O raju, aż mi ciarki przeszły po plecach,
jokaer.
Masz rację, jesienna glina nie służy przyjmowaniu się róż.
Ostatnią dostawę posadziłam do ziemi i teraz mam psychiczną czkawkę.
Niby ocieplenie, niby tylko 2-3 tygodni potrzebne do wytworzenia włośników,
a faktycznie - to ziemia zimna, a nawet te z doniczek nie miały nowych, białych korzonków.
Qurczę, przeciez nie będę znów wyciągała z ziemi
i pakowała w donice, któryc nie mam.
No dobrze
jokaer, zaraz lecę robić ogrzewające kopczki !
I mam nadzieję, że nie stracę zbyt wiele róż.
![Confused :?](./images/smiles/icon_confused.gif)