A to zmienia postać rzeczy (myślałam że wszystkie pestki, z brzoskwinią włącznie), czyli będzie akcja w tajemnicy przed babcią

.Jak przycinałam gałęzie na szerokość i wysokość żeby się nie rozwalała na ścieżce to o mało co by mnie nie wyganiała siłowo

, to wątpię że pozwoli mocno wypiłować gałęzie mimo, że to dla zdrowotności (nie ufa mi, boi się że zabiję jej drzewko). No cóż w każdym bądź razie spróbuję jej wyperswadować że bez obcięcia nici z owoców.
A co do wilków, to jeśli wyrwę zieloniutkie miękkie wilczki to urosną z tego miejsca nowe po krótkim czasie? czy będą zaschnięte i czyste miejsca do następnej wiosny? Pytam bo nigdy nie wyrywałam zielonych (i czy to działa przy każdym gatunku, szczególnie śliwce i gruszce).