Od kilku lat pałęta mi się po ogrodzie coś takiego. Zwykle były to niewielkie roślinki od 20 do 50cm, które wyrywałam, albo darowałam im życie - w zależności czy mi przeszkadzały czy nie. Podobno miały odstraszać nornice. Jakoś tego nie stwierdziłam jednoznacznie, raz ich było więcej, raz mniej bez związku z ilością tych dziwnych roślin.
W ubiegłym roku wyrósł mi spory okaz tuż przy domu od strony ulicy, ale że nie przeszkadzał niczemu a przy tym był dorodny i zielony to go zachowałam. Zimę przetrwał w doskonałej kondycji - zielenił się ponad śniegiem wzbudzając zainteresowanie sąsiadów. W tym roku osiągnął wys. około 2 m. i niestety pokonał go deszcz i wiatr - po prostu został wyrwany z korzeniami pomimo, że był przywiązany do niewielkiego palika. Zdjęcie powyżej zostało zrobione już po tym fakcie.
A tu zbliżenie na owocniki, niektóre już suche zawierają nasionka
Jeszcze jedna informacja: po oderwaniu liścia czy gałązki wypływa mleczny sok.