 .
 .Kupowałam ją jesienią z taką pewną dozą nieśmiałości, czy aby dam sobie z nią radę...
Szybko jednak przekwitła, kwiaty z hukiem opadły na podłogę
 .
 .Wczesną wiosną w kącikach liści zaczęły pojawiać się młode listki, a z nich pały pączuś.
Radość była wprost ogromna
 . Potem przyszła pora na trwogę.
. Potem przyszła pora na trwogę.Finał jednak jest szczęśliwy. Mam swój własny kwiat medinilli. Jest piękny
 .
 .Polecam, nie bójcie się tej roślinki. Choć ma opinię grymaśnej,
przy odrobinie starań można jej zapewnić w miarę godne warunki i doczekać się takiej radości, jaka mnie spotkała.








 
  :
 :











 
  




 
 
		
