Nie jestem doświadczonym hodowcą, mam swojego "żółwia" dopiero od roku, ale żyje i ma się nieźle, więc chyba mu odpowiada traktowanie
Stoi wewnątrz, na oknie zachodnim, w mieszance, w jakiej trzymam wszystkie moje sukulenty (ziemia z piaskiem (tzw 'do kaktusów') + żwirek drobnej frakcji + agroperlit, czasem dodatkowo gruby piasek, zależy od tego, jakiej ziemi użyłam, zasada jest taka, że ziemi jest 1/4, max 1/3, a pozostałych składników razem reszta), oczywiście podstawą jest dobry drenaż.
Podlewam rzadko - jak widzę, że już 'wygląda' na wypompowanego i czuję w dotyku, że jest jak zwiędnięty ziemniaczek wkładam doniczkę na podstawkę z wodą i sobie podsiąka do woli. Wychodzi to co ok 3 tygodnie, zależy od pogody. Kilka razy dostało mu się nawozu mineralnego dla kaktusów, ale przyznaje bez bicia, że było to zupełnie przypadkowo i nieregularnie.
Podczas spoczynku - roślinka zaczyna zasuszać listki i w końcu odpadają - stoi na tym samym parapecie, temperatura taka, jak przy samym oknie, generalnie na sucho, czasem minimalnie pstryknę mu trochę wody.
I co jakiś czas zaglądam, czy ma czubeczku nie pokazuje się malutki, zieloniutka końcówka
Dasz radę, na pewno, tylko wsadź go do właściwej mieszanki, bo na pewno przyjdzie Ci w torfie, nie przelej i nie mocz bulwy
