dolinie zalanej sloncem. Wszystko mnie tutaj zachwyca!
Już Ala i Asia napisały dokładnie to, co i mi nasunęło się na myśl, po przeczytaniu Twojej relacji.
Marszem boso po śniegu to mi zaimponowałaś !
Teraz moja kolej nałykać się tamtejszego powietrza.
Lisico, gdzie to?
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
-
slanka-flora
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 15026
- Od: 3 gru 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj alpejko nizinna
Ja też nizinny,chociaż w średniej szkole trochę biegałem na nartach
Z małymi sukcesami
Za to piękno i klimat zimowych Alp pokazałaś w swoim stylu,
czyli klasyka
Wszyscy Ci zazdroszczą to i ja też
Pozdrawiam,
Slawek
Ps.LM chyba nie przegapisz
Ja też nizinny,chociaż w średniej szkole trochę biegałem na nartach
Za to piękno i klimat zimowych Alp pokazałaś w swoim stylu,
czyli klasyka
Pozdrawiam,
Slawek
Ps.LM chyba nie przegapisz
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25229
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Ja też za zimą nie przepadam, ale w górach ona jest cudna
Widoki miałaś przepiękne, więc się nie dziwię, żeś zakochana
Tylko całe szczęście, że takie widoki tylko od czasu do czasu
Mimo wszystko niziny mi bliższe i zima może byc tylko w górach
Widoki miałaś przepiękne, więc się nie dziwię, żeś zakochana
Tylko całe szczęście, że takie widoki tylko od czasu do czasu
Mimo wszystko niziny mi bliższe i zima może byc tylko w górach
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Cześć, Wam, Kochani
!
Jeszcze dziś powspominam swoją nadzwyczajną wyprawę w rytmie tyrolskiej melodyjki jo lo lo ihi! . Ale zanim, odnotuję Międzynarodowy Dzień Kota cytatem z "Rancza":
"Ona może zabić jemu, a on jej, grande amore tak ma
"



***********************************************************************
Amba
, jak miło być przywitanym na ojczystej ziemi, bo wszędzie dobrze, ale...
Krysiu, jak jest coś ciekawego do opowiedzenia, to jest i werwa i zapał! Gorzej, jak tego nie ma, to wtedy uprawiamy smętne snucie po drucie
.
Niestety, ogrodów różanych tam nie ma, bo i miejsca nie ma. Róże "kwitną" więc w nazwach. A te żywe, których rośnie tam zadziwiająco dużo, są uczepione przy samych południowych ścianach domów na wąziutkich rabatkach lub na skarpach. Głównie rugosy i pnące. Kawałki uprawnej ziemi oddane w całości pod winnice, sic! Ale jakie wino dobre...
O Szuwarku i Ibrze jak wyżej, grande amore
.
Daffodilku
, faktycznie, surowe granitowe góry znamy bardziej, ale te złocisto-różowe Dolomity
. Pasję, jak najbardziej, rozumiem, choć jej nie podzielam. Przeraża mnie ilość ciężkiego sprzętu, który trzeba ze sobą taszczyć, że o kosztach tegoż nie wspomnę...
Najbardziej zdumiała mnie ilość leciwych osób i malutkich dzieci, które bez respektu pokonywały strome stoki, no i obecność niepełnosprawnych ludzi na platformach widokowych. Ale górskie kolejki linowe są takie wygodne i są wszędzie...
I jeszcze coś - nasze góry wydają się takie malutkie wobec ogromu Alp!!!
Buzaki serdeczne od nas obu, choć już nizinne!
A tak wyglądają alpejskie fontanny
.

Justynko, szlaki do pieszych wycieczek przygotowane były perfekcyjnie! Miałam jednak zbyt ciepłe buty, stąd marsze boso po śniegu. Ale przy pełnym słońcu i +13 stopniach ciepła, to było bardzo przyjemne, choć niektórzy patrzyli na mnie ze zdziwieniem
.
A te róże, posadzone w łyżce kamienistej ziemi, chciałabym zobaczyć kwitnące...
Piękny daszek z konikiem na jednym z hoteli.

Ewo Drewutnio, fakt, ta krowa bardziej pasowałaby do Twojego wiejskiego gospodarstwa niż do ciasnego hotelowego podwórka
, ale i tak nie przebije łapy, wyłażącej spod ziemi, czy czerwonego jęzora...
A ile i jakie klamoty można powywieszać i powystawiać
- sama zobacz.



Marysiu Masko
, od kiedy jestem na FO, to na wszystko patrzę, pamiętając o Was.
A te koguciki jakoś Ciebie przywołały mi na myśl...
Do słońca mam wyjątkowe szczęście. W pracy wszyscy patrzyli, kiedy ja biorę urlop, bo słoneczną pogodę miałam zawsze, nawet w kwietniu! Teraz też, tak jakby alpejskie słoneczko wróciło razem ze mną
. Ale Tobie nie chciałam go zabierać!
A koty? Pieszczą się same, jak widać na powyższych obrazkach...
No wiesz, Lisico, już taki tłumok nie jestem, żeby nie dostrzec piękna wszędzie, gdzie ono jest!!! A to alpejskie wyjątkowo pasie oczy i zapiera dech! Choć najbardziej by mi odpowiadało wjeżdżanie wyściełanymi pluszem kanapami i napawanie się panoramicznymi widokami z platform widokowych z kielichem czegoś pysznego w dłoni...
.
Marmolada cudna!
Zegar słoneczny.

Oj, Nifredilku, mój ogród do niczego. Wybrałam się wczoraj, ale bardzo szybko wiałam do ciepłego domu. Lodowaty wiatr przewiewał na wylot, ogród sztywny od mrozu, zahibernowany, suche badyle poprzewracane, a źdźbła traw rozpirzone po całym areale. Na centralnym trawniku kupa piór po pożartym gołębiu
.
Cichutką Renkę witam i zapraszam!
Ewo, odpowiem za Lisicę, to wszystko Dolomity i okolice Val di Fassa.
Dobrze mówisz, że to słoneczna strona Alp, a więc najpiękniejsza.
I choć globtrotter ostatnio ze mnie kiepski, to mój zachwyt wielki!
Mam nadzieję, że i Ty zaznasz zimowych rozkoszy w całej pełni!
A tu dowód, że alpejscy górale to bardzo bogobojny ludek. Na każdym domu kapliczka.


Sławku, dobre, alpejka nizinna to jak rolnik doniczkowy
.
Narty biegowe też by mi bardziej pasowały. A jakie tam były trasy do tego sportu...
Oczywiście, że Ligi Mistrzów nie przegapiłam, choć jestem kibicem jednej drużyny i jednego piłkarza, ale za to jakiego
.
Zaimponowali mi Tyrolczycy, banalną i praktyczną czynność gromadzenia drewna podnosząc do rangi sztuki.



Witaj, Margo!
Bardzo celna jest Twoja uwaga, że dobrze, iż takie widoki mamy tylko od czasu do czasu
.
Jednak życie na nizinach jest o wiele łatwiejsze... No i taki rodzynek nie może spowszednieć... Ale marzenie o Alpach latem gdzieś mi się zalęgło...
Jelonkiem kończę wspominki alpejskie.

Następne będzie już spotkanie z Balladką.
Jeszcze tylko moja wczorajsza Larissa
Ona chyba zimy nie zauważyła...

Miłego - Jagi
Jeszcze dziś powspominam swoją nadzwyczajną wyprawę w rytmie tyrolskiej melodyjki jo lo lo ihi! . Ale zanim, odnotuję Międzynarodowy Dzień Kota cytatem z "Rancza":
"Ona może zabić jemu, a on jej, grande amore tak ma



***********************************************************************
Amba
Krysiu, jak jest coś ciekawego do opowiedzenia, to jest i werwa i zapał! Gorzej, jak tego nie ma, to wtedy uprawiamy smętne snucie po drucie
Niestety, ogrodów różanych tam nie ma, bo i miejsca nie ma. Róże "kwitną" więc w nazwach. A te żywe, których rośnie tam zadziwiająco dużo, są uczepione przy samych południowych ścianach domów na wąziutkich rabatkach lub na skarpach. Głównie rugosy i pnące. Kawałki uprawnej ziemi oddane w całości pod winnice, sic! Ale jakie wino dobre...
O Szuwarku i Ibrze jak wyżej, grande amore
Daffodilku
Najbardziej zdumiała mnie ilość leciwych osób i malutkich dzieci, które bez respektu pokonywały strome stoki, no i obecność niepełnosprawnych ludzi na platformach widokowych. Ale górskie kolejki linowe są takie wygodne i są wszędzie...
I jeszcze coś - nasze góry wydają się takie malutkie wobec ogromu Alp!!!
Buzaki serdeczne od nas obu, choć już nizinne!
A tak wyglądają alpejskie fontanny

Justynko, szlaki do pieszych wycieczek przygotowane były perfekcyjnie! Miałam jednak zbyt ciepłe buty, stąd marsze boso po śniegu. Ale przy pełnym słońcu i +13 stopniach ciepła, to było bardzo przyjemne, choć niektórzy patrzyli na mnie ze zdziwieniem
A te róże, posadzone w łyżce kamienistej ziemi, chciałabym zobaczyć kwitnące...
Piękny daszek z konikiem na jednym z hoteli.

Ewo Drewutnio, fakt, ta krowa bardziej pasowałaby do Twojego wiejskiego gospodarstwa niż do ciasnego hotelowego podwórka
A ile i jakie klamoty można powywieszać i powystawiać



Marysiu Masko
A te koguciki jakoś Ciebie przywołały mi na myśl...
Do słońca mam wyjątkowe szczęście. W pracy wszyscy patrzyli, kiedy ja biorę urlop, bo słoneczną pogodę miałam zawsze, nawet w kwietniu! Teraz też, tak jakby alpejskie słoneczko wróciło razem ze mną
A koty? Pieszczą się same, jak widać na powyższych obrazkach...
No wiesz, Lisico, już taki tłumok nie jestem, żeby nie dostrzec piękna wszędzie, gdzie ono jest!!! A to alpejskie wyjątkowo pasie oczy i zapiera dech! Choć najbardziej by mi odpowiadało wjeżdżanie wyściełanymi pluszem kanapami i napawanie się panoramicznymi widokami z platform widokowych z kielichem czegoś pysznego w dłoni...
Marmolada cudna!
Zegar słoneczny.

Oj, Nifredilku, mój ogród do niczego. Wybrałam się wczoraj, ale bardzo szybko wiałam do ciepłego domu. Lodowaty wiatr przewiewał na wylot, ogród sztywny od mrozu, zahibernowany, suche badyle poprzewracane, a źdźbła traw rozpirzone po całym areale. Na centralnym trawniku kupa piór po pożartym gołębiu
Cichutką Renkę witam i zapraszam!
Ewo, odpowiem za Lisicę, to wszystko Dolomity i okolice Val di Fassa.
Dobrze mówisz, że to słoneczna strona Alp, a więc najpiękniejsza.
I choć globtrotter ostatnio ze mnie kiepski, to mój zachwyt wielki!
Mam nadzieję, że i Ty zaznasz zimowych rozkoszy w całej pełni!
A tu dowód, że alpejscy górale to bardzo bogobojny ludek. Na każdym domu kapliczka.


Sławku, dobre, alpejka nizinna to jak rolnik doniczkowy
Narty biegowe też by mi bardziej pasowały. A jakie tam były trasy do tego sportu...
Oczywiście, że Ligi Mistrzów nie przegapiłam, choć jestem kibicem jednej drużyny i jednego piłkarza, ale za to jakiego
Zaimponowali mi Tyrolczycy, banalną i praktyczną czynność gromadzenia drewna podnosząc do rangi sztuki.



Witaj, Margo!
Bardzo celna jest Twoja uwaga, że dobrze, iż takie widoki mamy tylko od czasu do czasu
Jednak życie na nizinach jest o wiele łatwiejsze... No i taki rodzynek nie może spowszednieć... Ale marzenie o Alpach latem gdzieś mi się zalęgło...
Jelonkiem kończę wspominki alpejskie.

Następne będzie już spotkanie z Balladką.
Jeszcze tylko moja wczorajsza Larissa

Miłego - Jagi
- drewutnia
- 1000p

- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Ale nieśmiałe te krasnoludy, nie chciały do zdjęć pozować. Bardzo fajnie robione dekoracje z drewna, i te okienka
Piękne zdjęcie fontanny
Piękne zdjęcie fontanny
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagodo! Bardzo dziękuję za zaproszenie do Twoich zielonych pokoi, chętnie skorzystam. Fotka alpejskiej fontanny niesamowita.
Pozdrawiam Renia
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1464
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagi,
Ale zapodałaś cudowności, nie wiadomo co komentować!
Więc po kolei: najpierw koty
Cóż za cudowna z nich para! One chyba na serio są w sobie zakochane....
Druga sprawa: zegar słoneczny. Fajnie, że go uchwyciłaś, bo widać z jaką precyzją został skonstruowany; te różnice długości cienia w różnych miesiącach, wejście Słońca w znaki zodiaku..., wspaniała robota, po prostu CUDO! Uwielbiam zegary w każdej postaci, ale ten... powala na kolana.
Trzecia sprawa: drewno. Aż mi się zrobiło wstyd jak pomyślałam o swojej drewutni (Ewo, to żadna aluzja, mam prawdziwą drewutnię na Kaszubach). A w niej - bałagan i zero artyzmu!
Jak o mnie chodzi, refleksje alpejskie mogą ciągnąć się bez końca.
P.S. Konkret dla Ewyzawady: Volcano to trasa ze szczytu Buffaure do miasteczka Pozza di Fassa. Gdzie jedziesz?
Ale zapodałaś cudowności, nie wiadomo co komentować!
Więc po kolei: najpierw koty
Druga sprawa: zegar słoneczny. Fajnie, że go uchwyciłaś, bo widać z jaką precyzją został skonstruowany; te różnice długości cienia w różnych miesiącach, wejście Słońca w znaki zodiaku..., wspaniała robota, po prostu CUDO! Uwielbiam zegary w każdej postaci, ale ten... powala na kolana.
Trzecia sprawa: drewno. Aż mi się zrobiło wstyd jak pomyślałam o swojej drewutni (Ewo, to żadna aluzja, mam prawdziwą drewutnię na Kaszubach). A w niej - bałagan i zero artyzmu!
Jak o mnie chodzi, refleksje alpejskie mogą ciągnąć się bez końca.
P.S. Konkret dla Ewyzawady: Volcano to trasa ze szczytu Buffaure do miasteczka Pozza di Fassa. Gdzie jedziesz?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Ruda2011
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3227
- Od: 19 mar 2011, o 10:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Warszawy
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagi czy zaskoczę Cię okrzykiem "och, jakie piękne miejsca widziałaś
" ???
Wiedziaaaaałam, że zaskoczę
Obejrzałam, podziwiałam i cieszę się jak nie wiem co, że ...... na zdjęciach
Wiosna nadchodzi , ogromnymi krokolami nadchodzi
Cieszysz się ?
Wiedziaaaaałam, że zaskoczę
Obejrzałam, podziwiałam i cieszę się jak nie wiem co, że ...... na zdjęciach
Wiosna nadchodzi , ogromnymi krokolami nadchodzi
Cieszysz się ?
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witam!
Tym razem cytatem z książki o Johnie Tradescancie, podróżniku i ogrodniku królewskim:
"Na całym świecie nie ma ogrodnika, który by nie czcił wiosny jak poganin".
Mnie też ogarnęła przedwiosenna euforia, tym bardziej, że powietrze złagodniało, temperatura dziś podskoczyła do +10 stopni, a nad głową przeleciał pierwszy w tym roku klucz rozkrzyczanych żurawi
. Tak więc większość suchych badyli została uprzątnięta i 90% pozostałości po ściętych i wykopanych w zeszłym sezonie roślin spłonęło w dwóch ogniskach. Ale rośliny jeszcze śpią...
.
A propos Johna Tradescanta. Może i był zapalonym podróżnikiem i utalentowanych ogrodnikiem, ale tak idiotycznie wiernopoddańczo służył głupiemu i chciwemu królowi Karolowi I Stuartowi i jego równie urodziwemu, co rozpustnemu i zdemoralizowanemu faworytowi, diukowi Buckingham, poświęcając dla nich swoją rodzinę, że w moich oczach wyszedł na starego durnia.
Jednym alpejskich wspominek dosyć, inni udali się tam na osobistą wizję lokalną, pora więc wrócić do Balladki o minionym lecie. Mam nadzieję, że taki drastyczny przeskok od prawdziwej zimy do prawdziwego lata nie będzie dla Was szokiem...
*********************************************************************
Balladki o minionym lecie zwrotka 6.
Nurzamy się w upalnym, zwrotnikowym lipcu, przesyconym zapachem lilii i floksów, rozbrzmiewającym brzęczeniem pszczół i trzmieli. Wszyscy szukali odrobiny cienia, skrzętnie omijając wzrokiem zeschnięty na wiór trawnik.
Czekamy na gości...

Pachnące lilie: Big Brother, Delfini, Dolcetto, Pink Heaven i lilie prawnika.




No i rozy, rzecz jasna..., Pastella, Tuscany, Avalon, Gospel,




I cała masa floksów.







Zielone pokoje dyszały z gorąca i domagały się wody. Szuwarek też.






Ufff, aż się gorąco od tych obrazków zrobiło
.
Cdn.
Tym razem cytatem z książki o Johnie Tradescancie, podróżniku i ogrodniku królewskim:
"Na całym świecie nie ma ogrodnika, który by nie czcił wiosny jak poganin".
Mnie też ogarnęła przedwiosenna euforia, tym bardziej, że powietrze złagodniało, temperatura dziś podskoczyła do +10 stopni, a nad głową przeleciał pierwszy w tym roku klucz rozkrzyczanych żurawi
A propos Johna Tradescanta. Może i był zapalonym podróżnikiem i utalentowanych ogrodnikiem, ale tak idiotycznie wiernopoddańczo służył głupiemu i chciwemu królowi Karolowi I Stuartowi i jego równie urodziwemu, co rozpustnemu i zdemoralizowanemu faworytowi, diukowi Buckingham, poświęcając dla nich swoją rodzinę, że w moich oczach wyszedł na starego durnia.
Jednym alpejskich wspominek dosyć, inni udali się tam na osobistą wizję lokalną, pora więc wrócić do Balladki o minionym lecie. Mam nadzieję, że taki drastyczny przeskok od prawdziwej zimy do prawdziwego lata nie będzie dla Was szokiem...
*********************************************************************
Balladki o minionym lecie zwrotka 6.
Nurzamy się w upalnym, zwrotnikowym lipcu, przesyconym zapachem lilii i floksów, rozbrzmiewającym brzęczeniem pszczół i trzmieli. Wszyscy szukali odrobiny cienia, skrzętnie omijając wzrokiem zeschnięty na wiór trawnik.
Czekamy na gości...

Pachnące lilie: Big Brother, Delfini, Dolcetto, Pink Heaven i lilie prawnika.




No i rozy, rzecz jasna..., Pastella, Tuscany, Avalon, Gospel,




I cała masa floksów.







Zielone pokoje dyszały z gorąca i domagały się wody. Szuwarek też.






Ufff, aż się gorąco od tych obrazków zrobiło
Cdn.
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witam raz jeszcze.
Przez te osiem dni nieobecności na FO tyle mi się narobiło zaległości, że nie wiem, kiedy znów wejdę w rytm, tym bardziej, że zaczynają się roboty polowe. Proszę Was o wybaczenie, pomalutku dotrę do każdego z Was.
Ewo Drewutnio, drewna faktycznie mają pod dostatkiem, a to, co z nim robią budzi respekt. Jeszcze jedno mi się tam podobało. Wszystkie zimowe dekoracje (myślę, że pozostałe po Bożym Narodzeniu) wykonane są z materiałów naturalnych: gałęzi swierkowych, kawałków drewna, szyszek, owoców skimii i ogników. Żadnych sztucznych łańcuchów i błyszczących gadżetów. Girlandy lampek tylko białych.
Renko, moi współtowarzysze uznali, że skoro nie jeżdżę na nartach, powinnam wspiąć się na tę fontannę
. Ciekawe, że nie zakręcono wody przed zimą, dzięki czemu powstały takie imponujące lodowe rzeźby.
Lisico, tak wiele rzeczy mnie tam zdumiało, że nie sposób wszystkich zamieścić. Np. malowidła na ścianach domów, okiennice o niespotykanej konstrukcji, o dziwo, mimo cudnej pogody w większości domostw zatrzaśnięte na głucho, maleńkie urocze kościółki, no i te góry
.
Koty, dopóki się nie tłuką, stanowią uroczą parę...
.
Ruda, skoro Ty wstałaś z zimowego snu, to znaczy, że wiosna tuż tuż. Cieszę się bardzo i z wiosny, i z Twojej obecności w zielonych pokojach!
Oby już naprawdę zielono się zrobiło. Po dzisiejszym cieplutkim dniu i żurawiach wracających do nas powiało optymizmem.

Dobrej nocy - Jagi
Przez te osiem dni nieobecności na FO tyle mi się narobiło zaległości, że nie wiem, kiedy znów wejdę w rytm, tym bardziej, że zaczynają się roboty polowe. Proszę Was o wybaczenie, pomalutku dotrę do każdego z Was.
Ewo Drewutnio, drewna faktycznie mają pod dostatkiem, a to, co z nim robią budzi respekt. Jeszcze jedno mi się tam podobało. Wszystkie zimowe dekoracje (myślę, że pozostałe po Bożym Narodzeniu) wykonane są z materiałów naturalnych: gałęzi swierkowych, kawałków drewna, szyszek, owoców skimii i ogników. Żadnych sztucznych łańcuchów i błyszczących gadżetów. Girlandy lampek tylko białych.
Renko, moi współtowarzysze uznali, że skoro nie jeżdżę na nartach, powinnam wspiąć się na tę fontannę
Lisico, tak wiele rzeczy mnie tam zdumiało, że nie sposób wszystkich zamieścić. Np. malowidła na ścianach domów, okiennice o niespotykanej konstrukcji, o dziwo, mimo cudnej pogody w większości domostw zatrzaśnięte na głucho, maleńkie urocze kościółki, no i te góry
Koty, dopóki się nie tłuką, stanowią uroczą parę...
Oby już naprawdę zielono się zrobiło. Po dzisiejszym cieplutkim dniu i żurawiach wracających do nas powiało optymizmem.

Dobrej nocy - Jagi
- justi177
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3222
- Od: 22 wrz 2011, o 17:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze, 6a/6b
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Dzień dobry Jagodo,
Jestem na bieżąco w twoim wątku, nie wrócę już do tematu Alp, mimo, że zazdroszczę
, bo posypały się tak, jak u Ciebie sprawy codzienne - ogrodowe...Sezon mam rozpoczęty.
A teraz zastanawiam się nad Anabelle.
Kiedy ją tniesz? Ja swoją razem z bukietowymi, ale mam wrażenie, ze to jest dla niej za późno. Dlatego zaczęłam myśleć, żeby teraz...
Jestem na bieżąco w twoim wątku, nie wrócę już do tematu Alp, mimo, że zazdroszczę
A teraz zastanawiam się nad Anabelle.
Kiedy ją tniesz? Ja swoją razem z bukietowymi, ale mam wrażenie, ze to jest dla niej za późno. Dlatego zaczęłam myśleć, żeby teraz...
Pozdrawiam
-
ewazawady
- 500p

- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Pozdrawiam w słoneczne popołudnie. 
Możliwości sprzątania w ogrodzie zazdroszczę. U mnie jeszcze za mokro. Po wierzchu rozmarznięte a pod spodem zmarzlina. Wszystkie znaczniki na wierzchu i nie mogę ich poprawić, bo wchodząc narobię dołów w rabatach. Łee...
Twoje kłosowce pchają mi się w oczy i chodzą po głowie. Pamiętasz odmianę ?
Kilka lilii mamy takich samych. Pewnie zakupy w tym samym sezonie w L. Jesienią niektóre musiałam przesadzić i zaskoczona byłam wielkością matecznej i namnożonych cebul.
Lecę się pakować i jutro przed świtem
Lisico, to czarna nówka sztuka! Chyba od tego sezonu ?
Flachau i Alta Pusteria
Możliwości sprzątania w ogrodzie zazdroszczę. U mnie jeszcze za mokro. Po wierzchu rozmarznięte a pod spodem zmarzlina. Wszystkie znaczniki na wierzchu i nie mogę ich poprawić, bo wchodząc narobię dołów w rabatach. Łee...
Twoje kłosowce pchają mi się w oczy i chodzą po głowie. Pamiętasz odmianę ?
Kilka lilii mamy takich samych. Pewnie zakupy w tym samym sezonie w L. Jesienią niektóre musiałam przesadzić i zaskoczona byłam wielkością matecznej i namnożonych cebul.
Lecę się pakować i jutro przed świtem

Lisico, to czarna nówka sztuka! Chyba od tego sezonu ?
Flachau i Alta Pusteria
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Kolejna balladka
aż tchnie ciepłem i budzi tęsknotę za latem, nie tylko za wiosną
Zwłaszcza że po cięciu traw, rozpaliłam sobie w kominku i jest przyjemnie, i niemal gorąco, wystarczy zamknąć oczy i wyobrazić sobie że lato w pełni......tylko zapachów brak....


