Znajoma ma takie pestki oliwek, mam prośbę, doradźcie jak się z nimi obchodzić, żeby wykiełkowały, do jakiej dać ziemi, czy moczyć, w czym najlepiej itp. Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
I po pozbyciu się miąższu nasiona przypominały "pestkę" czereśni. Te na twoim zdjęciu wydaja się być wysuszone i raczej jest to już nasiono bez łupiny, czyli bielmo i w środku zarodek. Może wykiełkuje, ale może też łatwo zakazić się i zgnić. Polecam raczej ziemię do kaktusów i dużo nie podlewać. Raczej moczenie odradzam, bo zbyt miękka tkanka.
Wraz z zakupionymi nasionami oliwki dostałem instrukcję, w której jest napisane, że nasiona oprócz skaryfikacji i namaczania w ciepłej wodzie wymagają też stratyfikacji przez 3 miesiące w lodówce. Czy to możliwe? Przecież w krajach gdzie występują drzewa oliwne raczej ciężko o temperatury w granicach 3-5^C przez okres 3 miesięcy...
Będzie miała z 7 lat. Jednak ukorzeniana była z sadzonki już dojrzałej rośliny. Kwitnie co roku, a owocuje tak od 3 lat. Dopiero w tym roku owoce dojrzały, a wcześniej były zielone. W smaku są gorzkie i mleczne One mają jakoś z 1 m wysokości maks. Zdjęcie wkleję, ale później, bo teraz nie mam do nich dostępu
Sianie oliwek z pestek nie ma żadnego sensu, bo taka roślina wg niektórych źródeł wchodzi w stan owocowania po około 50 latach, w każdym razie na pewno niezbyt szybko. Lepiej nie żałować tych paru(nastu) złotych i kupić ukorzenioną sadzonkę, z której będziemy mieli w przyszłości jakiś pożytek