dziad_Jag pisze:Szanowny Piotrze P! W Warszawie można sobie pomarzyć o garażu. Rosną też klony,czeremchy, brzozy, topole, i z niczego tak spadź nie cieknie jak właśnie z lip! Spadź z miejskich lip? Ktoś sobie żarty stroi, albo dla forsy gotów sprzedać własną matkę. To co zbiorą pszczoły to mieszanina cukru z kurzem, węglowodorami, i multum innego paskudztwa. Zresztą zawsze uważałem, że tzw "miód spadziowy" to bezwartościowy ersatz a nie żaden miód!
Jestem w Warszawie praktycznie co tydzień i uwierz mi że nie ma takiego problemu jak piszesz, sam parkuje auto pod lipami w okresie "kwitnienia", lepi się ale nie aż tak jak to opisujesz. Kwestia umycia go co 2 dni. Niestety u Was jest ten plus że sadzą drzewa (sam byłem przy tym jak sadzili przed świętami 6-7 metrowe na ulicy Żwirki i Wigury), za to u mnie sadzą sadzonki 5cm i dziwnym trafem znikają przy koszeniu trawy. Nie macie co marudzić, trzeba zmienić podejście.